- Nie proszę! Nie rób mi tego!
- Ale muszę... Nie chce, żeby przeze mnie stało Ci się coś złego...
- Będzie tak jeśli wyjdziesz. Liam proszę!
- Kocham Cię Katy - powiedział i czule mnie pocałował.
- Obiecaj mi, że wrócisz - powiedziałam i przytuliłam się do niego. - Obiecaj.
- Nie potrafię. Tak będzie najlepiej, przecież wiesz - odwrócił się do mnie plecami i wyszedł z naszego mieszkania, zostawiając mnie samą. Nie chciane łzy spływały po moich policzkach. To wszystko stało się tak szybko. Nie chciałam, żeby wyjeżdżał, ale on się uparł. Jego fanki. Jego fanki były bardzo natrętne. Nie dawały nam spokoju. Groziły mi. Liam był kochany. Nie chciał, żeby coś mi się stało. Sam postanowił, że wyjedzie. Stwierdził, że lepiej będzie jak nie będziemy już razem.
Gdy wyszedł, gdy zamknął za sobą drzwi było już po wszystkim. Nie było już nas. Był tylko on...i ja. Nie wyobrażałam sobie życia bez Liama, który stał się jego nieodłączną częścią. Byliśmy parą na długo przed tym jak stał się popularny. Kochałam go za to jakim był człowiekiem, a nie za to, że miał pieniądze. Był doskonały pod każdym względem.
Mijały dni, tygodnie. Nie otrzymywałam od niego żadnych wiadomości. Powoli starałam pogodzić się z tym, że odszedł, przecież zrobił to dla mnie. Dla mojego dobra. Wprowadziłam się do moich rodziców. Chciałam zapomnieć o tym co było kiedyś, jednak to nie było takie proste.
Nadszedł 29 sierpnia. Dzień urodzin Liama. Zadzwoniłam do niego. Chciałam mu złożyć życzenia.
- Tak? - usłyszałam jakiś kobiecy głos.
- Cześć, mogę prosić Liama? - spytałam nieco zdziwiona.
- Mogę wiedzieć kto mówi?
- Jego dziewczyna... To znaczy... Tak jakby już była... - stwierdziłam.
- Katy? - usłyszałam.
- Tak.... Skąd wiedziałaś.
- Katy... To ja Ruth.
- Liam jest u Was??
- Tak... A właściwie był... Wyjechał jakieś dwie godziny temu. Powiedział, że musi ci coś wyjaśnić,
- Dzięki, pa - oznajmiłam i jak najszybciej się rozłączyłam.
Liam pojechał do Londynu. Do mnie. Wsiadłam do samochodu i wróciłam do naszego wspólnego mieszkania, które stało puste. Chłopak był w środku. Gdy go zobaczyłam, zaczęłam płakać. Liam podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Brakowało mi go, tego ciepła z jego strony.
- Wróciłeś - szepnęłam.
- Kocham Cię - powiedział, a potem wyszedł. Jak gdyby nigdy nic. Krzyczałam, aby wrócił, ale on jakby rozpłynął się w powietrzu...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Gwałtownie otworzyłam oczy. Po policzkach zaczęły spływać mi łzy. Uświadomiłam sobie, że to był tylko sen. Przecież Ciebie już nie było. Już dwa lata.
Tak na prawdę już dawno było po wszystkim. Uratowałeś mi życie, ale sam je straciłeś. Poszłam na cmentarz. Nie przeszkadzało mi to, że była dopiero szósta rano. Musiałam Cię odwiedzić. Byłam Ci wdzięczna. Za to, że mi pomagałeś, że zawsze byłeś przy mnie, że kochałeś mnie mimo wszystko. Też Cię kochałam wiesz? Co ja gadam... Nadal Cię kocham. Może tylko dlatego nie mogę o Tobie zapomnieć?
Chciałabym, aby ten sen stał się prawdą. Abyś tu wrócił, przytulił mnie i powiedział tak jak kiedyś wszystko będzie dobrze...
____________________________________
Taki one shot z Payne'm. Podoba się - zostaw komentarz ; *
Specjalna dedykacja dla Wcześnioka, bo to podczas rozmowy z nią zrodził się pomysł na ten imagin <3
Patusia.
sliczne :* ale smutne :(
OdpowiedzUsuńświetne :**
OdpowiedzUsuńYszzzz tyyyyy <33333333333
OdpowiedzUsuńRyczę przez cb . <)333
:(((((((((
VasHappenin!?