sobota, 29 września 2012

Afraid to move on. cz.24

- Wyjeżdżam.
- Co? Jak to? Gdzie? - Harry poderwał się z miejsca.
- Do Darcy. Nie mogę dalej zastanawiać się dlaczego cierpi.
- Ale... Przecież ona ma przed sobą jeszcze cały rok akademicki...
- Taa.... Jak tam chcesz.
- Nie no, nie pozwolę Ci tam jechać - stwierdził stanowczo. - Po co? Tylko ją niepotrzebnie zdenerwujesz...
- Ona mnie potrzebuje Haz. Czuję to.
- Nie, to TY jej potrzebujesz. Ostatnimi czasy stałeś się nazbyt opiekuńczy, wiesz?
- Nie rozumiesz mnie. Jak zwykle - wyszedłem z kuchni, podążając w kierunku schowka pod schodami, w poszukiwaniu walizki na ubrania.

#oczami Darcy#
Musiałam okłamać Louisa. Znowu. Nie chciałam, aby się dowiedział, że będę leżeć w łóżku i wypłakiwać się do poduszki. Tak. Właśnie w tej chwili siedziałam sama w pokoju. W dłoniach trzymałam zdjęcie. Jego zdjęcie. Zdjęcie Jake'a. Postanowiłam to zakończyć.. Podarłam je.
Postanowiłam, że już nie zawróci mnie w głowie. Nie mógł tego zrobić. Wzięłam skrawki papieru i wyrzuciłam przez okno. Czułam się...lepiej. Odetchnęłam z ulgą. Wzięłam do ręki telefon. Potrzebowałam rozmowy. Louis czy Harry? Żaden z nich.
- Hej skarbie. Co u ciebie? - usłyszałam miękki głos Danielle.
- Niestety bywało lepiej... Opowiadaj jak wam idą przygotowania do ślubu!
- Powoli się szykujemy. Kiedy wracasz? Nie chcę, żeby Cię to ominęło - oznajmiła podekscytowana.
- Za miesiąc. W zasadzie nie cały.
- Świetnie. Postanowiliśmy, że pobierzemy się po twoim przyjeździe. Liam sam chciał, aby na ciebie poczekać.
- Nie musieliście... Przecież to ma być wasz dzień.
- Tak, ale nie będzie taki wspaniały bez najlepszej przyjaciółki na świecie, nieprawdaż?
- W sumie... - stwierdziłam. - Dan, ufasz mi?
- Jasne, że tak. Skąd ci przyszło takie pytanie?
- Po prostu chciałam się upewnić - oznajmiłam nieco weselszym tonem. Uśmiechnęłam się do siebie. - To... ja już Wam nie przeszkadzam. Pozdrów Liama, pa - rozłączyłam się. Nadal nie mogłam w to uwierzyć. Moja przyjaciółka wychodzi za mąż...

Obudziłam się po dziesiątej. Bolała mnie głowa. Wzięłam telefon i wybrałam numer Louisa.
- Louieee...
- Hmm? - mruknął przeciągle mój chłopak
- Kochasz mnie? - spytałam sennym głosem, przyciskając głowę do poduszki.
- Yhhym.
- Co robisz?
- Gotowałem.
- Dla kogo? - podniosłam głowę. Zdziwiłam się, bo przeważnie wysługiwał się mną lub którymś z chłopców.
- Dal siebie? - odpowiedział mi, poprzez zadanie pytania.
- Ty? Gotowałeś? W dodatku dla siebie? Coś nie chce mi się w to wierzyć.
- Boże... Dobra... Zamówiłem pizzę i zrobiłem popcorn z mikrofali. Pasuje?
- Ufff - odetchnęłam z ulgą. - Już myślałam, że coś z Tobą nie tak.
- Dzięki. Nie wierzysz we mnie - powiedział z nutą pretensji w głosie.
- Zabawny jesteś - oznajmiłam. - Chciałabym cię teraz pocałować, wiesz?
- Robisz to specjalnie - wyczuł, że robię mu na złość.
Do pokoju wpakowała się Sarah. Rzuciła się na moje łóżko.
- Z kim rozmawiasz? - spytała zaciekawiona. Była taka odkąd pamiętam.
- Z...nie ważne? - stwierdziłam.
- Darcy, kto tam jest? - w słuchawce rozległ się trochę zdenerwowany głos Louisa.
- Koleżanka...
- Chłopak? Włącz na głośnik! Chcę z nim porozmawiać! - wrzasnęła Sarah.
- Nie!
- Kochanie, nie daj jej prosić po raz drugi - usłyszałam od Lou. Niechętnie włączyłam głośnomówiący. Przecież to miała być NASZA rozmowa.

______________________________________________
Przepraszam, że nie dodałam tego w czwartek jak obiecałam, ale tak jakoś wyszło...
Podoba Ci się to opowiadanie? Jeśli tak, to zostaw komentarz. Jeśli nie, to...po prostu olej ten "komunikat". Chcę sprawdzić czy opłaca mi się pisać dalsze części. Czy jeszcze mnie lubicie. Czy podoba Wam się to jak piszę. Robię to w dużym stopniu dla was i zależy mi na waszej opinii. Jednak...jak mam ją poznać, skoro nie komentujecie?

Patusia...
PS Jeśli macie jakieś pytania to możecie je zadawać tutaj http://ask.fm/InbetweenersDance...

1 komentarz:

  1. świetny ! matko czekam na dalej <3
    http://my-first-kissxx.blogspot.com/
    wejdziesz ? mam nowy blog o harrym ;) xx

    OdpowiedzUsuń