poniedziałek, 31 grudnia 2012

Liebster Awards part 2

Pokłony dla Patusi, która zrobiła mi tą przyjemność i pozwoliła odpowiedzieć XD.
No więc mamy nominejszyn od Loli/Reckless z http://polska-imaginy-one-direction.blogspot.com/
 
 
Pytania:

1. Ulubiona piosenka z TMH.
-Nie zdążyłam wszystkich przesłuchać, ale stanowczo Kiss You i Little Things.

2. Od kiedy piszesz bloga.
-Ten działa od maja :)

3. Jak masz na imię.
-Katarzyna

4. TMH czy UAN?
-THM, bez urazy dla UAN. :D

5. Jaki jest Twój ulubiony bromance?
-Oczywiście Larry i Niam.

6. Od jak dawna jesteś Directionerką?
-Od kwietnia, może wcześniej :)

7. Jak dowiedziałaś się o 1D?
-Bravo, FB i dzięki wyzywaniu ze strony koleżanek :<

8. Kupiłaś, bądź dostałaś już TMH?
-Czekam do lutego :]

9. Ulubiony chłopak z 1D.
-Jako że jestem true Directioner kochamy wszystkich, ale mój fav to Liam <3

10. Ulubiona piosenka 1D.
Little Things/More Than This/Moments/Kiss you

11. Czyj styl jest twoim ulubionym? (oczywiście chłopaków z 1D)
-Zayn, bo bad boy/Harry, bo prosto, a efektownie.
 
 
 
Nominejszyns lecą do:
 
przepraszam, że tyle ale reszta poleciała we wcześniejszym poście. :>
 
A więc:
1. Ulubiony owoc?
2. Pierwsze co prychodzi ci namyśl gdy usłyszysz 'Liam Payne'.
3. Ulubiony 'one thing' w Boo Bear <nie odmieniam, bo to dziwnie wygląda -,->.
4. Jakie masz hobby?
5. Co poza 1D słuchasz?
6. Twoi znajomi wiedzą, że prowadzisz bloga?
7. Co zamierzasz robić w przyszłości?
8. Kiedy zrodziła się w tobie chęć do pisania?
9. Najgłupsza wpadka?
10. Podaj swoje dziecięce marzenie.
oraz 11. Przedmiot na którym masz największe odpały.
 
 
 
 
 
 
 

sobota, 29 grudnia 2012

Rock me cz.4 II

Co się dzieje? Nie podobają wam się już moje imaginy?
Szkoda, bo wszystko na to wskazuje ;/

Imagin dedykuję niki020, która komentuje każdą część i daje chęć do pisania :D
__________________________________________

Rock me cz.4 II

Około 20.00 cała impreza zaczynała się rozkręcać. Jednak dziś Liam, nie sprawdzał się jako organizator. Po upływie godziny był już w swoim pokoju. Reszta bawiła się świetnie, tak samo jak ja, chociaż ciągle myślami byłam z Liamem. Po kilku tańcach z Zaynem i resztą zespołu, poszłam do pokoju przyjaciela. Uchyliłam drzwi i zobaczyłam jak siedział na łóżku, przybity i smutny. Zamknęłam je i wróciłam na dół. Niepewnym krokiem ruszyłam w kierunku mikrofonu DJ. Wzięłam go i ogłosiłam koniec imprezy, z powodu i tu się zacięłam, jednak z odsieczą ruszył mi Harry i dokończył z powodu przenosin jej do najlepszego klubu w mieście. Ludzie, ruszajcie!!! W zamian za pomoc przytuliłam go, a on zniósł mnie do reszty. Wyjaśniłam im co z Liamem i dlaczego zakończyłam imprezę. Gdy wszystko zrozumieli poszli do salonu, a ja wprost do Liasia. Zapukałam i skierowałam się w stronę ogromnego łóżka. Siedział on tak samo jak wcześniej. Widać było, że chyba płakał. Przytuliłam go i próbowałam pocieszyć. Odwzajemnił uścisk i dobrą godzinę siedzieliśmy w tej pozycji. Na zegarku wybiła 23, więc postanowiłam się zbierać. Chłopak od jakiegoś kwadransu, smacznie spał więc cichym krokiem opuściłam pokój. Podążyłam w kierunku schodów, ale na moje nieszczęście było tak ciemno, że wpadłam na, któregoś z domowników i obydwoje z hukiem sturlaliśmy się po schodach. Nic nam się nie stało, ale wszyscy zbiegli na dół, o dziwo bez Liama. Zdziwili się, co ja i jak się okazało Zayn tu robimy. Wytłumaczyłam, że zamierzałam wrócić do domu, a chłopak był się napić. Niall podszedł do mnie i obrócił wprost na okno, mówiąc jest noc, jak jest noc to jest ciemno. ty jesteś dziewczyną, a dziewczyny same nocą do domu nie wracają. rozumiesz? jak widzę tak, więc nocujesz u nas. cieszę się, że się zgodziłaś ;D wracam spać. Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam ok,ok ale tu na kanapie. Wtedy Zayn wciągnął mnie siłą na swoje ramie i zaniósł piszczącą do swojej sypialni. Potem położył na łóżku i zamierzał wyjść, ale zatrzymałam go dodając jeśli ja śpię tu to ty też.

_________________________________
Miała być wcześniej, ale ciągle ktoś mnie odwiedzał
Cieszę się, że jest już dziś :P
Jest to kontynuacja, więc nie jest zbyt długa :D
czytasz = komentujesz

Agata ;**

wtorek, 25 grudnia 2012

My amazing story. part 1


-Katie, chodź przejdziemy się na spacer- powiedziałam w stronę mojej czteroletniej córki o niezwykle zielonych oczach.
-Dobrze mamusiu- odezwała się, zakładając kapelusz od słońca na swoje nieco poza ramię, brązowe loki.
Mieszkałyśmy same. Czemu? 5 lat temu moje życie było idealne. Może zbyt idealne, żeby mogło być prawdziwe... Nie wiem. Miałam świetnych przyjaciół, kochającego chłopaka i zaufanie najbliższych mi osób. Straciłam to wszystko. No prawie, bo jeden z moich 'best friends forever' nie zostawił mnie na pastwę losu.
Harry Styles. Obiekt westchnień milionów nastolatek, a w tamtym czasie mój chłopak. Gdy tylko dowiedział się, że jestem w ciąży zerwał ze mną. Tak to jest ze współczesnymi mężczyznami. Mężczyznami? On miał wtedy 17 lat, zresztą tak jak i ja. Co z tego, że był młody. To było jego dziecko, a on skrzywdził mnie jak nikt inny. Zostawił mnie, nawet nie tłumacząc czemu.
Nie załamałam się. Przecież życie toczyło się dalej, a ja musiałam jeszcze wychować naszą córeczkę. Na szczęście odnalazłam się w dorosłym życiu i wyszłam na prostą.
Liam był osobą, która nigdy mnie nie opuściła. Nie zostawił mnie, gdy inni to zrobili. Pomagał. Wychowywał ze mną Katie. Nigdy do niczego nie zmuszał. Chłopcy wraz z Harrym wiedzieli, że u niego mieszkam mimo to nigdy nie zjawili się tam by z mnie zobaczyć, porozmawiać, czy chociaż przeprosić. Gdy wpadali do niego, to dosłownie na chwilkę. Traktowali mnie po prostu jak powietrze. Nie wiedziałam czemu, ale postanowiłam sobie, że po takim zachowaniu, nie dam się tak łatwo przeprosić.
Kiedy Katie miała 2 latka, wyprowadziłam się od Liama, by w końcu zacząć żyć na swoim. Mimo to chłopak często mnie odwiedzał. Był również świetnym opiekunem dla mojej córki. Gdy musiałam gdzieś wyjść to właśnie do niego zwracałam się o pomoc.
Siedziałam na ławce obok Liama, przy placu zabaw, z którego do woli korzystała Katie. Chwilę później objął mnie ramieniem, co wywołało na naszych twarzach promienne uśmiechy.
-Wiesz, że jesteś niesamowita?- zaczął w końcu, wybudzając mnie z głębokich przemyśleń na nasz temat.

________________________________________________________
Cath.-geniusz uczy się rapować Super Bass, Va Va Voom <starships już umiem :D>, Pound the Alarm i części Big Seana z As Long As You Love Me.

Prezentacja po świętach, bo mamy próby na przedstawienie świąteczne. Jestem smutną dziewczyną, która notorycznie kłóci się ze swoim mężem i podobno jestem w tej roli genialna. 
Notatka o Coldplay'u na prezentację musi być. #ZawszeSpoko

http://a.tumblr.com/tumblr_mcq9yczQxM1qm14qmo1.mp3 - zmiana głosu naszego Hazzy. #amazing

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Rock me cz.4 I

Mój spóźniony zapłon z życzeniami ;**
Jak będziecie siedzieć przy stole i zajadać się 12 -stoma potrawami pomyślcie o Niall'u :D Jak będziecie używać łyżki przypomni wam się Liam . Kiedy zobaczycie marchewkę od razu skojarzy wam się to z Louisem. Szykując się na sylwestrowa zabawę i spoglądając w lustro pomyślcie o Zaynie. Chociaż telepatycznie bądźmy z nimi,skoro nie możemy fizycznie.. Przejdę teraz do tych prawdziwych życzeń , no wiec : Spotkania swoich idoli i żeby zagrali koncert w Polsce. żeby obserwowali was na Twitterze,odpisali wam na jaka kolwiek wiadomość.. Hmm przyszłości z jednym z chłopaków no i gromadkę dzieci ;) + spełnienia najskrytszych marzeń! ♥
________________________________________________

Rock me cz.4 I

Po drodze odwiedziłam w swoim telefonie Twittera. Wpis Dar, jak dla mnie był bardzo dziwny; Liam podobałeś mi się, ale jesteś zbyt nudny. Wiem już, że pożądam tylko Zayna. Pomogę mu zapomnieć o zauroczeniu w [T.I]. PS. Wasze hejty ma głęboko w dupie i wiedzcie, że Zayn będzie mój. Przyśpieszyłam kroku i bez pukania wbiegłam do jej mieszkania. Dziewczyna siedziała przed telewizorem i oglądała Up All Night Live Tour. Podeszłam do telewizora i wyłączyłam go, pytając: Co ty odpierdalasz z tymi tweetami o Zaynie i Liamie? Wstała i z szyderczym uśmiechem odpowiedziała, że zakochała się w Zaynie i zamierza go pocieszyć, po tym jak ja go odrzuciłam oraz, że on jak bliżej ją pozna uzna, że jest ciekawsza ode mnie. Wybuchnęłam śmiechem i wyszłam krzycząc Śmieszna jesteś dziewczynko. Postanowiłam na razie, nie wracać do domu, a odwiedzić chłopaków i pocieszyć Liama. Wsiadłam do taksówki i pojechałam na ulicę, na której mieszkali. Wysiadłam, zapłaciłam taksówkarzowi i ruszyłam wprost pod ich drzwi. Zapukałam i po chwili znajdowałam się w środku pomieszczenia. W kuchni siedział zasmucony Liam, a reszta próbowała go pocieszyć, chociaż nie wiedziała nawet czemu jest smutny. Posłałam każdemu szeroki uśmiech i od razu przytuliłam Liama. Szepnęłam mu, że wiem o wszystkim i jak chce zawsze może się mi wygadać. Poprosił abym wyszła z nim na spacer, a tam spokojnie porozmawiamy. Pożegnałam się z każdym i wyszliśmy. Chłopak opowiedział mi. że bardzo spodobała się mu Darcy, jej uśmiech, oczy i włosy. Przytuliłam go i zaprosiłam do siebie. Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Liam usiadł na sofie, a ja poszłam przygotować nam herbatę. Wróciłam do niego i podałam mu gorącą szklankę. Wytłumaczyłam mu, że mnie Dar także zawiodła, a on by tylko cierpiał, ponieważ zmieniała ona chłopaków jak rękawiczki. Poprosiłam aby świetnie bawił się na imprezie, a teraz pomógł mi się przygotować. Odstawiliśmy kubki i podążyliśmy w kierunku mojej szafy. Przerzucaliśmy kolejne wieszaki, gdy w końcu znaleźliśmy odpowiedni strój - ten. Nałożyłam lekki makijaż i ruszyliśmy. Około 20.00 cała impreza zaczynała się rozkręcać. 

___________________________________
Komentarze mile widziane, każdy podnosi na duchu i daje chęć pisania ;)
Krótki, wiem ale 25/26/27 grudnia postaram się dodać dłuższą kontynuację.
Zależało mi aby dodać coś dziś, by móc złożyć wam życzenia.
Przepraszam, że nic tak długo nie dodawałam, ale dopiero wczoraj wieczorem naszło mnie objawienie co dalej.
PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM !!!!!
WESOŁYCH ŚWIĄT JESZCZE RAZ !!!  ♥ ♥
Jeśli chcecie podrzucić jakiś pomysł na dalsze losy, chętnie skorzystam ;***

Agata ;D

Christmas Tree....

- Liam! - krzyknęłam, kiedy skończyłam dekorować prawie 3 metrową choinkę, stojącą w salonie chłopców. Pracowałam blisko cztery godziny, aby wyglądała tak jak wygląda.
Do pokoju wbiegł Daddy, a zaraz po nim reszta zespołu. Stanęli w drzwiach i oglądali moje dzieło w całej okazałości.
- Myślałam jeszcze nad... - zaczęłam.
- Nie... Jest piękna - stwierdził Niall, a ja się uśmiechnęłam. Cieszyłam się, że docenili moją ciężką pracę.
Usiedliśmy na podłodze przed wielkim drzewkiem. Sama nie mogłam się nadziwić, że ozdobiłam je tylko ja. Oczywiście, chłopcy oferowali swoją pomoc, ale odmówiłam, twierdząc iż sama dam radę. Szczerze powiedziawszy wcale nie miałam tego na myśli. Wiedziałam, że prędzej czy później coś popsują, więc wolałam się męczyć w pojedynkę.
- Tu coś wystaje - powiedział Louis i jak małe dziecko pociągnął za łańcuch wychodzący spod drzewka. Choinka runęła na ziemię, a moja praca jak zwykle poszła na marne. - Ups...
- Tomlinson! Teraz to Cię normalnie zamorduję! - wrzasnęłam, patrząc na potrzaskane bombki.
- Uciekaj stary! - poradził mu Harry. Chwilę później goniłam marchewkowego po całym domu. Złapałam go dopiero, gdy sam się zatrzymał.
- Nie daruję Ci tego. Sam jedziesz kupić następną choinkę. Sam będziesz ją dekorował. Ja nawet nie kiwnę palcem - skinął głową i pocałował mnie w policzek. - Nawet to Ci nie pomoże, skarbie. Pośpiesz się. Za 30 minut zamykają punkt sprzedaży drzewek - poklepałam go po plecach i uśmiechnęłam się. Wyszłam z pokoju, zostawiając zdziwionego Louis'iego razem z chopakami, pękającymi ze śmiechu.


_________________________
Krótki, pseudo świąteczny. Taki prezent ode mnie dla Was . <3
Wiecie jak Was bardzo kocham? Bardzo, bardzo, bardzo!
Czego mam wam życzyć? Spełnienia marzeń tego przede wszystkim, żebyście zawsze byli szczęśliwi i - tak trochę samolubnie - żeby podobały Wam się nasze imaginy. :)

Patusia . xxx

niedziela, 23 grudnia 2012

Change My Mind: Part 4.

Obudziłem się rano. Nie wiem dokładnie, która była godzina, aczkolwiek było dość wcześnie. Wstałem i wyjrzałem przez okno. Słońce dopiero wschodziło, więc nie patrząc na zegarek stwierdziłem, że jest około piątej. Ubrałem ciepły dres i wziąłem swojego iPod'a. Włączyłem muzykę i wyszedłem z domu. Biegłem przez miasto, mijając tyle dobrze znanych mi sklepów. Biegłem przed siebie, patrząc w ziemię. W rezultacie zderzyłem się z kimś.
- (t.i)? - spytałem retorycznie. Zacząłem ją przepraszać, ale moja wypowiedź nie tworzyła spójnej całości.
- Nie widzisz, że tak? - liczyłem się z taką odpowiedzią. - Co Ty tu robisz?
- Chciałem zadać Ci to samo pytanie.
- Jak widać, byłam pierwsza. Więc...? - spojrzała na mnie. Chyba po raz pierwszy odkąd się poznaliśmy. Miała piękne oczy. Niebieskie jak ocean. Zatopiłem w nich swój wzrok.
- A tak... - otrząsnąłem się, zdając sobie sprawę, że stoję nie ruchomo już dłuższą chwilę. - Wyszedłem... Pobiegać, tak pobiegać - plątał mi się język.
- O 5 nad ranem? - spytała zdziwiona. Szybko zmierzyłem ją wzrokiem. Była ubrana podobnie do mnie.
- Co w tym dziwnego? Tylko teraz nie gonią mnie fani - stwierdziłem. Uśmiechnęła się ironicznie.
- No tak. Te wasze Directioners czy jak to tam - potarła dłońmi przedramiona. Chyba nie przemyślała sprawy, wychodząc z domu w samej bokserce. Jako prawdziwy gentlemen dałem jej swoją bluzę. Na początku nie chciała jej przyjąć, ale po moich bardzo długich, męczących błaganiach - zgodziła się.
- Właściwie... Co tu robisz? - spytałem ponownie. Z niecierpliwością czekałem na odpowiedź (t.i).
- Chciałam pobiegać i...pomyśleć - spojrzałem na nią. Nie do końca uwierzyłem, ale nie chciałem jej o nic wypytywać. - Długo będziemy jeszcze tutaj stać?
- Jeśli chcesz to zapraszam do nas na kakao - uśmiechnąłem się, a ona tylko powiedziała:
- No to prowadź Horan - i pobiegliśmy do domu, który dzieliłem z chłopakami.

Niespełna 15 minut później siedzieliśmy w kuchni, popijając czekoladowy napój. (t.i) była...inna? Tak to dobre określenie. Zachowywała się całkiem inaczej niż w towarzystwie Lottie lub chłopców. Sprawiła, że miałem ochotę się z nią zakolegować, kto wie czy nawet nie zaprzyjaźnić.
- Nie przypuszczałem, że możesz być taka fajna - powiedziałem, wkładając nasze kubki do zmywarki. Jej policzki momentalnie się zaczerwieniły. Zawstydziła się? Nie wiedziałem czy przeze mnie, czy raczej dzięki mnie.
- Dzięki... Ty też jesteś nawet spoko - stwierdziła i znów przywdziała maskę twardzielki, która nie pałała do mnie nawet odrobiną sympatii. - Muszę już iść.
- Zostań jeszcze chwilę - powiedziałem i złapałem ją za rękę, kiedy chciała wstać. Sam zdziwiłem się, że zareagowałem aż tak gwałtownie. Zawstydziłem się i szybko puściłem jej dłoń. Uśmiechnęła się.
- Niall... Przecież jeszcze się dzisiaj spotkamy... - stwierdziła. Nie skojarzyłem o co jej chodzi. - Piosenka. Pamiętasz?
- A tak - otrząsnąłem się. Nie wiem dlaczego o tym nie pomyślałem. Może dlatego, że cały czas rozmyślałem o tym jak miło byłoby mieć ją przy sobie na co dzień? Ale tą (t.i), która spędziła ze mną cały ranek. Nie tą, którą znałem dotychczas.

_____________________________
kurde... nie było mnie tu prawie 2 tyg.
ale wybaczcie - nie moja wina, że mama zabrała mi modem i nie miałam Internetu -.-
jednakże już jestem i dodaję tutaj tę czwartą część. Zaraz zabieram się do pisania kolejnej . ;3

See ya soon. <3
Patusia.

poniedziałek, 17 grudnia 2012

All you need is love cz.4

Wielki powrót Cath.!
Dziękuję, za te wszystkie brawa XD Musiałam ogarnąc swoje życie.... i ogarnęłam :)
Jutro albo jeszcze dziś wbiję z moim kokursowym imaginem, o ile Patusia mi pozwoli, a i pochwalę się jeszcze tym, że Pacia i Patusia przysłały mi pocztą <ta, jak w średniowieczu> śliczne kartki. Jedną z flagą narodową naszego Irlandczyka, a drugą z UK :>
Także... enjoy it! <3


Ktoś mi jednak pokrzyżował plany. Tym kimś był Niall. Złapał mnie za rękę, przyciągnął w swoją stronę i wiecie co zrobił. Pocałował mnie, swoimi chłodnymi wargami. Między nami znowu coś zaiskrzyło.

Było to pożądanie.





Przycisnął mnie do drzwi. Och, Jezu, ale on ma delikatne dłonie. Złapał w pasie i wziął delikatnie na ręce nie przestając całować. Położył mnie leciutko na łóżku i spędził w nim ze mną och... <rumieni się> dłuższy czas.

Nie wiem czy wyobrażacie sobie jakie to cudowne uczucie obudzić się rano przy boku tego jednego. Nie mogę uwierzyć jak przeżyłam tyle czasu bez Nialla przy sobie. Ale teraz gdy jest, wiem że podjęłam słuszną decyzję. Zasługiwał na drugą szansę.

Ale wiecie co? Boję się mu znowu bezgranicznie zaufać. Boję się, że gdy znowu się zagapię, mój cały świat kolejny raz będzie musiał z przyczyn zupełnie ode mnie niezależnych się zmienić. A ani trochę tego nie chcę.
 
 
A few year later...
 
Jestem z nim szczęśliwa. Od kąd na świecie pojawiła się Vanessa- nasza córka. Tym razem podobna do mnie. Choć uroczych niebieskich paczadełek nie mogę sobie przypisać. Jego rodzice bardzo nam pomagają. Zresztą nie tylko oni. 4/5 1D też nie jest obojętne.
 
-Wiesz co, kochanie?- zapytał pewnego dnia mój mąż.
-No, nie wiem. Coś się stało?- zapytałam z niepokojem w głosie.
-Nie, nic. Po prostu 'all you need is love'...- nadstawił policzek na buziaka
-Yeah, honey. Love is all I need.- uśmiechnęłam się do niego, spojrzałam jeszcze raz na nasze obrączki i gorąco go pocałowałam.
 
 
 
Bajka, po prostu bajka.
 
 
 
 
 _____________________________________________________________________
Nie smutać na mnie. Liczę na kilka komentarzy...

PS. Jutro prowadzenie lekcji angielskiego. Temat przewodni? Great Britain!
 

wtorek, 11 grudnia 2012

Change My Mind: Part 3

*Niall*
(t.i.) wyrzuciła mnie z mieszkania tylko dlatego, że ją niby irytowałem... Spoko. Mi też nie przypadła do gustu. Nie wiem dlaczego Lottie się z nią przyjaźni. Z resztą, mało mnie to interesuje. Dotarłem do studia, w którym mieliśmy nagrywać kolejne piosenki na nasz drugi album. Piosenki. Tak właśnie. Jedną miałem napisać z (t.i.), aczkolwiek wątpiłem w to, że ona ma na to ochotę. Nie powiem - nawet mi to schlebiało, bo ja też nie miałem zamiaru tworzyć z kimś, kogo w ogóle nie znałem i kto dodatkowo za mną nie przepada. Ale... musiałem spróbować. Musiałem jakoś przełamać lody i przekonać ją do siebie. Dopiero wtedy moglibyśmy zacząć współpracę. "Nie będzie łatwo" - pomyślałem, po czym wyjąłem swojego iPhona. Simon skarcił mnie wzrokiem, ale zignorowałem to. Napisałem do Lottie: Spytaj się swojej przyjaciółki czy spotka się ze mną jutro o 16. Musimy w końcu napisać tę piosenkę, bo Simon nie będzie dłużej czekał... xx .

*Ty*
Siedziałam z moją przyjaciółką w salonie i oglądałyśmy jakiś nudny program o zwierzętach Ameryki Południowej. Byłyśmy na to skazane, ponieważ nie znalazłyśmy niczego ciekawszego, mimo że miałyśmy blisko 400 kanałów. Przez głowę przeszła mi myśl dotycząca Nialla. Zastanawiałam się jakby nam się wspólnie pracowało. Z góry założyłam, że niezbyt miło. Głównie z mojej winy.
Moje rozmyślania przerwał dźwięk telefonu Lottie, informujący o nowej wiadomości sms. Spojrzała na mnie rozbawiona i przeczytała na głos treść sms-a.
- Napisz mu, że może być... Niech przyjdzie do nas - oznajmiłam i znów skierowałam swój wzrok na ekran telewizora, pogrążając się w dalszych rozmyślaniach o tym przesłodkim farbowanym blondynie.

*Niall*
Właśnie nagrywaliśmy moją solówkę w "Kiss You", kiedy Simon ponownie obrzucił mnie morderczym spojrzeniem. Zrozumiałem, że chodzi o telefon, który kurczowo trzymałem w dłoni. Czekałem na odpowiedź, która od dłuższego czasu nie przychodziła. Poczułem wibracje pochodzące od iPhona. Uśmiechnąłem się i nie mogąc dłużej wytrzymać spojrzałem na wyświetlacz. Lottie. W końcu.
- Niall! Jeszcze raz! - krzyknął producent.
- Czekaj chwilę - powiedziałem i przeczytałem wiadomość. "Zgodziła się..." - pomyślałem i chwilę później mogłem wrócić do dalszej pracy.

Po nagraniach wróciliśmy do domu. Siedzieliśmy w salonie. Louis i Harry, standardowo, cały czas się przekomarzali. Co chwilę wybuchałem głośnym śmiechem, patrząc jak Lou łaskocze osiemnastolatka. Byli by idealną parą, tylko że starszy miał dziewczynę, za którą, szczerze mówiąc, nie przepadałem. Jednak nie miałem odwagi, żeby powiedzieć to na głos.
Około godziny 23 poszedłem do swojej sypialni. Wziąłem laptop i zalogowałem się na Twitterze. Sprawdziłem mentinos. Moją uwagę przykuł tweet Lottie. Pisała, że chce, abym polubił (t.i). Zależało jej na tym, bardziej niż mnie samemu. Dlaczego? Miałem nadzieję, że nie chce mnie zeswatać z kimś, kto mnie nie zna i nie ma najmniejszej ochoty poznawać.
Podałem dalej jej wpis i zamknąłem przeglądarkę. "A co jeśli ona na prawdę chce, żebym był z jej przyjaciółką?" - przemknęło mi przez myśl.

_____________________________
Najlepiej wgl tego nie czytajcie. Na prawdę...
Ostatnio nic mi nie wychodzi, dlatego już od razu przepraszam, jeśli spieprzę całe opowiadanie...
Mam już prawie napisany kilkuczęściowy imagin o Larrym. Chcecie? Nie będę dodawać, jeśli nikt nie będzie czytał.

Patusia.
Następny = 4 komentarze

sobota, 8 grudnia 2012

Dwu part. Część II. 200 wpis ;*

Obudziły mnie wrzaski chłopaków dochodzące z dołu. W drzwiach mojego pokoju pojawił się Liam, aby zapytać się jak się czuje. Odpowiedziałam, iż nie najgorzej. Uśmiechnął się, a ja poczułam ciepło na swoim brzuchu. Podniosłam kołdrę, która była zalana krwią, tak samo jak brzuch. Chłopak zawołał resztę, a ja przerażona leżałam z załzawionymi oczami. Harry wbiegł i od razu był przy moim łóżku. Liam kazał mu podnieść kołdrę. Gdy wszyscy to zobaczyli. Wpadli w szał, Louis poszedł odpalić auto, a reszta zaczęła mnie ubierać. Wyjechaliśmy i po 15 minutach staliśmy przed drzwiami szpitala. Zanieśli mnie do tego lekarza, który się mną zajmował i opuścili salę. Musieli poczekać za drzwiami. Lekarz pytał czy czuję gdzieś ból. Wskazałam mu dolną partię brzucha. Badanie wykazało, iż odłamek noża utkwił w moim wnętrzu. Trzeba było znowu przeprowadzić zbieg.
Zabiegł był krótki - przecięcie szwów, otworzenie brzucha i wyjęcie odłamka. Po godzinie wszystko było skończone. Chłopacy rodzice byli szczęśliwi, że już po wszystkim. Dziś, tak jak wczoraj znów leżałam na tej samej sali.
Moi rodzice pytali czy dobrze się czuję i czemu go nie zostawiłam? Postanowiłam im wszystko wyjaśnić. Na początku Chace, był taki miły i dobry. Byliśmy parą przez rok, gdy postanowiliśmy zamieszkać razem. Wtedy wszystko się zaczęło, dokładnie miesiąc temu. Wracał on do domu pijany, gwałcił mnie, bił. Pewnego dnia uciekłam. Po 4 godzinach w końcu mnie znalazł. Byłam u Demi, gdy on wpadł do jej mieszkania stanęła ona w mojej obronie. Nie wiem dokładnie, co jej zrobił ale to przez niego ona jeździ na wózku, a jej siostra która chciała jej pomóc leży w śpiączce. Gdy bym drugi raz uciekła zabił by mnie i tę osobę, która by mi pomogła.

Rodzice pojechali do pracy, a ja zostałam z bratem [jak to pięknie brzmi]. Wszystko wskazywało, że mój stan się polepsza. O 11. przyszła przeprosić mnie Danielle. Uspokoiłam ją, że nie ma o co się martwić i że miała po części rację. Jestem nikim. Kolejne godziny mijały. Powiedziałam Harremu, że jeśli nie przeżyję niech wręczy pudełka z pod mojego łóżka, każdej osobie do której jest skierowane. Powiedziałam, mu że wiedziałam kto jest moim bratem już dzień przed wypadkiem, ale wtedy nie poznałam go.
Przytulił mnie, mówiąc, że cieszy się że jestem i że jest pewien, że jeszcze długo pożyję. Pocałowałam go w policzek i poprosiłam o jeszcze jedno, że gdybym teraz umarła, niech znów zaśpiewa dla mnie tak jak wczoraj. Na sam koniec opowiedziałam mu tym, że Chace zabił kogoś. Chłopak przerażony zapytał kogo, a ja odpowiedziałam, że moje dziecko. Obiecał mi, że powie o tym mojej mamie i tacie.
Zbliżała się 22.00, przy moim łóżku byli wszyscy - rodzice, Hazza, Louis, Niall, Zayn i Liam. Pocałowałam, każdego w policzek na pożegnanie, tak jakbym czuła, że zaraz umrę.
Pomachałam im i poprosiłam, aby mnie nie ratowali. Po moich policzkach spływały kolejne łzy, tak jak u każdego będące go przy mnie. Wypowiedziałam ostanie słowa: Kocham was, zawsze i wszędzie. Nie ważne czy na ziemi czy w niebie. Kocham !!! Następnie moje ociężałe powieki zakryły oczy i zasnęłam zostawiając kochającą rodzinę. Zgon nastąpił o godzinie 22.30, dnia 1 grudnia 2012 roku.
__________________________
koniec :)

i jak się podoba?

dziękuję, wam za wszystkie komentarze bo gdyby nie one, nikt nie miałby tak ogromnej motywacji do pisania :]

Agata :D

Dwu part. Część I

Opuściłam szpital, wsiadłam do taksówki i pojechałam w kierunku ulicy, na której dotychczas mieszkałam. Pierwszy raz od dwóch tygodni byłam poza domem, dlatego każda sekunda tu spędzona była cudowna. Zapewne dziwi was to czemu, więc odpowiem wam; mój chłopak, nie pozwalał mi opuszczać czterech ścian naszego mieszkania, bez jego zgody. Dziś właśnie, wyszłam nie pytając go. Nigdy bym tak nie zrobiła gdybym nie miała pewności, że wróci późno. Wysiadłam z auta i ruszyłam w kierunku domu. Moje kroki były powolne, ponieważ całe nogi miałam posiniaczone i obolałe. Tak, mój chłopak się nade mną znęcał. Dziwi was to czemu go nie zostawiłam, ale nie mogłam. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie, nasz nowy sąsiad - wielka gwiazda, członek najsławniejszego zespołu. Chciał się przywitać i zapoznać. Zaprosiłam go i jego zespół do mnie dzisiaj na 16.30, ponieważ Chace miał wrócić po 20.


Weszłam do domu, zdjęłam buty i kurtkę, a następnie skierowałam się do kuchni. Wzięłam szklankę i nalałam do niej soku. Dochodziła 16.00, więc miałam jeszcze trzydzieści minut, aby przygotować coś na ich przyjście. Podążyłam do salonu, a to co tam zobaczyłam zmieniło bieg mojego życia. Siedział tam on, mój chłopak Chace. Gdy mnie zobaczył, był rozwścieczony. Pobiegłam do naszej sypialni i próbowałam zamknąć drzwi, lecz nigdzie nie było klucza. Zbliżał się, a ja rzuciłam się na łóżko i zakryłam twarz w kolanach. Podszedł i zaczął mną szarpać. Piszczałam, krzyczałam, wołałam o pomoc, a nawet próbowałam mu się wyrwać. Był za silny. Odwrócił się, a ja próbowałam uciec. Sięgnął ręką po nóż, który nie wiadomo jakim sposobem tam był. Przyparł mnie do ściany i pociągnął nożem po moim policzku. Krew spływała po moich ustach. Otarłam je i z krzykiem zapytałam go: Chace, czy ty mnie kochasz? Odpowiedział, że tak i dodał, iż powinnam błagać go o łaskę. Tłumaczyłam mu przez płacz, że byłam w szpitalu. Jedynie, bardziej się wkurzył i stwierdził, że poszłam tam na niego donieść. Ze złością w oczach przejechał nożem po mojej nodze, a następnie ręce zadając szeroką ranę. Płakałam i błagałam go aby przestał, gdy do pokoju wbiegł jeden z naszych nowych sąsiadów. Było już za późno, chłopak z ogromną siłą i nienawiścią wbił mi nóż, w sam środek brzucha. Zaczęłam przeraźliwie krzyczeć, a pozostała czwórka wpadła do pokoju. Louis poszedł pomóc Liamowi, a reszta zajęła się mną i zadzwoniła na pogotowie. Wtedy przyszedł Liam, kulejący, z rozkrwawionym nosem i rozciętą wargą. Usiadł na krześle i poprosił Nialla, aby ten zadzwonił do Daniell. Chłopak zrobił to. Po 5 minutach pogotowie było na miejscu. Zbadali Liama i stwierdzili, że to nic poważnego. Za to ja leżałam na zakrwawionym łóżko z nożem w brzuchu. Gdy Daniell znalazła Liama, podeszła do lekarz i kazała zająć się mu jej chłopakiem. Dodała, że jest on sławnym członkiem zespołu One Direction, a ja jestem nikim oraz, że jego życie jest ważniejsze od mojego. Lekarz jej nie słuchał, jedynie Zayn przybliżył ją do łóżka, a ona zobaczyła w jakim jestem stanie. Próbowała mnie przeprosić, ale ja już byłam w drodze do karetki. Harry, szukał numeru telefonu do kogoś z mojej rodziny, aby móc ich powiadomić. Jednak na mój telefon zadzwoniła moja mama. Odebrał i powiadomił ją, że jestem w szpitalu z poważną raną. Następnie z resztą zespołu pojechał za karetką wprost do szpitala. Pobiegł na salę, na której aktualnie byłam. To co tam zobaczył, zadziwiło go. Przy moim łóżku siedział jego ojciec, który trzymał mnie za rękę. Hazza podszedł do niego i z niedowierzaniem zapytał go, co on tu robi. Mężczyzna odpowiedział, że to ja jestem właśnie jego córką i przyrodnią siostrą Harrego. Chłopak usiadł i dopiero po kilku minutach to wszystko do niego dotarło.
Pożegnałam wszystkich i pojechałam na sale operacyjną. Zabieg musiał być wykonany teraz, innym razem nastąpił by zgon. Po 3 godzinach lekarze opuścili salę operacyjną, a mnie przewieziono na salę  pooperacyjną. Aktualnie, już od 5 godzin spałam. Wszyscy czuwali przy moim łóżku. Hazza postanowił zaśpiewać dla mnie Little Things, bo jak się dowiedział była to moja ulubiona piosenka. Chłopacy dołączyli się do niego i na całej sali rozbrzmiewały ich głosy. Brat trzymał mnie za rękę, gdy nagle powoli zaczęłam otwierać oczy. Przestali śpiewać, a Niall pędem pobiegł po lekarza. Louis i Zayn zaczęli krzyczeć przez okno ONA ŻYJE !!!, by powiadomić reporterów, którzy stali pod szpitalem. Wieść o czynach Chace wstrząsnęła wszystkimi i wywołała wielki szok. Po 3 minutach przybył lekarz i przeprowadził rutynowe badania. Moja mama nie mogła powstrzymać łez, tak samo jak tata i Hazza. Powiedzieli mi oni, że to on jest moim bratem.
Minęła doba od kiedy jestem w szpitalu, więc lekarz postanowił, że mogę iść do domu, ponieważ wszystko jest już dobrze. Chłopacy, postanowili, że zostanę u nich ponieważ, chcą poznać lepiej siostrę Harrego. Zgodziłam się i o równej 20 opuściłam szpital, na rękach brata. Reporterzy próbowali się czegoś dowiedzieć, ale nasz tata osłaniał mnie. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu chłopaków.
Weszliśmy do środka, a ja poprosiłam jedynie o łóżko i gorącą czekoladę. Zayn zaprowadził mnie do łóżka, a Niall przyniósł mi gorącą czekoladę. Po 10 minutach, był już przy mnie Harry. Postanowiliśmy, że będzie to dobry czas aby się lepiej poznać. O 4 nad ranem zasnęłam, a on zostawił mnie samą i poszedł spać.
______________
smutny, krążył on za mną od wczoraj :D
dwu częściowy 

Agata ;P

czwartek, 6 grudnia 2012

Change My Mind : Part 2.

Nazajutrz przyszedł Niall. Wyglądał...uroczo. Z resztą - jak zwykle. Na tą myśl uśmiechnęłam się do siebie z nadzieją, że blondyn nie zauważy tego, że się rumienię. Niestety, akurat w tamtej chwili musiał na mnie spojrzeć. Odwzajemnił uśmiech, a ja odwróciłam wzrok. Od początku naszej znajomości udawałam obojętną w stosunku do niego i wolałam, aby tak pozostało. Nie chciałam robić sobie zbędnych nadziei, dlatego też okłamywałam samą siebie, katując się myślą, że Niall nie jest dla mnie nikim więcej niż zwykłym kolegą. Próbowałam wmówić sobie, że nie jestem zadowolona z faktu, że muszę pomóc napisać mu piosenkę na kolejny album, mimo że w głębi duszy skakałam jak mała dziewczynka. Byłam przeszczęśliwa i dziękowałam Bogu za to, że przyszło mi przyjaźnić się z jego kuzynką.
- Więc o co chodzi? Lottie nie mam zbyt dużo czasu... - stwierdził chłopak, siadając na krześle w kuchni.
- (t.i) chciała ci coś powiedzieć - posłałam jej zabójcze spojrzenie. Blondyn przeniósł swój wzrok na mnie. Uśmiechnął się pobłażliwie.
- Co mam mu powiedzieć? Chciałam tylko, żebyś przypomniała mu o piosence. Nie wiem po co to całe zamieszanie - stwierdziłam. Odetchnęłam z ulgą, bo jednak udało mi się z tego wybrnąć. Miałam nadzieję, że Niall tego nie zauważył. - Sorki Horan, ale wiesz jaka ona jest. Robi z igły widły. Teraz możesz już iść, bo nie jesteś tu nikomu do szczęścia potrzebny.
- Dlaczego jesteś taka? - przerwał mi.
- Niby jaka? - zdziwiłam się. Na prawdę, nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Taka chamska w stosunku do mnie. Dlaczego mnie tak nie lubisz?
- Lubię Cię, tylko nie szaleję za Tobą tak jak inne dziewczyny.
- A mogę to zmienić? - spytał. Zamurowało mnie. ON - Niall Horan, ulubieniec ponad 7 milionów nastolatek na całym świcie, chciał sprawić, abym go polubiła? Dziwne, żeby aż tak bardzo mu na tym zależało..
- To się jeszcze okaże. Może tak, może nie.
- A co musiałbym zrobić, abyś zmieniła swoje zdanie? - dopytywał.
- Nie wiem. Idź już stąd człowieku, bo zaczynasz mnie irytować - wskazałam ręką na drzwi.
- Czekaj. Nawiązując do piosenki - powiedział, kierując się w stronę wyjścia. - Kiedy ją zaczniemy?
- Jak tylko znajdziesz czas, którego ewidentnie Ci brakuje - oznajmiłam, a on otworzył drzwi wyjściowe.
- Czyli to zależy tylko i wyłącznie ode mnie? - spytał.
- Dokładnie tak.
- Dzisiaj wieczorem?
- No chyba cię coś boli. Wieczorem nie mogę. Z resztą mówiłeś, że nie masz dzisiaj czasu - stwierdziłam, a on wyszedł na dwór. Złapałam za klamkę.
- No to jak się namyślisz to zadzwoń - powiedział. Uśmiechnął się i poszedł.
Zamknęłam drzwi. Weszłam do kuchni, w której napotkałam na wzrok Charlotte.
- Co to miało być?! - krzyknęła, nawiązując do mojej rozmowy z Niallem, którą słyszała. Wzięłam jabłko i umyłam je. Ugryzłam.
- Ale o co ci chodzi? - spytałam.
- No to przed chwilą. Czemu kazałaś mu wyjść?!
- Boże... Nie bulwersuj się tak, ok?
- (t.i). Na twoim miejscu chciałoby być mnóstwo dziewczyn. Masz okazję związać się z moim kochanym kuzynem Niallem Horanem, który odwzajemnia twoje uczucia, a ty marnujesz tę nie powtarzalną szansę!
- Jakie uczucia? - spytałam, przegryzając jabłkiem.
- Przecież widać, że go kochasz.
- To chyba masz zbyt bujną wyobraźnię skarbie - oznajmiłam i uśmiechnęłam się do Lottie, która siedziała z poirytowaniem wymalowanym na twarzy.
- Może i tak, ale nie ukryjesz tego, e na jego widok się rumienisz.
- Wydaje ci się..
- Tak na pewno. (t.i.) znam cię zbyt dobrze, żeby powiedzieć, że on ci się nie podoba.
Nie odzywałam się przez chwilę W tym czasie Lottie uśmiechnęła się. Pewnie pomyślała, że wygrała. Nie myliła się. Cholera...

______________________________
Need more friends with wings...

Patusia. xx

My passion cz.11

-Całe szczęście ,że Lity są takie wygodne - podziękowałam sobie w myślach.
Cały parking był zapełniony samochodami. Było ciemno, powietrze zrobiło się lodowate i zbierało się na burzę. Usiadłam zdezorientowana i zdyszana, biegiem na dwór, na ławce przy skrawku pięknie przystrzyżonej, zielonej trawki. Oparłam się łokciami na kolanach i zaczęłam mimowolnie przeczesywać ręką włosy. Łzy były raczej taką codziennością niczym oddychanie, więc pozwoliłam im swobodnie płynąć.
Dawno temu nie byłam tak lubiana jak teraz. Śmiali się ze mnie, a ja potrafiłam tylko wypłakiwać się w swoim pokoju - tam gdzie nikt mnie nie widział. Zamknęłam się w sobie. To własnie Niall, chłopak z sąsiedztwa, pokazał mi coś co powinno mnie zająć, co było by dla mnie w pewnym sensie odskocznią od rzeczywistości. Rowery. Tak to był mój żywioł.
Kolejna samotna łza spłynęłam mi po policzku na myśl o starych czasach.
Można nawet powiedzieć, że chłopak uratował mi życie.
- Ciężki wieczór, huh? - obcy głos wyrwał mnie z wspomnień. Spojrzałam przestraszona w górę. Stał obok mnie jakiś mężczyzna. Cholernie przystojny mężczyzna. Ok. 20 lat, ciemne włosy, oczy czarne jak .. jak noc,  ubrany od stóp do głów w czerń. Choćby po tym jak stoi, dumnie i prosto, można by było określić jego charakter.
- Taak - westchnęłam. - Wybacz, że spytam, ale kim jesteś?
- Mam na imię Ian i tak jak ty próbuję się wyrwać z tą wyrwać - powiedział obdarzając mnie promiennym uśmiechem.
- Pewnie przyszedłeś ze swoją dziewczyna - stwierdziłam z dziwną nutą w głosie.
- Nie. Jestem z przyjaciółką, która po prostu nie miała z kim się zabrać - powiedział Ian kładąc nacisk na słowo 'przyjaciółka'.
- Może się przejedziemy? - pokazał na równie czarnego Harley'a stojącego parę metrów ode mnie.
- Chętnie - zaskoczyło mnie to z jaką lekkością zgodziłam się na wycieczkę z nieznajomym.
Podeszłam ostrożnie do motoru i usiadłam z niepewną miną na niego.
- Spokojnie nie gryzie - zapewnił mnie mój towarzysz.
Jeździliśmy drogami z dala od centrum. Z minuty na minutę podobało mi się to coraz bardziej. To przez bmx-y zaczęłam kochać adrenalinę, ale przeważnie kończyło się na wyższych górkach, a nie na jadącym 100 km/h motocyklu.
Po dłuższym czasie wróciliśmy na parking, gdzie jeszcze niedawno siedziałam załamana na ławce. Ludzie zaczęli już wychodzić z hali, co oznaczało tylko, że całe show się skończyło. Szczerze mówiąc nie obchodziło mnie to.
- Mogę cię o coś spytać? - spytał kulturalnie mężczyzna.
- Mhm - przytaknęłam z uśmiechem.
- Dlaczego płakałaś?
Po tym pytaniu ulotnił się mój cały entuzjazm.
- Bo wiesz... mój przyjaciel... To znaczy myślałam, że coś z tego będzie, ale on jednak wolał moją przyjaciółkę... - po ostatnich słowach totalnie się rozkleiłam.
- Już dobrze - Ian szepnął i przytulił mnie.
Nawet jego zapach był idealny. Woda kolońska - stwierdziłam zszokowana.
- <T.I> !!! <T.I> Do jasnej... Tu jesteś! - wyrwał mnie czyj głos z miłych objęć tajemniczego mężczyzny.
- Nic mi nie jest - zapewniłam biegnącą do mnie Patricię.
- Tak jasne, a co ty byś zrobiła kiedy twoja przyjaciółka zniknęła na 2 godziny twierdząc, że idzie się przewietrzyć?! - krzyknęła poirytowana po czym mocno mnie przytuliła.
- Gdzieś ty była? Martwiliśmy się.
- Oh, po prostu rozmawiałam. No i byłam na krótkiej przejażdżce - odpowiedziałam niewinnie.
- To ten koleś hm? - łypnęła podejrzliwie na Ian'a, który właśnie wsiadał na swój motor.
- Ma na imię Ian i jest bardzo miły - powiedziałam poirytowana.
- No już dobrze pogadamy w samochodzie.
Ostatni raz obejrzałam się za siebie. Ian'a już nie było. Za to na ławce, na której siedziałam jakieś 2 godziny wcześniej ja, siedział Niall wpatrujący się ni z obojętną, ni z wkurzoną miną w przestrzeń.
- Co mu jest?! Przecież to chyba on całował się z moją przyjaciółka a nie ja! - krzyknęłam w głowie.

________________________
Nacia .

PS Jako że poprawiam ten imagin, chcę napisać: NACIA! KOCHAM CIĘ ZA TO OPOWIADANIE! <3 Patusia xx

Kiss you cz.7

Przekroczyliśmy próg i przywitaliśmy się z Perrie oraz z jej przyjaciółką - Danielle. Przytuliłam obydwie dziewczyny i usiadłam na kolanach Harrego. Dziewczyna wzięła kartkę i zaczęła notować wszystkie nasze pomysły. W między czasie Niall zmówił pizzę, a nam wyczerpały się już wszelkie pomysły. Dostawca przywiózł zamówienie, a my rzuciliśmy się na karton jak byłaby to ostatnia pizza na ziemi. Ja i Perrie poszłyśmy po colę. Gdy już wróciłyśmy pozostały trzy ostatnie kawałki. Wzięłyśmy po jednym i zajęłyśmy miejsca obok naszych "mężczyzn". Otworzyłam puszkę i upiłam łyka, a następnie zajęłam się jedzeniem pizzy. Impreza miała odbyć się o 20.00, a nikt z nas nie miał żadnego stroju. Ja, Harry i chłopacy ruszyliśmy do auta, by móc przygotować się na imprezę. Droga była, nadzwyczajnie krótka. Pocałowałam Hazzę i wysiadłam z samochodu. Otworzyłam drzwi i skierowałam się do łazienki. Wykąpałam się, uczesałam, a następnie umalowałam. Otworzyłam drzwi szafy i zaczęłam przeglądać kolejne półki. W końcu znalazłam odpowiedni strój. Założyłam go i wyszłam z mieszkania. Po 5 minutach czekałam z Liamem na resztę w salonie. Pierwszy ukazał się Niall, za nim Harry i Louis, a na samym końcu Zayn. Pocałowałam Harrego i usiedliśmy przy blacie kuchennym. Przed wyjazdem Nialler, musiał opchać się ciasteczkami, aby po drodze nie zgłodnieć. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy na miejsce imprezy. Opuściliśmy samochód i weszliśmy do środka. Dziewczyny kończyły ozdabiać dom, a ja z chłopakami zajęliśmy się jedzeniem. O 19.45 wszyscy zaczęli się schodzić. Daniell, Perrie i ja przywitałyśmy gości, a chłopacy zaśpiewali jedną z swoich piosenek. Gdy skończyli, muzyką zajął się znajomy Louisa. Harry zaprosił mnie do tańca, a ja nie miałam zamiaru mu odmówić. Gdy skończyliśmy poszliśmy do kuchni, aby napić się jakiegoś drinka.
Zbliżała się 1, zaciągnęłam Hazzę do reszty zespołu. Impreza powoli dobiegała końca. Gdy wszyscy już wyszli, a my zostaliśmy sami, postanowiliśmy zagrać w butelkę. Pierwsza kręciła Danielle, wypadło na Niall. Chłopak miał za zadanie włożyć do ust 12 cukierków, a następnie je zjeść.  Wyglądało to komicznie. Następnie kręcił Zayn, wypadło na mnie. Miałam pocałować Harrego, przez minimum 4 minuty. Zrobiłam to, po czym odkleiłam się od chłopaka i pokazałam język Zaynowi. Kolejne zadanie polegały już na pocałunkach kolejnych par.
Dzisiejszą noc mieliśmy spędzić u dziewczyn, więc ja i Hazza, powoli zaczęliśmy zbierać się na górę. Gdy już tam dotarliśmy chłopak poszedł wziąć prysznic, a ja wróciłam do auta po torbę z moją piżamą i ubraniami na przebranie. Będąc już w pokoju, pocałowałam Harrego, który udawał że śpi, a następnie poszłam do łazienki. Wzięłam gorący prysznic, rozczesałam włosy i nałożyłam piżamę. Po wyjściu, wskoczyłam wprost na łózko i próbowałam zasnąć. Chłopak usiadł na mnie i zaczął całować oraz łaskotać. Następne pocałunki, zaczęły przeradzać się w coraz głębsze. Hazza zdjął ze mnie piżamę, a następnie zaczął siłować się z biustonoszem. Wyręczyłam go, mówiąc przy tym kiedyś cie nauczę, haha. Z resztą szło mu łatwiej. Nie pozostawałam mu dłużna i zwinnym rucham pozbyłam się jego bokserek. Tym razem, czułam jeszcze większą rozkosz. Gdy skończyliśmy przytuliłam go i gorąco pocałowałam. O 5 nad ranem oboje zasnęliśmy.


11.20
Obudziłam się, wtulona w Harrego, który już nie spał. Pocałował mnie w czoło i lekko się uśmiechnął. Wstaliśmy i wtuleni w siebie zeszliśmy na dół. Śniadanie było już gotowe. Usiedliśmy do stołu, a Hazza zaczął karmić mnie truskawkami w czekoladzie. Po skończonym posiłku wróciliśmy na górę i wkroczyliśmy pod prysznic. Chłopak nawet pod prysznicem nie przestawał mnie całować. Wyszłam, a Harry dalej brał kąpiel. Wytarłam ciało, pomalowałam się i ubrałam strój, który przywiozłam z domu.  Hazza opuścił łazienkę, przebrał się, a następnie wziął mnie na ręce i zniósł na dół. Wszyscy byli pochłonięci oglądaniem talent show. Chłopak nie odstawiając mnie na ziemię, z wielkim trudem otworzył drzwi i wyniósł mnie na trawnik. Zaproponował mi spacer, nad pobliskie jezioro. Zgodziłam się, a on objął mnie swoim ramieniem i ruszyliśmy.
____________________

czytasz = komentujesz

Każde, wasze miłe słowa dają ogromnego kopa motywacji i chęci do pisania ;)
Więc tylko jedne, ogromne DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE ;*

Agata ;D

wtorek, 4 grudnia 2012

Rock me cz.3

Zmęczona zasnęłam, mimo iż była dopiero 16.00. Obudził mnie, głos mojej siostry, która wpadła do mnie w odwiedziny. Wstałam, przetarłam oczy i przytuliłam Jessie. Zeszłyśmy na dół do kuchni, gdzie zaparzyłam nam kawy. Usiadłyśmy, Jess zaczęła opowiadać co nowego u niej. Podniosłam telefon, aby zobaczyć która godzina. Zamiast tego spostrzegłam nową wiadomość. Otworzyłam ją i zaczęłam czytać: Przepraszam, jeśli ci się narzucałem. Jeśli to co powiedziałaś jest prawdą, to jeszcze raz przepraszam. Zayn. Postanowiłam mu odpisać: Przepraszam, że byłam dla ciebie nie miła. To ja powinnam cię przeprosić. Spotkajmy się jutro o 10.30 w kawiarni obok parku w centrum, musimy to wszystko wyjaśnić. [T.I] Odłożyłam telefon i wróciłam do rozmowy z siostrą. Zaproponowała ona, że zapozna mnie z swoim chłopakiem - Joshem. Zgodziłam się, poprosiłam aby dała mi chwilę, a ja się odświeżę. Pobiegłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i nałożyłam lekki makijaż. Otworzyłam szafę, sięgnęłam to i powróciłam do siostry. Wyszłyśmy z domu, a następnie ruszyliśmy w kierunku mieszkania jej chłopaka. Znajdował się on poza centrum, więc droga niebyła krótka. Zapięłam pasy i zajęłam się przyglądaniem okolicy. Po półtorej godziny byłyśmy na miejscu. Opuściłam auto i ruszyłam za Jessie. Weszłyśmy do środka, zdejmując buty i witając się z jego mieszkańcem. Chłopak, podał mi rękę, po czym przedstawił się, mówiąc, że nazywa się Josh. Zrobiłam to samo, a następnie zajęłam miejsce obok siostry. Poczułam wibrację mojego telefonu, okazało się, że to Zayn odpisał: Na pewno przyjdę. Zayn. Odłożyłam telefon i poprosiłam o szklankę wody. Jess wstała i przyniosła mi ją. Wypiłam i poszłam za moją siostrą na górę. Oprowadziła mnie po mieszkaniu. Było przepiękne, całkowicie w jej stylu. Usiadłyśmy w jej sypialni i zaczęłyśmy plotkować. Zbliżała się 20.15, musiałam już wracać, ponieważ nie chciałam zostać na imprezie organizowanej przez Josha. Planowałam wyspać się na spotkanie z Zaynem. Jess odwiozła mnie do domu i wróciła na imprezę. Przygotowałam sobie 2 naleśniki, do tego kawę i usiadłam przed telewizorem. Nawet nie wiedziałam kiedy, zasnęłam.


ranek
Obudziły mnie promienie słońca, przebijające się przez okna salonu. Niechętnie wstałam i popędziłam do kuchni. Była dopiero 7.45, więc na mnie to bardzo wczesna pora. Skierowałam się do łazienki i wzięłam długą odprężającą kąpiel. Uczesałam włosy, zrobiłam lekki makijaż, a na koniec użyłam moich ulubionych perfum. Poszłam do mojej sypialni i zaczęłam szukać stroju na spotkanie. Ostatecznie wybrałam ten. Zbiegłam na dół i przygotowałam na śniadanie gofry z bitą śmietaną, a do tego kakao. Zjadłam posiłek i powoli przygotowywałam się do wyjścia. Po drodze rozmyślałam, nad tym co mam mu powiedzieć. Weszłam do kawiarni i zaczęłam poszukiwać wzrokiem Zayna. Siedział przy stoliku obok okna, popijając kawę. Podeszłam do krzesła i usiadłam. Pomachałam mu przed twarzą, ponieważ nawet nie zauważył, że już przyszłam. Odwrócił wzrok i posłał mi szeroki uśmiech. Odwzajemniłam go. Zamówiłam wodę i zajęłam się rozmową z chłopakiem. Po pierwsze chciałam go przeprosić za moje zachowanie, a po drugie dać mu szansę na lepsze poznanie się. Ucieszył się, a potem przeprosił mnie za to co stało się w ich domu. Lekko się uśmiechnęłam i zaproponowałam spacer. Wyszliśmy i skierowaliśmy się w stronę parkowych ławek. Usiedliśmy na jednej i pogrążyliśmy się w szczerej rozmowie. Dochodziła 12, więc postanowiłam, że będę się zbierać. Przytuliłam chłopaka i wstałam z ławki. Zayn zapytał czy odwiedzę ich wieczorem z Darcy, ponieważ Liam ciągle ich męczy, tym, że chcę ją znowu zobaczyć. Zaśmiałam się i odpowiedziałam, że prawdopodobnie tak. Oświadczył, iż mamy się przygotować bo odbędzie się impreza. Pomachałam mu i podążyłam do domu Dar.

________________
krótko, wiem i przepraszam ;/
postaram się aby kolejne części były dłuższe, ale zbrakło mi weny do pisania ;(
dziękuję, za mile komentarze pod imaginem Kiss you.
mam nadzieję, że i ten przypadnie wam do gustu.

czytasz = komentujesz 

Agata ;D

niedziela, 2 grudnia 2012

Liebster Awards vol.2

Nominacja od Oli:

1. Jak masz na imię?
Patrycja. :D
2. Ulubieniec z One Direction?
Louis, przede wszystkim Louis, jednakże uwielbiam wszystkich.
3. Jak się zaczęła twoja przygoda z 1D?
Hmm... Szczerze nie pamiętam jak dokładnie.. Przeczytałam o nich na jakiejś stronce i tak potoczyły się moje dalsze losy.
4. Ulubiona książka?
D. Sheff - "Cudowny chłopiec. Mój uzależniony syn."
5. Ktoś wie, że piszesz bloga?
Moje przyjaciółki i najbliższa rodzina. :)
6. Jak spędzasz wolny czas?
Wychodzę ze znajomymi, słucham muzyki, czytam książki, piszę imaginy.
7. Jeśli miałabyś wybierać między przyjaźnią a miłością co byś wybrała?
Nie wybrałabym. Wolałabym starzeć się samotnie - bez miłości i przyjaciół - niż stracić jedną z ważnych osób.
8. Co byś zrobiła, gdyby któryś z 1D cię pocałował?
ZGON *.*
9. Wierzysz w przyjaźń damsko-męską?
Tak.
10. Dlaczego piszesz bloga?
Dla wypełnienia czasu i podzielenia się moimi opowiadaniami z innymi.
11. Czy ktoś z twojego otoczenia jest Directioner?
Moje przyjaciółki, kuzynka i kilka innych dziewczyn, z którymi nie utrzymuję bliższego kontaktu.

Nominowane blogi i pytania:
http://imaginy1direction.blogspot.com/2012/11/liebster-awards.html

Love you all. xx
Patusia.

Change My Mind.

13 września. Impreza zorganizowana przez moją najlepszą przyjaciółkę i jej kuzyna. Oboje świętowali swoje 19 urodziny. Urodzili się tego samego dnia, co było w pewnym sensie zabawne. Jednak - Niall był starszy. O kilkanaście godzin. W każdym bądź razie to nie zmienia faktu, że urodzili się dokładnie dziewiętnaści lat temu.
Lottie, zielonooką blondynkę poznałam w przedszkolu. Zaprzyjaźniłyśmy się i przyjaźnimy do teraz. Rok temu wyjechałyśmy do Londynu,  gdzie wynajęłyśmy mieszkanie. Nie miałyśmy przed sobą żadnych sekretów. Znałyśmy się aż za dobrze.
Siedziałam przy stole, obserwując moją przyjaciółkę. która tańczyła z jakimś kolegą Nialla. W tym samym czasie podszedł do mnie ów farbowany blondyn. Uśmiechnął się i spytał:
- Jak się bawisz?
- Jest na prawdę bardzo fajnie. Jeszcze raz dzięki za zaproszenie - oznajmiłam i, trochę nieśmiało, odwzajemniłam uśmiech.
- Daj spokój. Przecież Lottie by nie przeżyła, gdyby Cię tu nie było. Z resztą mój wkład w tę całą imprezę ograniczył się do zaproszenia kilku kumpli. Połowy ludzi stąd nawet nie znam - znów się uśmiechnął. NIALL PRZESTAŃ! PRZESTAŃ SIĘ TAK SZCZERZYĆ - krzyknęłam w duchu. Podobał mi się i stale się uśmiechając, wcale nie ułatwiał mi zadania, czyli ukrywania prawdy. Moje serce biło jak szalone, ręce trzęsły, a nogi uginały się bardziej, z każdym wypowiedzianym przez niego słowem. Był idealny pod każdym względem. I te jego oczy. Błękitne oczy, do których miałam słabość...
- Zatańczymy? - spytał i wyciągnął rękę w moją stronę. Moje tętno momentalnie przyśpieszyło.
- Pewnie - powiedziałam i złapałam jego dłoń. Jak na złość DJ puścił piosenkę "You and Me". Niall mnie przytulił. Nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobało. Nawet w szpilkach byłam od niego o kilka centymetrów niższa, więc oparłam głowę o jego ramię...

- (t.i)! Wstawaj! - usłyszałam głos Lottie. Uświadomiłam sobie, że to wszystko było tylko pięknym snem. Otwarłam oczy i zobaczyłam moją przyjaciółkę, która pochylała się nade mną.
- Spieprzaj, chcę spać - stwierdziłam i naciągnęłam na głowę kołdrę.
- Nialler zaraz przyjdzie - szepnęła mi do ucha.
- Co!? Niall przyjdzie? Czemu mi nic nie mówisz?! - wyskoczyłam z łóżka jak poparzona. Pobiegłam do łazienki, po drodze łapiąc szlafrok. Usłyszałam tylko słowa Lottie:
- Wiesz, że on nie przyjdzie, prawda?
- Masz pięć sekund, aby opuścić ten pokój - oznajmiłam wchodząc do pomieszczenia. - Pięć, cztery, trzy... Lottie za chwilę Cię zabiję. Dwa... I jeden! - rzuciłam się na nią i zaczęłam łaskotać. Skończyło się na tym, że wylądowałyśmy na podłodze ciągle się śmiejąc i łaskocząc.
- Miałam dzisiaj fajny sen... - oznajmiłam, siadając na łóżku.
- Opowiadaj! - krzyknęła Charlotte.
- No dobra... Ty i Niall mieliście imprezę urodzinową. No i ogólnie tańczyłam z nim... I on mnie przytulił, no i wiesz.. .Było fajnie - uśmiechnęłam się.
- (t.i.), dlaczego mu nie powiesz? Założę się, że ty też mu się podobasz.
- Ale on mi się nie podoba.. Z resztą ma teraz ważniejsze rzeczy na głowie. Wywiady, koncerty i inne spotkania...
- Nie rozśmieszaj mnie. Przecież widać, że nie jest ci obojętny - miała rację. Kurde. Dlaczego ona zawszę musiała mieć rację?! Jednak dalej brnęłam w przekonaniu, że nic do niego nie czuję.
- Lottie, zrozum to wreszcie! ON MI SIĘ NIE PODOBA!
- Ta jasne. To pewnie nic się nie stanie, jeśli mu to powiem - oznajmiła. Zmierzyłam ją wzrokiem.
- Nie odważysz się.
- Założymy się? - sięgnęła po telefon i wybrała numer Nialla. Połączyła się z nim. Włączyła głośnomówiący - No hej Ni. Mógłbyś...
- Nie słuchaj jej! Ona nie wie co mówi! - krzyknęłam.
- Zamknij się. No to mógłbyś dzisiaj do nas przyjść?
- Nie zbyt... Mamy dzisiaj spotkanie z Simonem..
- Szkoda. Kiedy będziesz miał chwilę czasu?
- Jutro rano? Wpadnę do was przed nagraniem, co ty na to?
- Spoko. No to do jutra! - rozłączyła się. Pokazała mi język i jak gdyby nigdy nic poszła do swojej sypialni.

______________________________
Napisałam! Po raz pierwszy od prawie tygodnia.
Dzięki za wyświetlenia i wgl... Trochę mi przykro, że imaginy Agaty są częściej wyświetlane od naszych, ale coż... Nie mogę się dziwić skoro nic nie dodaję . ;/
Nie pogardziłabym komentarzami... W zasadzie pomysły mi się kurczą i byłoby miło, gdyby ktoś mi coś podpowiedział. xx

Patusia (@Matters_At_All)...

Pytać: InbetweenersDance

Kiss you cz.6

Pierwszym miejscem, do którego miałam dotrzeć był park i druga ławka. Gdy już ją odnalazłam, zobaczyłam przyczepioną do niej kopertę z moim imieniem. W środku była kartka z kolejną mapą. Tym razem, miała ona doprowadzić mnie do taksówki, w której znajdowała się trzecia mapa. Kierowca zawiózł mnie na plażę i odjechał. Otworzyłam ostatnią kopertę, której mapa prowadziła wprost nad brzeg morza. Na tyle koperty dopisane było: będąc na miejscu zamknij oczy!!! Zatrzymałam się i poczułam jak Harry zakrywa moje oczy. Uśmiechnęłam się i pozwoliłam mu się prowadzić. Gdy byliśmy już na miejscu, słyszałam cichy szum fal i prośbę Hazzy, abym stała tu i nie otwierała oczu póki mi nie pozwoli. Zgodziłam się, chłopak odszedł i włączył muzykę, po czym zaczął do niej śpiewać. Z każdym wersem piosenki, zbliżał się do mnie, aż w końcu poczułam jego ciepły oddech. Złożył on gorący pocałunek na moich ustach, który odwzajemniłam. Otworzyłam oczy i przede mną było serce ułożone z zapalonych świec, a w jego środku koc wraz z koszykiem piknikowym. Przytuliłam go, a on zaprowadził mnie tam. Usiedliśmy, Harry otworzył czerwone wino, a ja wyciągnęłam kieliszki z wnętrza koszyka. Podałam napełniony po brzegi winem kieliszek Hazzie i wypiliśmy nasz pierwszy toast - za miłość. Wstałam i włączyłam odtwarzacz, a następnie zaczęłam tańczyć z chłopakiem w rytm muzyki. Była to najromantyczniejsza chwila w moim życiu. Wpiłam się w jego usta, a on nie zaprotestował. Tkwiliśmy w tym pocałunku niecałe 2 min, ponieważ przerwaliśmy aby złapać oddech, a następnie dalej go kontynuowaliśmy leżąc już na kocu. Było niedługo po 20. Harry zdjął ze mnie bluzkę, a reszta rzeczy schodziła z nas już błyskawicznie. Czułam, że chcę to zrobić. Całowaliśmy się coraz namiętniej. Nasza bielizna wylądowała na piasku. Zrobiliśmy to i był to nasz najlepszy stosunek. Opadliśmy bezwładni na koc, patrząc w gwiazdy. Położyłam głowę na jego torsie i zapytałam go czy mnie kocha? Odpowiedział, że jak nikogo innego. Pocałowałam go. Była 23.15, ubraliśmy się i zamówiliśmy taksówkę. Pojechaliśmy do mojego domu, ponieważ nie chcieliśmy budzić chłopaków. Zdjęliśmy buty i podążyliśmy na górę. Poszłam wziąć prysznic, kiedy do łazienki wbiegł Harry i zapytał czy może się ze mną wykąpać. Zaprzeczyłam, lecz on nie dawał mi spokoju. W końcu wyszedł, a ja weszłam pod prysznic. Po 5 minutach, ktoś tam wpadł. Zaczęłam piszczeć, ale chłopak uciszył mnie gorącym pocałunkiem. Wyszłam i owinęłam się ręcznikiem. Dokładnie wytarłam ciało, założyłam piżamę, a następnie rzuciłam się na łóżko. Po kilku minutach na łóżku leżał już także Harry. Wtuliłam się w niego i zapadłam w błogi sen.


poranek
Obudziłam się o 8.45. Harry ciągle spał, więc wstałam i poszłam do kuchni. Sięgnęłam tacę  i zabrałam się za przygotowanie śniadania dla mojego chłopaka. Gdy skończyłam smażyć jajecznicę, nalałam do szklanki soku jabłkowego i skierowałam się w stronę sypialni. Otworzyłam drzwi, obudziłam Hazzę i podałam mu tacę z śniadaniem. Zaczął mnie całować po szyi, dekolcie i brzuchu. Popchnęłam go i z uśmiechem kazałam spróbować mojego dzieła. Gdy już zjedliśmy, podeszłam do szafy,  w poszukiwaniu stroju na dziś. W końcu go znalazłam. Weszłam do łazienki, przebrałam się, uczesałam i pomalowałam. Pocałowałam Harrego i razem zeszliśmy na dół, a następnie poszliśmy do domu chłopców. Otworzyliśmy drzwi i weszliśmy trzymając się za ręce. Chyba każdy, z nich zrozumiał co się dzieje. Przytuliłam każdego chłopaka i usiadłam na sofie.Louis zaczął mnie szturchać i pytać o to czy jesteśmy parą? Potwierdziłam i posłałam buziaka Hazzie. Niall włączył telewizor, a ja przyłączyłam się do oglądania meczu. Reszta wyszła z salonu i podążyła w kierunku tarasu. Po niecałych 20 minutach, było słychać nasze krzyki w całym domu.
na tarasie 
L: naprawdę jesteście para?
H: tak
Z&Li&L: Gratulacje !!!
H: Wielkie dzięki
Z: a co to się działo wczoraj?
H: randka i inne przyjemności :)
L: czy masz to na myśli?
Harry jedynie się uśmiechnął i wrócił do salonu. Usiadł obok mnie i mocno przytuli, całując w czoło. Odwróciłam głowę i obdarowałam go długim pocałunkiem. Liam przerwał nasze romantyzmy i zaproponował wypad do kina. Wszyscy entuzjastycznie zgodziliśmy się, a za chwilę byliśmy już w drodze do kina.
kino
Wybraliśmy się na "Faceci w czerni 3". Weszliśmy zapakowani popcornami, colą oraz chipsami na salę. Zajęliśmy miejsca i zaczęliśmy oglądać. Po trzech godzinach film dobiegł końca, a my opuściliśmy kino. Zayn zaprosił nas do Perrie, której mieliśmy pomóc przy przygotowaniu imprezy. O 13.15 byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy z auta i podążyliśmy w kierunku drzwi frontowych.

_______________

czytasz = komentujesz 

i jak się podoba?

macie jakieś pomysły na dalszą część co do związku z Harrym?

Agata ;D