niedziela, 20 stycznia 2013

Kiss you cz.10

jeśli chcesz być powiadamiany o nowym rozdziale, skomentuj podając nazwę swojego twittera lub facebooka, numer gg i napisz o jaki opowiadaniu cię powiadamiać :D


możecie zadawać pytanie mi i bohaterom (:

________________________


Tak, zdecydowanie za późno. Chłopak wybiegł z wnętrza domu i zajął miejsce pasażera w swoim aucie. Ja? Ciągle stałam z tyłu auta i błagałam, krzyczałam, płakałam aby dał mi szansę to wytłumaczyć.  On jedynie rozgłosił radio na max i nie zwracając uwagi na to gdzie jestem, cofnął autem do tyłu. Co wtedy czułam? Przeszywający ból, senność i szok. Upadłam na ziemię, zalewając asfalt, ubrania i całe ciało czerwoną mazią. Moje powieki stawały się niezwykle ciężkie , a mózg nagle potrzebował odprężenia. W końcu dałam im tą satysfakcję i przymknęłam powieki.
Harry
Wróciłem po chłopaków. Rozmowa z nią nie miała, żadnej szansy. Podjechałem na miejsce festynu, a chłopacy byli zapewne niedaleko, bo od razu wpakowali się do auta. Miałem zamiar od razu wracać do Londynu, ale Niall zostawił telefon na szafce nocnej obok łóżka. Wróciliśmy i zaparkowałem auto dwa domy dalej, ponieważ nie miałem zamiaru jej widzieć. Zdziwiony chłopak wyszedł i pobiegł w kierunku domu. Nagle się zatrzymał i zastał w bezruchu. Zaczął krzyczeć jakieś bezsensowne słowa: [T.I] !!!! [T.I], to ty? Nie miałem, pojęcia co się dzieje tak jak i reszta. Chłopak klękał na ulicy i dotykał, jak myślałem podłoża, łapiąc się co chwila za głowę. Gdy wstał i odwrócił się, twarz i dłonie miał w krwi. Wystraszeni opuściliśmy auto i pobiegliśmy do niego. To co tam zobaczyliśmy, pokonywało moje najśmielsze wyobrażenia. [T.I] leżała tam cała w krwi, która była wszędzie. Chłopacy pochylili się nad nią, aby sprawdzić czy żyje, a Zayn powiadomił pogotowie. Stałem tam i analizowałem, każdy urywek po tym jak tu przybiegła. Nie, to niemożliwe. Czy byłem, aż tak ślepy i głuchy, że nic nie zauważyłem? Przecież, to ja ją potrąciłem.

Liam
Jej puls i bicie serca, było ledwo wyczuwalne. Po jakiś pięciu minutach nadjechało pogotowie i ją zabrało - razem ze mną, Zayn'em i Niall'em. Harry, najwidoczniej nie wiedział co się dzieje. Louis i on wsiedli do auta i pojechali za nami.
Louis
Hazza przez całą drogę był nieobecny. Widać, że załamał go jej widok. W końcu dojechaliśmy na miejsce, pospiesznie opuściłem samochód, a chłopak za mną. Wbiegliśmy do poczekalni i zacząłem pytać pielęgniarki gdzie jest [T.I] [T.N]? Odpowiedziała, że jest na sali operacyjnej, ponieważ straciła dużo krwi i o mało nie zmarła. Przestraszony, złapałem przyjaciela za rękę i zaprowadziłem pod wskazaną salę, gdzie była reszta. Liam wszystko wytłumaczył Harr'emu, a nam pozostało bezczynnie czekać, aż zabieg się zakończy.

Po dwóch godzinach lekarze opuścili salę, a my podbiegliśmy do nich w celu zdobycia jakich kolwiek informacji o jej stanie. Dowiedzieliśmy się, że nadal jest słaba i doznała wstrząśnienia mózgu, a także popadła w śpiączkę oraz złamała prawą nogę, lewą rękę i 3 żebra. Następnie skierowaliśmy, się do pokoju w którym aktualnie leżała. Była poprzypinana do różnych kabelków i ciągle spała. Liam zadzwonił do jej dziadków, a oni powiadomili jej rodziców i siostrę. Staliśmy tam, gdy nagle wrócił ten sam lekarz i zapytał, czy jest tu jej chłopak?
Harry
Podszedłem do lekarza, a on powiedział, że ma do przekazania mi smutną wiadomość. Okazało się, że [T.I] była w ciąży, ale straciła za dużo krwi i niestety poroniła. Nie wytrzymałem wtedy i prosto przed nim się rozpłakałem. Chłopcy podeszli do mnie i mocno przytulili. Musiałem i powiedziałem im o dziecku. Widać było, że oni także to przeżywają, lecz nie wiedzą, że to wszystko moja wina. Resztę dnia spędziłem przy jej łóżku. Płakałem, prosiłem aby się obudziła, modliłem się do Boga aby mi ją zwrócił, mówiłem że się poprawię, ale to nic nie dawało. Nie wiem kiedy zasnąłem, a chłopacy zabrali mnie do domu jej dziadków. 
Liam
Wytłumaczyliśmy im wszystko po kolei, a następnie poszliśmy spać. Wszyscy baliśmy się o Hazzę, był załamany, a jeszcze ta wiadomość o ich dziecku, które już niestety nie żyje. Ciekawi mnie, tylko to kto jej to zrobił.
____________________
no i jak?

spodziewałyście, się takiego obrotu spraw?

moja wena mnie dziwi, olśnienia na rozdział dostałam w kościele :D

czytasz = komentujesz


Agata 

7 komentarzy:

  1. boże, nie wierze w to, że można być tak nierozważnym idiotą jak Harry! jak czytałam początek, to po prostu złość mnie zalewała w stosunku do tego palanta! raz, dwa, trze...spokojnie. rozdział mi się baaaaaaardzo, bardzo podoba, końcówka była smutna, ale mimo tego dobrze mi się ją czytało - w sumie realistyczny, więc nie mam zastrzeżeń :3 proponowałabym zmienić [T.I] na normalne imię, lepiej się wtedy czyta. pozdrawiam ciepło i życzę weny :333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też uważam, że tak się lepiej czyta ale nie chciałabym mieszać czytelnikom :)
      dziękuję (:

      Usuń
  2. Imagin jest boskii :D
    Każda część jest coraz bardziej ciekawa :)
    Już się nie moge doczekać kolejnej ;)
    Anonimek;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i mamy, stałego czytelnika :D
      dziękuję, za tak miłe opinie

      Usuń
  3. świentee < 3 zapraszamy do Nas http://mysummerloveon1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale mnie zaszokowałaś, aż nie wiem co napisać...

    OdpowiedzUsuń