sobota, 1 września 2012

Afraid to move on. cz.17

- A co jeśli zapomnisz? I już nie wrócisz? - spytał smutnym głosem.
- Nigdy o Tobie nie zapomnę. Będę dzwonić. Codziennie - objął mnie ramieniem. - Zgadzasz się na taki układ?
- Chcę tylko, żebyś była ze mną... Decyzję pozostawiam Tobie.
- Skoro odpowiedź brzmi tak, to wyłącz ten nudny film i chodź. Pomożesz mi się spakować - pocałowałam go w policzek, wzięłam za rękę i zaciągnęłam do sypialni.

#oczami Louisa#
Gdy weszliśmy do pokoju Darcy, od razu uważnie się po nim rozejrzałem. Niby nic się nie zmieniło, ale było inaczej. Zauważyłem, że na szafce stoi to samo zdjęcie, jednak z połamaną ramką. Uznałem, że to doby moment, aby spytać:
- Co się wydarzył między tobą i Hazzą?
- Lou, dlaczego to tego wracasz?
- Bo jesteśmy razem, a Ty masz przede mną jakieś tajemnice...
- Dobra... Jak chcesz... Rozmawialiśmy i ogólnie...tak jakoś się stało, że mnie pocałował...
Zdziwiłem się. Harry? Nie, on by mi tego nie zrobił... A może jednak?
- Czemu?
- Skąd mam wiedzieć? Powiedział, że `wtedy przemówiła jego bezsilność`... Cokolwiek to znaczy. A i  później stwierdził, że jest szczęśliwy dzięki pewnej osobie.
- Może jakaś dziewczyna? Harry się zakochał? - spytałem.
- Ciekawe czy nam ją przedstawi.
- Zabrzmiało to tak jakbyśmy byli jego rodzicami... - zauważyłem po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- A co? Nie chciałbyś być tatą? - spytała Darcy.
- Jeszcze jakoś mi się do tego nie śpieszy - spojrzałem na nią. Ona tylko się uśmiechnęła i położyła obok mnie walizkę.
- Pakuj - oznajmiła.
- Co?
- Wszystko. Chyba chcesz spędzić ze mną jeszcze trochę czasu, prawda?
Pokiwałem tylko głową i zacząłem składać ubrania, które rzuciłam mi Darcy. Nie całe pół godziny później obie walizki zostały zamknięte i położone obok drzwi. W sumie poszło szybciej niż mi się wydawało. W tamtej tez chwili wrócił Harry. Rozmawiał z kimś przez telefon. Gdy szedł do swojej sypialni, zatrzymał się w pokoju gdzie siedzieliśmy my. Patrzył raz na Darcy, raz na mnie.
- Wyjeżdżasz? - spytał.
Darcy potwierdziła jego słowa kiwając głową. Harry podszedł do niej i ją przytulił...

_____________________________
Nie mam pojęcia kiedy dodam następną część. Może jutro, może dopiero w przyszłym tygodniu. Brakuje mi pomysłu na rozwinięcie akcji...
I tak praktycznie to znowu jestem tutaj sama -,-
Dziewczyny! Ruszać tyłki i dodawać coś...
Brakuje mi Was...

Patusia ; c

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz