wtorek, 31 lipca 2012

What Are You Waiting For .

Siedzisz samotnie w domu, oprócz Ciebie nikogo nie ma, twoi rodzice pojechali na wakacje. Ty zostałaś, bo masz poprawki z biologii i musisz się na nie uczyć.
Nie lubisz się sama uczyć, więc zaprosiłaś do siebie Liama, twojego kolegę z klasy. On także miał poprawki z biologii. Po cichu się w Nim podkochiwałaś, ale bałaś się mu o tym powiedzieć.
Właśnie czekasz na Niego aż przyjdzie. Niby to zwykła nauka ale i tak wystroiłaś się jakbyś wybierała się na jakąś imprezę. Nawet lekko się pomalowałaś i popsikałaś słodkim perfumem. Wiedziałaś, że to zwróci Jego uwagę.
W końcu przyszedł, usiadł na kanapie. W ręku trzymał zeszyt od biologii.
- Ale ładnie pachniesz.. Tak słodko. - Liam uśmiechnął się do Ciebie. 
Byłaś bardzo uradowana, bo w końcu o to Ci chodziło.
- Dziękuję. No to co, zabieramy się za tę naukę ? - usiadłaś obok Niego, założyłaś nogę na nogę i popatrzyłaś mu głęboko w oczy. 
Liam chyba poczuł się skrępowany, bo głośno przełknął ślinę i odsunął się od Ciebie. To Cię zestresowało.
- Tak zaczynajmy lepiej tę naukę...
- Czekaj, za chwilę wracam.- poszłaś do łazienki, stanęłaś przed lustrem, starłaś błyszczyk z ust i mówiłaś sama do siebie: '' Głupia iditoko, co Ty wyrabiasz.. Kochasz Go. To jasne, ale nie zachowuj się jak jakaś panienka do towarzystwa. Zbyt szybko wszystko rozgrywasz.''. Nie wiedziałaś, że Liam wszystko usłyszał, gdy szedł do kuchni po picie.
Gdy wróciłaś, usiadłaś obok Niego, wzięłaś zeszyt, uśmiechnęłaś się i powiedziałaś:
- No, teraz już na poważnie zaczynamy się uczyć.
- Czekaj! - Liam przysunął się do Ciebie, położył rękę na twoim sercu i skinął głową.
- Ja też czuję to samo..
- Co czujesz ?- Niezbyt orientowałaś się o co mu chodzi.
- Ja też Cię kocham. - Nie zdążyłaś nic powiedzieć, bo chłopak Cię pocałował. 
Nie protestowałaś. Czułaś od Niego takie przyjemne ciepło, w Jego objęciach byłaś taka bezpieczna.
Po jakiś 10 minutach przytulania i całowania, zaczęliście się uczyć, co chwilę zerkając na siebie. Nie mogłaś się doczekać kiedy znowu będziesz mogła Go pocałować...

_____________________________________
A więc wróciłam z wakacji ! <3
Przepraszam, że tutaj, ale oficjalnie chciałabym podziękować Pati za dzisiejszy dzień .. No i Kasi też. ; D ; **
Imagin dla Julii . ♥

+ Macie tutaj filmik z chłopakami. Płaczę słuchając tej piosenki i oglądając to . *.*
Pacia .

Afraid to move on. cz.6

Po godzinie dołączył do mnie Harry. Mimo, że przyszedł do kuchni o własnych siłach, jego umysł nadal spał. Podałem mu kawę. Wypił ją praktycznie duszkiem.
- Dzięki - powiedział zachrypniętym głosem.
Zrobił sobie coś do jedzenia i poszliśmy do salonu. Przed 10 przyszła Darcy. Już od rana zaraziła nas dobrym humorem.
- Jak się spało? - spytałem.
- Dobrze. Wcześnie wstaliście... Z tego co pamiętam Harry nigdy nie był rannym ptaszkiem - stwierdziła.
- Trochę się zmieniło od tamtego czasu - powiedział Haz.
- Nadal kocha koty? - spytała, a ja pokiwałem twierdząco głową. - Nic się nie zmieniłeś.
- Ty też nie... Jak tam twoje pluszaki?
- Którymi uwielbiałeś się bawić?
Darcy kolejny raz sprytnie wybrnęła z sytuacji. Harry zastanawiał się nad odpowiedzią. Nie odzywał się prawie 10 minut.
- Coś mi się wydaje, że Hazza nic nie wymyśli - powiedziałem, a Darcy się do mnie uśmiechnęła. Harry zaczął mruczeć coś pod nosem.

Po południu przyszli do nas chłopcy. Obejrzeliśmy kilka filmów, a Niall wyjadł nam prawie całe jedzenie z lodówki. Harry cały czas starał się docinać Darcy, jednak ona była w tym lepsza. To ona przeważnie wypowiadała ostanie słowa, po których Haz długo się zastanawiał.

#oczami Darcy#
Louis potrafi być jak kameleon pod względem uczuć. W towarzystwie chłopców był zupełnie inny niż wtedy, gdy zostawaliśmy sami. Gdy nie było nikogo wokół stawał się bardzo wrażliwy. Podczas swoich opowieści potrafił się rozpłakać. Nie przeszkadzało mu to, że znamy się nie cały miesiąc.

Kolejnego dnia zostaliśmy sami. Była piękna pogoda. Słońce już dawno było wysoko na niebie. Louis nie chciał nigdzie jeździć z resztą zespołu. Wolał zostać ze mną w domu. Porozmawiać.
- Może się gdzieś przejdziemy? - spytał.
- Pewnie. Daj mi chwilę - oznajmiłam i pobiegłam do pokoju. Założyłam to. Zeszłam do salonu, w którym czekał Lou. Uśmiechnął się, gdy mnie zobaczył

_____________________________________
Sieemka . <3
A więc, tutaj część szósta... Następną dodam w przyszłym tygodniu chyba, że moja kochana kuzynka(tak mówię o Tobię Agata) pozwoli mi zalogować się u niej na kompie.
A dlaczego mnie nie będzie? Bo wybijam do babci . ^^ xd

Patusia . ; *

poniedziałek, 30 lipca 2012

Afraid to move on. cz.5

Zrobiło się późno. Chłopcy wrócili do swojego mieszkania. Poszłam do swojego pokoju. Leżałam juz w łóżku, gdy przyszedł Harry.
- Co ty mu zrobiłaś? - spytał.
- Ale komu? Louisowi?
- No tak - usiadł obok mnie.
- Nic. Tylko z nim pogadałam.
- Tylko? Uwierz, próbowałem już z nim 'tylko gadać' wiele razy.
- Na prawdę. Tylko rozmawialiśmy. Powiedziałam mu, że Eleanor nie była dla niego odpowiednią dziewczyną... A on przyznał mi rację.
- Jesteś niesamowita. Przyjeżdżasz i załatwiasz za mnie wszystko.
- Za ciebie? Raczej dla ciebie.
- Wiem.
- Następnym razem to ty będziesz za mnie wszystko załatwiał.
- Chyba dla ciebie.
- To też - uśmiechnęłam się.
- Haha. Śmieszna jesteś. Dobra, idę. Dobranoc.

Harry - przyjaciel, którego nigdy nie chciałabym stracić.

#oczami Louisa#
W końcu pozbyłem się tej myśli. Darcy otworzyła mi oczy. Po co mam się zadręczać Eleanor? Znajdę kogoś kto będzie do mnie pasował. Z kim będę szczęśliwy. Kiedyś mi się uda. Przynajmniej mam taką nadzieję.
Obudziłem się przed 7. Zszedłem do kuchni. Zrobiłem sobie kawę i usiadłem przy stole. Rozmyślałem o Darcy. Była właśnie taka jak opisywał ją Harry. Zabawna, pomocna, szczera. Zazdrościłem Hazzie, że miał kogoś takiego jak ona. Mnie nikt nie znał tak dobrze jak oni znali się nawzajem. Byliby świetną parą, ale oni woleli zostać przyjaciółmi. W pamięci utkwiły mi wczorajsze słowa Darcy. "Czy wcześniej ktokolwiek słyszał o Eleanor Clader? Ona czerpała z tego wszystkiego zysk, wiesz o tym..."Powtarzałem to sobie w nieskończoność. Ktoś w końcu przestał ukrywać prawdę. Sam nie potrafiłem jej odkryć, bo była zakryta przez wspomnienia związane z Eleanor. Postanowiłem zacząć nowe życie. Bez niej.

___________________________________
I tear my heart open, I sew myself shut
My weakness is that I care too much
And my scars remind me that the past is real
I tear my heart open just to feel...
Papa Roach - Scars ♥

Patusia .

My passion. cz.7

Pod domem chłopaków byłyśmy już o 11.
Zadzwoniłam dzwonkiem, a drzwi otworzył nam Harry.
- Hej <T.I.>. Wreszcie jesteś - powiedział wesoło i mnie uściskał, po chwili dodając.- A to musi być twoja piękna przyjaciółka Lexy.
- Tak Harry lizusie - powiedziałam, śmiejąc się
Hazza podał rękę Lexy, patrząc przez chwilę jej głęboko w oczy. Udałam, że nic nie widze i poszłam porosto do salonu, gdzie siedział Niall obżerający się chipsami, żelkami i jakimiś słodyczami z beats'ami na uszach. Dopiero kiedy wydarłam się 'O mój Boże pizza zniknęła ze stołu' chłopak obrócił się i odetchnął z ulgą na mój widok. Oczywiście podszedł się przywitać tuląc mnie do siebie mocno. Kiedy się 'odczepił' jego spojrzenie powędrowało na mój nadgarstek.

- Jeszcze ją nosisz. 
- A czemu miała bym przestać ? Jest piękna. A własnie, gdzie reszta ?
- Pojechali kupić parę rzeczy.
- Mhm.
Po chwili milczenia dołączyła do nas Lexy.
- Niall nic się nie zmieniłeś - stwierdziła obojętnie.
Taa, zaczęło się. Odwieczne konflikty między nimi. Znali się od tak dawna, a i tak zachowywali się względem siebie jak dzieci.


- Mm... ty też jesteś tak samo... miła Lexy - powiedział sarkastycznie
- Idziemy cię w coś ładnego ubrać <T.I>, więc ruchy! Na górę!- powiedziała ignorując co Niall właśnie powiedział.
- A czy ja wyglądam źle ?
- Oczywiście, że wyglądasz dobrze, ale dzisiaj założysz nieco inne buty niż te twoje vansy i dunki. -powiedziała poważnie.
- Lexy! Leżeli masz na myśli buty na 20 cm obcasie to to sobie wybij z głowy. Poza tym nawet żadnej takiej pary nie wzięłam - mówić to spojrzałam kontem oka na Niall'a, który właśnie wracał do poprzedniego zajęcia,czyli słuchania muzyki i jedzenia.
- Masz rację... Za to ja wzięłam - powiedziała, a na jej twarzy pojawił się bezczelny uśmieszek.

Od razu po tym, jak weszłyśmy do mojego pokoju Lexy dobrała się do szafy ciuchami, a ja położyłam się na łóżku. Włączyłam tablet wchodząc od razu na tweetera. Moją uwagę przykuły wpisy na tablicy Niallera: ''kim ona w ogóle jest ?!'', ''Niall myślałam ,że stać się na kogoś lepszego'' i wiele innych, podobnych. Domyśliłam się, że chodzi o mnie. Wyłączyłam tablet i chcąc 
zapomnieć o tych wrednych wpisach zaczęłam przyglądać się, co robi moją przyjaciółka. Lexy biegała od pokoju do pokoju przynosząc buty, sukienki i spódniczki. Czasami zastanawiałam się czy ona nie jest uzależniona od tej całej mody i perfekcyjnego wyglądu.
Jej pierwszy zestaw ubrań składał się z tego, po czym stwierdziła ,że buty są kompletnie za niskie następny wyglądał tak, ale patrząc na niego dłużej obie stwierdziłyśmy,że do mnie nie pasuje. Ostatecznie stanęło na tym. Obydwie westchnęłyśmy. Tak, to było to. Subtelny i delikatny, a zarazem drapieżny.
Kiedy szłam po schodach już ubrana w nowe ciuchy, o mało nie skręciłam kostki spadając z ostatnich stopni, wpadając wprost w ramiona Liama. Podniosłam zawstydzona głowę i wymamrotałam przeprosiny. Z rumieńcami na policzkach stanęłam z powrotem o własnych nogach.
- No dobrze, tu masz listę Liam, a tu pieniądze i nie słuchaj żadnych próśb <T.I> - powiedziała Lexy wchodząc ponownie po schodach.
- Czy to ma być jakiś spisek? A ty Lexy nie idziesz? - spytałam.
- No nie ja muszę jeszcze no wiesz... rozpakować się i takie tam, ale Liam się tobą zajmie - powiedziała znikając mi z oczu.
- Efektowne wejście - powiedział Liam kiedy byliśmy już w samochodzie.
- Ugh! Nawet mi nie mów. Nie uchodzę w tych butach za długo - powiedziałam poirytowana.
- Z chęcią cię ponoszę - stwierdził ledwo tłumiąc śmiech.
- Nawet przy fankach?
- Nawet przy fankach.
Przez chwilę tylko patrzyłam na niego, na jego piękne rysy twarzy i te oczy... wiecznie śmiejące się oczy.
- No ok, ale może mi powiesz o co chodzi? Przecież Lexy nigdy nie wypakowuje się w pierwszy dzień.
- A co ma się dziać? Ja o niczym nie wiem.
- No już dobra dobra sama się dowiem - powiedziałam wyciągając język.
- A własnie. Pięknie dziś wyglądasz.
- Czuję się zaszczycona - odpowiedziałam tuląc się do jego ramienia.


_______________________________________
Witam again :D
Ja wiem ,że niektórzy nie ogarniają tego co ja pisze ,ale myślę ,że ten jest nieco mniej zagmatwany ;p.
Tak więc jak dziewczyny dodają fakty o sb to ja chyba też mogę. :D
1. Jestem wysoką ciemną blondynką o zielonych oczach.
2.Mam zryty łep i mega poczucie humoru (Pati coś o tym wie ;p)
3. Kocham Niall'a
4. Jeżdżę na bmx'ie.
5. Moim idolem jest Ian Somerhalder ,ale uwielbiam także Tylera Poseya, Tylera Hoechlina, Ninę Dobrev i lidera mojego ulubionego zespołu (Bullet for my valentine) Matt'a Tucka. <3
Jeżeli ktoś te głupoty przeczytał jestem pełna podziwu. yoł ! c;

Nacia

sobota, 28 lipca 2012

Afraid to move on. cz.4

#kilka dni później#
Siedziałam w salonie i przeglądałam czasopisma. Zostałam sama w domu, bo Harry pojechał z chłopcami na zakupy. Przynajmniej tak mi się wydawało. Gdy czytałam artukuł o modzie do pokoju wszedł Louis. Wystraszyłam się.
- Myślałam, że pojechaliście... - oznajmiłam.
- Oni pojechali. Ja nie miałem po co - stwierdził chłopak i usiadł obok mnie. - Co czytasz?
Podałam mu gazetę. Przejrzał ją i zatrzymał się na stronie z dziewczyną w brązowych włosach.
- Eleanor... Jest podobna do niej... - powiedział.
- Nadal ją kochasz? - spytałam, choć dobrze wiedziałam, że to prawda.
- Nie potrafię o niej zapomnieć. Czuję się winny naszego rozstania, nie poświęcałem jej zbyt wiele uwagi... - do jego oczu napłynęły łzy.
- Lou? Słyszałeś co przed chwilą powiedziałeś? To na pewno nie była Twoja wina. To ona Cię zdradziła.
- No tak, ale mogła mi powiedzieć, że znalazła sobie kogoś innego... Lepszego ode mnie. Wtedy ta strata nie bolałaby tak bardzo...
- Może wolała oficjalnie być z tobą? Od czasu, gdy zaczęliście się spotykać stała się bardzo popularna. Czy wcześniej ktokolwiek słyszał o Eleanor Clader? Ona czerpała z tego wszystkiego zysk, wiesz o tym...
-  Może to i racja... Dzięki Darcy. Nie patrzyłem na to w ten sposób - otarł łzy i po raz pierwszy od mojego przyjazdu na twarzy Louisa zagościł promienny uśmiech.
- Nie ma sprawy. Nie chciałam patrzeć na to jak cierpisz, Harry też nie chciał. Chłopcy pewnie też.
Zamknął czasopismo. Wyglądało to tak jakby odczuł ulgę. Zamknął rozdział w swoim życiu, który wyraźnie go dołował. Znów zaczął się śmiać, jego oczy odzyskały blask.
Niespodziewanie mocno mnie przytulił. Trwaliśmy w tym stanie dłuższą chwilę.
Louis opowiedział mi dużo o sobie. O swoich siostrach. Kochał je. Mówił o nich z taką troską w głosie. Lottie, Fizzy, Pheobe i Daisy były dla niego najważniejsze.


Do domu wrócili chłopcy. Od razu usiadł obok mnie Niall. Był oburzony.
- Co jest? - spytał Lou.
- Jestem głodny, a oni nie chcieli iść do Nando's - oznajmił.
- Biedactwo - powiedziałam, a Louisa ledwo powstrzymywał się od śmiechu. - Kanapki?
- Tak, poproszę - blondyn się uśmiechnął.
Zrobiłam mu pełen talerz przekąsek. Po 15 minutach nie było już po nich śladu. Co chwilę spoglądałam na Louisa, który za każdym razem posyłał mi serdeczny uśmiech.

_________________________________________________
Basen . <3
Przypominam o konkursie, bo jak na razie dostałyśmy tylko dwa imaginy. ^^

Patusia .  ; D

czwartek, 26 lipca 2012

Afraid to move on. cz.3

- Jestem głodny - oznajmił Harry. - Lou wiesz jakie ona robi pyszne zapiekanki? BOSKIE!
- Przestań... - powiedziałam lekko speszona.
- Nie przestań, tylko taka jest prawda. Dobra... To idziemy gdzieś czy jak...
- Wiem o co ci chodzi... - stwierdziłam. - Chcesz te zapiekanki?
- Tak, kocham cię Darcy! - krzyknął i pocałował mnie w policzek.
Harry był największym fanem mojego "popisowego dania". Tylko to potrafiłam przyrządzić w miarę dobrze, bo w rzeczywistości nie umiem gotować.

Po kolacji poszłam rozpakować walizki do pokoju, który przygotował dla mnie Hazza. Na stoliku nocnym postawiłam nasze zdjęcie z czasów, gdy mieliśmy po 8 lat. Popatrzyłam na nie i uśmiechnęłam się do siebie. Nawet nie usłyszałam kiedy do pokoju wszedł Harry.
- Nadal je masz? - spytał.
- To też... - pokazałam na bransoletkę na mojej lewej ręce. Dostałam ją od Hazzy na moje 10 urodziny. Sam miał identyczną. Miały symbolizować naszą przyjaźń na zawsze.
Harry uśmiechnął się i usiadł obok mnie. Wziął do ręki zdjęcie.
- Kiedyś było fajnie... Czasami jak jesteśmy w trasie, mam ochotę wrócić do Holmes Chapel i pojechać do Ciebie...
- Szkoda, że wyjechałeś, ale cieszę się, że spełniłeś swoje marzenia... - przerwałam. - Coś się stało? W sensie z Lou? Jest taki smutny, a zawsze mówiłeś, że tryska pozytywną energią.
- Eleanor... Ona nie całe trzy miesiące temu go zdradziła... Z resztą, sam to widział - oznajmił Harry.
- Przykro mi... Sorki, że zapytałam...
- Nie, spoko. On to wszystko dusi w sobie, nie chce z nikim o tym rozmawiać - powiedział. - Może tobie się uda? Zawsze miałaś dar przekonywania.
- Tak... Który działał tylko na ciebie - stwierdziłam.
- Prooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooosze! Wiesz, że będę błagał tak długo aż w końcu się nie zgodzisz!
- Wiem... Spróbuję, ale pamiętaj! Ja niczego nie obiecuję.
- Tak, tak... Jasne - powiedział Hazza i odłożył zdjęcie na szafkę.

______________________
Oczywiście, że będą następne części . ^^
Słuchacie innych zespołów/wykonawców niż 1D? Ja ostatnio jaram się piosenkami Lostprophets *.*

Patusia . ; D

środa, 25 lipca 2012

My passion . cz.6

Ostatnie 2 godziny spędziliśmy na kąpaniu się w wielkim basenie w ogrodzie. Na początku siedziałyśmy z Patricią opalając się i mocząc nogi, ale 'ktoś' wepchnął nas do wody. Tym ktosiem okazał się nie kto inny jak Louis.

Kiedy przyjechała moja mama czule się z wszystkimi pożegnałam i pobiegłam do samochodu .
- Jeszcze raz wam dziękuję za ten weekend! - krzyknęłam z auta uchylając szybę.
- To my dziękujemy! - odpowiedzieli.

~~~~~~~~~~~~~
W domu nie miałam już siły i dosłownie ległam na zadziwiająco miękką pościel. Sen przyszedł od razu. Śniło mi się, że tańczę w jakiejś wielkiej sali balowej, tuląc się do Niall'a.
- Kochanie już zawsze będę przy tobie - usłyszałam kojący głos mojego partnera, ale kiedy podniosłam głowę .. to nie był Niall. To coś tylko twarzą było do niego podobne. Jego niebieskie oczy nabrały teraz odcień krwistej czerwieni, a zamiast zębów miał długie i zaostrzone kły. Z pyska ciekła mu ślina i krew. Potwór na siłę przycisnął mi głowę do jego piersi i syknął zupełnie innym przerażającym głosem.
- Już na zawsze będziesz moja - powiedział i roześmiał się.
Zaczęłam się szarpać, ale on był za silny. Krzyczałam i krzyczałam, gdy ktoś wybudził mnie z tego koszmaru.To była mama.
- Córeczko co się stało? - spytała z niepokojem.
- Nie wiem...nic.
- Już dobrze to tylko sen. - powiedziała i przytuliła mnie, delikatnie głaszcząc mnie po głowie.

Nazajutrz obudziłam się se świadomością, że dzisiaj jest poniedziałek, co oznacza dwie rzeczy - szkołę i szybki prysznic. Powlokłam się do łazienki. Ubrałam się w to, umalowałam i zeszłam na śniadanie. Jedyne z czego się ucieszyłam to, że spotkam się wreszcie z Lexy. Przyjaźniłyśmy się od 1 klasy. Nigdy nie miałam przed nią tajemnic, więc i teraz miałam zamiar opowiedzieć jej wszystko ze szczegółami, łącznie z moimi podejrzeniami. O stopnie się nie martwiłam, bo byłam wzorową uczennicą z najlepszą średnią.

W czasie długiej przerwie powiedziałam wszystko Lexy. Była podekscytowana. Co chwile dopytywała się jak śpiewają, czy naprawdę są tacy słodcy jak na okładkach magazynów, co lubią robić , co lubią jeść, jak wygląda ich dom i wiele, wiele innych. Odpowiedziałam tylko:
- Sama zobaczysz - i mrugnęłam do niej.
W sumie mogłam nic jej nie mówić, bo popadła w niezłą ekstazę. Przez cały tydzień ze zdwojoną siłą nawijała o wyjeździe.
W sobotę, czyli dzień wyjazdu, Lexy przyszła do mnie spakowana już rano.
- Oh, daj spokój! Jest 7 rano! My wyjeżdżamy o 9.30! - westchnęłam zaspana, przykrywając sobie głowe poduszką
- No własnie <T.I>. A ty nie jesteś nawet spakowana! A właśnie jak sama wiesz to już pół finał czyli ..
- Czyli co?
- Czyli musisz mieć wystrzałową kieckę - pisnęła z radości.
O nie, odezwała się druga natura Lexy. Zakupy.
- Lexy, ale ja nie mam żadnej kiecki - powiedziałam rozbawiona.
- Już wszystko przemyślałam. Musisz się zabezpieczyć tylko w troszkę więcej kasy, bo po przyjeździe jedziemy na zakupy! - krzyknęła radośnie.
- Oh, nie. - własnie tak kończą się plany mojej przyjaciółki ,czyli katastrofą.


_____________________________________________
Hejoooo ! :D
Cześć Zeta :D
Dawać komentarze ;p <3

Nacia .

Afraid to move on. cz.2

Wysiadłam z samolotu. Harry miał na mnie czekać. Wyszłam na ulicę przed lotniskiem. Nigdzie go nie widziałam. Po chwili ktoś zakrył mi oczy.
- Zgadnij kto to! - usłyszałam.
- Harry! - powiedziałam i odwróciłam się. Zobaczyłam chłopaka w lokach z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Tęskniłaś? - spytał.
- Bardzo - oznajmiłam. - Jak długo się nie widzieliśmy? Rok?
- Tak jakoś... - powiedział i wziął moje walizki,
Dojechaliśmy do domu Harrego. Byliśmy przyjaciółmi od czasów podstawówki. Tylko przyjaciółmi, jednak nie którym nawet to przeszkadzało.
Weszliśmy do środka. Usiedliśmy na kanapie w salonie. Harry opowiadał mi co się działo podczas trasy koncertowej. Co chwilę wybuchałam niekontrolowanym śmiechem.
- Harry... Bez ciebie w Holmes Chapel jest tak jakoś pusto i cicho... - stwierdziłam.
- Mi też ciebie brakowało - powiedział i mocno mnie przytulił.

Do pokoju wszedł chłopak ubrany w czerwone spodnie i koszulkę w paski. Jego brązowe włosy były roztrzepane na różne strony. Nie odezwał się do nas słowem. Usiadł w fotelu i włączył telewizor.
- Lou - powiedział Harry. - Lou!
- Przecież słyszę... - stwierdził. - Co?
- To jest Darcy. Darcy poznaj Louisa, który najwidoczniej jest dzisiaj w złym humorze - oznajmił i znów się uśmiechnął.
- Haha... Bardzo śmieszne, wiesz? Cześć... odpowiedział Lou i znów zatopił swój wzrok w ekranie telewizora.
Siedzieliśmy w ciszy. Zastanawiało mnie zachowanie Louisa. Dlaczego był taki oschły? Może coś się stało? O nic nie pytałam, wolałam nie mieszać się w jego prywatne sprawy...

_______________________________
Ehh .

Patusia .

wtorek, 24 lipca 2012

Afraid to move on.

Tęskniłem za Eleanor. Chciałem, aby trasa skończyła się jak najszybciej. Chciałem wrócić do Anglii. Do mojej rodziny. Do niej. Brakowało mi jej. Podczas, gdy ja koncertowałem z chłopakami, ona uczyła się w Manchesterze. No przynajmniej tak mi się wydawało. Ta duża odległość pomiędzy nami już dawno dawała się we znaki. Czułem, że nie jest już tak jak dawniej. Nasze uczucia, którymi się darzyliśmy, zaczęły słabnąć.
Ostatni koncert został odwołany. Wcześniej wróciliśmy do naszych domów. Pojechałem do Eleanor. Chciałem się z nią zobaczyć jak najprędzej. Bez wcześniejszej zapowiedzi wszedłem do jej mieszkania. W sypialni paliło się światło. "Uczy się" - pomyślałem. Poszedłem tam. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Eleanor, która całowała się z jakimś nieznanym mi chłopakiem. Była nim tak zajęta, że nawet mnie nie zauważyła. Podszedłem do jej 'kolegi' i uderzyłem go pięścią w twarz. Chłopak osunął się na ziemię
- Lou?! Co Ty tutaj robisz?! - spytała zdziwiona Eleanor.
- Trasa się prędzej skończyła. Chciałem Ci zrobić niespodziankę i dotrzymam słowa. Z nami koniec! - odwróciłem się i wyszedłem  pokoju.
- Poczekaj. Louis! Dlaczego? - dopytywała.
- To dla Ciebie taka wielka zagadka? Zdradziłaś mnie! Założę się, że nie jeden raz - oznajmiłem.
- Masz rację. Nie kocham Cię - stwierdziła.
- Dobrze wiedzieć. Idź do tego frajera. Zobacz czy nic mu się nie stało, chociaż nie był bym tego taki pewien - powiedziałem i wyszedłem z jej mieszkania.

Wsiadłem do samochodu i pojechałem do domu, w którym mieszkałem razem z Harrym. Nie wierzyłem w to, co się przed chwilą stało. Kochałem Eleanor, ale ona nadużyła mojego zaufania.
Wszedłem do mieszkania. Byłem wkurzony. Harry to zauważył, ale zanim zdążył o cokolwiek zapytać, ja trzasnąłem drzwiami od mojego pokoju.
- Coś się stało? - Harry delikatnie uchylił drzwi.
- Zerwałem z Eleanor... - oznajmiłem.
- Czemu? - spytał wyraźnie zdziwiony. - Przecież byliście idealną parą.
- Zdradziła mnie. Z resztą... Widziałem to na własne oczy...
Harry milczał przez chwilę. Nagle się odezwał.
- I co teraz zrobisz? Była dla ciebie wszystkim.
- Nie wiem... Chyba po prostu będę żył dalej - stwierdziłem. - Ale musisz mi coś obiecać. Nie pozwolisz mi więcej być takim idiotą.
- nie jesteś idiotą - powiedział Hazza - ale obiecuję.


Harry był świetny. Potrafił mi pomóc we wszystkim, doradzić. Jednak była jedna rzecz, która mnie w nim wkurzała - to, że chciał być dorosły na siłę, w przeciwieństwie do mnie. Ja nie chciałem w ogóle dorastać. Ponoć przeciwieństwa się przyciągają i chyba tylko to sprawiło, że jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi.


_____________________________________________
Dzięki za odwiedziny, komentarze i wgl... Jesteście boscy! ; *
Nie mam pomysłu na dalszą część... Tzn wymyśliłam kawałek, ale dajcie propozycję co do zakończenia. ; p
Wczoraj liczyłam, ile imaginów (zaczętych xd) mam w moim telefonie. Wyszło 13... ; D
Tsaaa, a Patusia jest tak inteligentna, że znak `Directioner Forever` napisała markerem permanentnym i nie chce zejść... Nawet basen nie pomógł... -,-
A i co do konkursu. Ostatnio podałam to, co trzeba zrobić bardzo ogólnikowo. Przepraszam, ale trochę się spieszyłam. Teraz postaram się napisać szczegółowiej.
1. Napisz imagin.
2. Wyślij go nam na imaginy@onet.pl , w temacie wpisz konkurs.
3. Opisz nam siebie. Podaj jak masz na imię, ile masz lat, skąd pochodzisz oraz czym się interesujesz.

Pamiętajcie o pkt 3! Chcemy wiedzieć z kim być może będziemy współpracować.

Patusia ; d

poniedziałek, 23 lipca 2012

My passion . cz.5

Na występ pojechałam z dziewczyną Louisa Patricią, którą zdążyłam poznać godzinę temu. Dziewczyna miała jasne blond włosy i niebieskie oczy. Jak ulał pasowała do Louisa. Nawet poczucie humoru mieli identyczne.

W czasie programu zaprosili nas do garderoby, żebyśmy miały święty spokój oraz nie musiały odpowiadać na kolejne głupie i dociekliwe pytania. One Direction faktycznie nieźle szedł występ. Nie sądziłam, że może mi się spodobać taka muzyka, bo z reguły słuchałam ostrzejszych brzmień. Chłopcy, po krótkim wywiadzie na zakończenie, przyszli do garderoby. Kiedy mnie zobaczyli krzyknęli z radości.
- <T.I>! Jednak przyszłaś.
Rzucili się, żeby mnie przytulić.Tylko Niall stał z boku ze smutną miną udając, że pisze coś w telefonie.
- Jak Ci się podobało? - dopytywał Harry.
- Było naprawdę niesamowicie. Tak Harry, Twoja solówka była najlepsza - powiedziałam ze śmiechem.
Kiedy Zayn zaczął się kłócić z Hazzą czyje solo było najlepsze, skorzystałam z okazji i podeszłam do Niall'a.
- Hej Niall - zaczęłam z wahaniem.
- Hej <T.I>.
- Przepraszam, że wczoraj uciekłam. Tak naprawdę nie wiedziałam co robię - powiedziałam szybko.
- Nie ma sprawy - odpowiedział, kierując na mnie swoje błękitne oczy. Czułam jak odpływam. W ostatnim momencie się opanowałam, żeby znowu nie zrobić czegoś głupiego.

Napiętą ciszę przerwał Lou, który trzymał za rękę rozpromienioną Patricię.
- Jedziecie z nami z powrotem czy...?
- Tak już idziemy - oznajmiliśmy zgodnie.
Ostatni raz popatrzyłam Niallerowi w oczy, a ten wziął moją dłoń pod ramię, wychodząc.


_________________________________
Hej tempe chuje (specjalnie dla Zaty, bo tylko to czyta! :D )
Mówiłam, że to napiszę ;D
Witam, witam tak wgl po krótkiej przerwie. ;p
Był festiwal i było fajnie, więc chyba jestem wytłumaczona.
Macie tu dziwną część i jest dla Pati, chyba sama wiesz dlaczego.



Nacia.



I don't want to live..

Kochani, włączcie sobie tę piosenkę w trakcie czytania, lepszy efekt. <3
skończyła się ? włączcie jeszcze raz . : D

------------------------------------------------
Godzina 5:17 rano. Obudził Cię telefon. Zanim odebrałaś zwróciłaś uwagę na puste miejsce obok. Zdziwiło Cię, że Niall nie wrócił na noc.
W końcu odebrałaś telefon. Zaspanym głosem powiedziałaś " słucham ? " .. To co usłyszałaś obudziło Cię całkowicie, Twoje źrenice się rozszerzyły, serce zaczęło bić jak opętane. Zaczęłaś się wydzierać " Nie ! Nie, to nie może być prawda. Proszę, niech pan powie, że to nieprawda. To nie może być On ! ". Krzyczałaś na cały dom, łzy lały się z Ciebie potokiem. A dlaczego ? Właśnie usłyszałaś, że Niall miał wypadek samochodowy, nie przeżył go. Samochód prowadził Harry, który był w ciężkim stanie.
Nie wiedziałaś co ze sobą zrobić. Zaczęłaś się " rzucać ", krzyczeć, wyć z bólu. Tak bardzo Go kochałaś, a teraz masz żyć z myślą, że już Go nie zobaczysz..
Leżałaś w łóżku do południa. Cały czas płakałaś. Wiedziałaś, że będziesz musiała o tym wszystkich powiadomić.
Usłyszałaś dzwonek do drzwi, zeszłaś na dół, otworzyłaś i zobaczyłaś Lou, Zayna i Liama. Wszyscy byli zrozpaczeni. Momentalnie rzuciłaś się na szyję Zayna i płakałaś. Nie mogłaś wydobyć z siebie żadnego słowa, to zbyt bolało..
Około 13 zadzwonił do Ciebie policjant, że możesz pojechać do kostnicy, zobaczyć Nialla. Chłopaki nie chcieli, żebyś jechała. W końcu nie wiadomo było co możesz tam zobaczyć.
Przyjechał po Ciebie jeden z policjantów i zawiózł Cię na miejsce. Gdy odkrywali już Nialla, upadłaś na podłogę. To był straszny widok. On był taki blady, cały we krwi, oczy miał lekko otwarte. Jego piękne niebieskie oczy... Przeraziła Cię myśl, że już ich nigdy więcej nie zobaczysz. Podniosłaś się. Podeszłaś do Niego bliżej. Zaczęłaś mu mówić, że Go kochasz, że chcesz żeby to wszystko okazało się być koszmarem, z którego zaraz się obudzisz. Chwyciłaś Jego dłoń, była zimna, wręcz lodowata. Stałaś tak trzymając Jego dłoń, On wyglądał jakby spał.
Po jakiś 15 minutach policjant ledwo co zdołał Cię wyprowadzić z kostnicy. Nie miałaś siły wyjść o własnych nogach.
Wróciłaś do domu, chłopcy patrzyli się na Ciebie. Ty już nie miałaś siły płakać, twoje oczy były spuchnięte od płaczu, a głos miałaś zachrypnięty. Chłopaki nie wytrzymali i wszyscy się rozpłakali.
Wieczorem dostałaś kolejny telefon. Dowiedziałaś się, że Harry się przebudził i możecie Go odwiedzić. Jego stan już był stabilny.
Pojechaliście tam wszyscy razem. Gdy dotarliście na miejsce, zobaczyłaś Hazzę całego potłuczonego. Jeszcze nie wiedział, że Niall nie przeżył tego wypadku. Kiedy chłopacy mu powiedzieli, zaczął płakać. Ten wypadek to jego wina, bo prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Zaczęłaś się na niego wydzierać, choć ledwo co, mogłaś wydobyć jakiekolwiek słowo. Krzyczałaś, że Go nienawidzisz i że nigdy mu tego nie wybaczysz. Chłopacy próbowali Cię uspokoić, ale nic to nie dało. Uciekłaś ze szpitala do domu..

Po tygodniu odbył się pogrzeb Nialla, ale ty nie miałaś siły, żeby tam pójść. Musiała się Tobą opiekować twoja matka, bo praktycznie straciłaś chęć do życia, byłaś tak jakby "martwa". Ciągle leżałaś w łóżku i płakałaś. Nie chciałaś jeść, ani pić. W ogóle przestałaś funkcjonować..
Po pogrzebie odwiedził Cię Zayn. Powidział Ci, że Niallowi jest tam dobrze, że kiedyś się spotkacie i będziecie znowu szczęśliwi i że musisz w końcu wstać i normalnie żyć. Jednak Ty nic nie odpowiadałaś.
Zayn poszedł porozmawiać z Twoją mamą, a potem wrócił do domu.

Wieczorem wstałaś i po cichu wzięłaś z lodówki jakieś tabletki i wódkę. Poszłaś z powrotem do swojego pokoju. Na początku napisałaś list pożegnalny:
'' Dziękuję wszystkim, że byli tak kochani, że czuwali przy mnie, a zwłaszcza Tobie, mamo. Jesteś naprawdę wyjątkową osoba, kocham Cię, ale kocham też Niall'a i nie potrafię bez Niego żyć. Jest on cząstką mnie i kiedy zabrakło Jego, ja w pewnym sensie znikłam. Nie potrafię żyć z uczuciem, że już nigdy Go nie zobaczę, że nie będę mogła Go przytulić. Jeżeli tak ma być, to wolę umrzeć, znowu być blisko Niego. Proszę pochowajcie mnie razem z Nim. 
Nie płaczcie, mi naprawdę będzie tam o wiele lepiej. O wiele lepiej, bo z moim kochanym niebieskookim blondynem. Przekażcie Harremu, że mu wybaczam i przepraszam, że wypowiedziałam tak bolesne słowa. Kocham was wszystkich, a Wy kochacie mnie, więc proszę zrozumcie, że to jest najlepsze wyjście...''
Skończyłaś pisać list, położyłaś go na łóżku, a Ty usiadłaś na podłodze. Łykałaś tabletkę, za tabletką. Każdą popijałaś wódką.. Zrobiłaś się senna, w końcu opadłaś na podłogę. W oddali zobaczyłaś Nialla, który wziął Cię za rękę i poszliście tam gdzie znowu byliście razem, naprawdę szczęśliwi..


_______________________________
Tak mnie ostatnio natchnęło i w wyniku powstało to, co właśnie czytacie..
No i jak ? :D
O kim chcecie opowiadanie ? Bo nie wiem o kim pisać..

No i macie te fakty o mnie . ^^
1. Idzie teraz do II gimnazjum ( jest w klasie z Patusią . <3 )

2. Ma zajebiste przyjaciółki :D ( Pati, Kasia, Magda, Nacia, Martyna, Sara i Julia )
3. Słucha prawie każdego rodzaju muzyki ( tak samo , jak Pati . :D )
4. Ma zielony kolor oczu. 

5. Urodziła się 8 września.
6. Oprócz One Direction, jara się rapem . *.* 


Pacia . <3

niedziela, 22 lipca 2012

Waiting.

klik . ♥

Jest słoneczny, ciepły letni dzień. Jedziesz z rodziną nad morze. Cały czas słuchasz muzyki i podziwiasz widoki przez okno. Jesteś rozmarzona.
Jechaliście jakąś godzinę, czas niemiłosiernie Ci się dłużył, bo w samochodzie było naprawdę gorąco.
Byliście na miejscu. Wypakowaliście swoje rzeczy z samochodu i poszliście szukać jakiegoś miejsca na plaży. Znaleźliście je dopiero po 15 minutach, ponieważ wszędzie było pełno ludzi.
Przebrałaś się w strój kąpielowy, rozłożyłaś ręcznik i położyłaś się na słońcu by się trochę opalić. Twoi rodzice poszli popływać więc zostałaś zupełnie sama.
Znudziło Ci się już to leżenie, więc poszłaś się przejść. Szłaś i szłaś, nic ciekawego poza morzem i ludźmi nie widziałaś .
Zachciało Ci się pić, więc poszłaś do baru kupić sobie zimną pepsi.
Usiadłaś na krzesełku i powoli delektowałaś się napojem. Nagle ktoś usiadł obok Ciebie.
- Hej.
Spojrzałaś się na chłopaka i kogo zobaczyłaś ? To był Liam Payn, ten z One Direction.
- H-he-hej - nie mogłaś uwierzyć, że ktoś taki przywitał się z Tobą .
- Heh, chyba mnie poznajesz. No to pewnie nie muszę Ci się przedstawiać... To w takim razie Ty przedstaw się mi. - chłopak uśmiechnął się do Ciebie .
Ty szybko się ogarnęłaś, żeby nie wyjść na jakąś nienormalną.
- Tak, nie musisz... Ja jestem <T.I>.
- Ładne imię. A Ty przyjechałaś tu na wakacje ?
- Nie, jestem tu jednodniowo. Przyjechałam z rodziną.
- Yhym. To tak jak ja, także jestem tu jednodniowo, bo jutro wracam do domu, a potem jedziemy z chłopakami w kolejną trasę koncertową.
- Oo, no to fajnie.
- Czy ja wiem.. Powoli to wszystko mnie męczy.
- Oj, biedaczek. - Zaśmiałaś się i poklepałaś Liama po ramieniu .
Rozmawiałaś z Nim jak z najlepszym przyjacielem.
Po krótkim czasie poszliście przejść się na plażę. Przechodziłaś tu już, ale teraz wszystko wyglądało ciekawiej.  Liam opowiadał Ci o swoim dzieciństwie, o teraźniejszości. Byłaś wsłuchana w to, co on mówi. Co chwilę spoglądałaś na Niego, a On na Ciebie. Szczerze mówiąc to Liam bardzo Ci się spodobał.
Nagle mama zaczęła Cię wołać, wracaliście już do domu. Bardzo posmutniałaś.
- Wybacz Liam, ale muszę już iść.
- Czekaj! Nie możesz iść bez tego... - Liam przyciągnął Cię do siebie i pocałował Cię w policzek.
Nie miałaś temu nic przeciwko, bardzo Ci się to spodobało.
Brunet jeszcze tylko dał Ci swój numer, powiedział abyś się do Niego jeszcze dzisiaj odezwała, a potem odprowadził Cię do samochodu.
Wracając do domu cały czas myślałaś o Liamie i o tym, że chcesz znów się z Nim zobaczyć.

_________________________________
Taki tam efekt wakacyjnych nudów.. ^^
we wtorek wyjeżdżam .. :c
ale przez ten czas postaram się coś napisać .. ;d
Imagin specjalnie dla Licorice., bo chciała, żebym tu coś dodała. <3
I tak, wróciłam tutaj na dobre.. nie zamierzam już na tak długo zostawiać tu samą Pati.. Jakoś to nadrobię .
+ przy następnym imaginie dodam fakty o mnie. :D
Pacia . ;*

Another world. cz.7

- Harry... To nie jest tak jak myślisz... - oznajmiłam.
- A jak niby jest? - spytał zawiedziony, patrząc przed siebie. - Obściskujesz się z moim najlepszym kumplem, a teraz mówisz, że nie jest tak jak myślę?! Wydawało mi się, że to co wczoraj powiedziałaś było szczere! - krzyczał.
- Było. Kocham Cię. Wszystko Ci wytłumaczę, tylko proszę posłuchaj mnie!
Harry odwrócił wzrok. Byłam zła na siebie. Tak na prawdę nie wiedziałam, co mam mu powiedzieć. Jak mam mu wytłumaczyć tą całą sytuację. Kurde.. Gdybym tego nie zrobiła. Gdybym wtedy posłuchała mojego rozumu.
- Idź stąd. Chcę zostać sam - powiedział po chwili Harry.

Zrobiłam to, o co prosił. Uświadomiłam sobie, że mi nie wybaczy. Zrobiłam to na jego oczach. Postanowiłam się wyprowadzić, żeby on nie musiał mieć ze mną nic do czynienia. Zaczęłam się pakować, gdy do pokoju wszedł Harry.
- Co ty robisz? - spytał zdziwiony.
- Nie widzisz? Pakuję się. Nie chcę, żebyś przeze mnie cierpiał - oznajmiłam.
- Louis mi wszystko wytłumaczył - powiedział, a ja usiadłam na łóżku. - Nie musisz się obwiniać.
- Ale... - zaczęłam, jednak Harry przerwał mi czułym pocałunkiem.
- Rozumiesz? - spytał, gdy się od siebie odkleiliśmy.
- Tak - powiedziałam i przytuliłam się do niego.
- Kocham Cię - oznajmił.
- Ja Ciebie bardziej.
Harry zmierzył mnie wzrokiem i pokiwał przecząco głową. Miałam gdzieś co uważa Haz. I tak wiedziałam swoje. Zatopiłam swój wzrok w jego zielonych tęczówkach, które znów zdawały się błyszczeć. Tym razem ze szczęścia, które od niego promieniowało. Znów zaczęliśmy się całować.

Zeszliśmy do salonu gdzie siedzieli chłopcu. Podeszłam do Louis'a i szepnęłam mu do ucha "Dziękuję". Pocałowałam go w policzek i wróciłam do Harry'ego. Chłopak zrobił zazdrosną minę i oznajmił ze śmiechem:
- Ej, nie zarywaj do mojej dziewczyny.
- Twojej? - spytałam.
- Tak... Masz jakieś wątpliwości? - delikatnie mnie pocałował.
- Teraz już nie - oznajmiłam i zaciągnęłam go do mojego pokoju.

____________________________________
I tyle... Wydaje mi się, że zrąbałam koniec, ale dobra... Nic więcej nie wymyślę. ; c
Podziękowania dla Licorice, która dała pomysł. ; *
Za każdym razem, gdy czytam wasze komentarze jest mi bardzo miło. Motywujecie mnie do dalszego działania! <3

Patusia ^^

KONKURS!

Poszukujemy nowej administratorki! Napisz imagin i wyślij nam go na imaginy@onet.pl . Pokrótce się przedstaw(imię, wiek, skąd jesteś, itp.). Wybiorę najciekawsze opowiadanie, które oczywiście później trafi na naszą stronkę. Na wasze odpowiedzi czekam do 5 sierpnia! 

Happiness . ♥ cz.22

*oczami <T.I.>*
Przyjazd chłopaków
Tyle na to czekałam. Tęskniłam za nimi.. I to bardzo.
Siedziałyśmy z dziewczynami w salonie. Eleanor opowiadała jak poznała Lou.
W tym momencie do domu weszli chłopacy. Eleanor od razu " rzuciła się " na Lou, Paulina na Harrego, Danielle na Liamia, a Nicolle na Nialla. Oczywiście nie obeszło się bez pocałunków.
Podeszłam do Zayna i go przytuliłam. Tak bardzo mi tego brakowało. Czułam jego oddech na mojej szyi. Nie chciałam go puszczać.. Po chwili jednak musiałam to zrobić.
Wszyscy poszli do góry, w salonie zostaliśmy tylko ja i Zayn. Usiedliśmy na kanapie. Nie patrzyłam na Niego, za to on na mnie cały czas. Gdy w końcu obróciłam głowę w stronę Zayna, pocałował mnie. Byłam trochę zdziwiona, ale odwzajemniłam pocałunek. Gdy " odkleiliśmy się " od siebie, Zayn od razu zaczął się tłumaczyć.
- <T.I.>, przepraszam, że Cię tak zraniłem, zrywając z Tobą. Naprawdę nie chciałem, ale wiesz jaki jestem zazdrosny.. Chciałbym, żebyśmy byli znowu razem, już na zawsze.. - przerwałam mu pocałunkiem .
- To znaczy, że wrócisz do mnie ? - spytał szczęśliwy .
- Tak. - powiedziałam i pokiwałam głową .

____________________________________
Wgl mi się to nie podoba..
ale w końcu trzeba to zakończyć, no nie ?
Bo zostanę zabita kiedyś. xd
ehh, jakoś nie mam weny ostatnio .. :c
Jak oceniacie całe opowiadanie ? Nie było takie tragiczne ? <3
Nie pogardziłabym komentarzami, ale nie naciskam . ;3
i chciałam przeprosić wszystkich ( szczególnie Pati ), że nic nie dodawałam tu przez miesiąc.. Poprawię się. Jeśli chcecie, to dodam krótkiego imagina jeszcze dzisiaj . ; *
Pacia .

sobota, 21 lipca 2012

Another world cz.6

Siedziałam w pokoju zastanawiając się o co mu chodziło. W tamtym momencie do pomieszczenia wszedł Louis. Usiadł obok mnie i zabrał z tacy bułkę.
- Jak tam? - spytał uśmiechając się i zjadając moje śniadanie.
- Dobrze... Czemu masz taki dobry humor?
- A tak sobie... Słodko razem wyglądacie - oznajmił.
- Nie przesadzaj - powiedziałam.
- Yyy... <T.I>? On Cię zaprosił na randkę. To chyba coś oznacza, prawda?
- Nie myślałam o tym w ten sposób, ok? W takim razie... Będzie chciał się całować, tylko że wiesz...
- Nigdy się nie całowałaś? - spytał nieco zdziwiony.
- No nie... Nigdy nie miałam chłopaka, bo nie szukałam go na siłę... Tak jak inne dziewczyny...
- Wiesz... Mogę Ci pokazać, nauczyć Cię... Oczywiście jeśli chcesz.
- Ale to nie będzie nic znaczyło? Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
- Przecież wiem - powiedział i zbliżył się do mnie. Pocałował mnie, a ja to odwzajemniłam. Nie wiem jak. Po prostu. Zareagowałam tak spontanicznie. W sumie to wtedy nie myślałam o Harry'm. Tak na prawdę liczył się tylko Louis, który był przecież tylko moim przyjacielem. Sam fakt,że się całowaliśmy był odrobinę przerażający. Byliśmy przyjaciółmi, nie chciałam tego popsuć.

I wtedy przyszedł Harry. Gdy go zobaczyłam oderwałam się od Lou. Widziałam, że Hazzie jest przykro. Uderzył pięścią o drzwi, a ja zdążyłam wypowiedzieć tylko jego imię. Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami frontowymi. Wybiegłam za nim. Siedział przed domem, ocierając łzy. Biłam się z własnymi myślami. Setki niewypowiedzianych słów przepływały przez moją głowę. Mój mózg zamienił się w pole bitwy, którą za wszelką cenę chciałam powstrzymać, jednak to nie było aż takie łatwe jak mi się wydawało...

________________________________
Wybaczycie mi, że przerywam w takim momencie, czy już mogę iść na szubienicę?
Nie no taki tam joke... Nigdzie się nie wybieram jak na razie. xd
A i sorki, że taki krótki . ; c
Patusia . ; *

piątek, 20 lipca 2012

Another world cz.5

Gdy twarz Harry'ego była oświetlana przez dyskotekowe lampy, jego zielone tęczówki zdawały się błyszczeć. Oparłam głowę na obojczyku Hazzy. Chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie.
- <T.I>... - szepnął Harry. - Podobasz mi się.
Zatkało mnie. Ja... Taka niepozorna, taka zwyczajna, podobałam się jemu. Harry'emu Styles'owi. Temu, o którym większość dziewczyn mogło tylko pomarzyć. Byłam wniebowzięta. Inaczej nie da się opisać uczuć, którymi była owładnięta moja dusza i serce. Nie wiedziałam co powinnam zrobić.
- Też Cię kocham Harry.
- Dlaczego mi tego nie powiedziałaś? - spytał.
- Po prostu bałam się tego jak zareagujesz... Nie chciałam psuć Twojej kariery...
- Mojej kariery? Przecież ona nie jest najważniejsza. Ty jesteś.
Nie odpowiedziałam. Po prostu się do niego przytuliłam. Gdy skończyła się muzyka wróciliśmy do chłopaków. Cały czas trzymaliśmy się za ręce.

Późną nocą wróciliśmy do domu. Dzięki Harry'emu świetnie się bawiłam przez cały wieczór. Tylko dlatego, że powiedział mi, że mu się podobam. Harry stwierdził, że rano będzie miał dla mnie niespodziankę. Nie dopytywałam o szczegółu i szybko udałam się do mojego pokoju. Położyłam się i zasnęłam. Śnił mi się Harry. Z resztą jak zwykle.

Obudził mnie głos Hazzy. Stał obok mnie w dłoniach trzymając tacę z jedzeniem. Uśmiechnęłam się.
- Nie musiałeś - oznajmiłam.
- Ale to nie wszystko.
- Nie?
- Reszty dowiesz się później. Bądź o 15 w parku. Tam gdzie chodzimy z chłopakami.
- No dobra... - stwierdziłam a Harry wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą z tacą pełną jedzenia.

_____________________________________
JESTEM! Ufff. Jak to stwierdziła Kasiunia, byłam odcięta od cywilizacji. Hahaa.
Spodoba się? Kto był by chętny na konkurs? (jak na razie zbieram osoby, które byłyby chętne, bo po co organizować jak nie będziecie chcieli brać udziału) <3

Patusia . : D

środa, 11 lipca 2012

Ogłoszenia .

Heeeej Directioners!
Mam dla Was kilka ogłoszeń parafialnych. xd
1. Jutro wyjeżdżam. ; c Nie będzie mnie tydzień albo 2 tygodnie. Postaram się dodawać nowe imaginy za każdym razem, gdy będę miała dostęp do internetu (a to nie będzie takie proste ; /). Przepraszam, że Was zostawiam, ale cóż... Wakacje to wakacje. Będę pisać w moim "magicznym" zeszycie. Po powrocie dodam wszystko co udało mi się wymyślić.
2.Przepraszam też za to, że Pacia nie poświęca nam ostatnio zbyt wiele uwagi. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie. ; *
3. Zapodajcie mi jakieś pomysły na imaginy! Piszcie o kim, jakie(smutne, wesołe) i podajcie ogólny zarys historii.
4. Chciałabym zorganizować konkurs na najciekawszy imagin, jednak najpierw muszę pogadać o tym z dziewczynami. Bylibyście chętni?
5. Piszecie coś? Macie swoje blogi? Zostawcie linki w komentarzach. Chętnie poczytam, bo ostatnio mi się nudzi. ; p
6. Jeśli macie jakieś pytania odnośnie naszego bloga - zadawajcie je w komentarzach albo prześlijcie na imaginy@onet.pl. Odpowiem na każde. ; D

To chyba na tyle. Mam nadzieję, że będziecie chętni do udziału w konkursie. A i dzisiaj ostatni dzień naszej ankiety. Kto jeszcze nie głosował, bierze się w garść, wybiera i klika!

Byeee, Patusia.<3

wtorek, 10 lipca 2012

Another world. cz.4

Usłyszałam pukanie do drzwi. Nie... To nie było pukanie. Ktoś wręcz dobijał się do mojego pokoju. Byłam pewna, że to Lou. Tylko on budził mnie w ten sposób.
Wstałam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je.
- Louisie Williamie Tomlinson! Nudzi Ci się?! - krzyknęłam.
- Ejj, spokojnie mała - powiedział. - Harry Cię woła.
- Nie mógł sam tu przyjść?!
- Stwierdził, że próbował Cię obudzić, ale wiesz jaki on jest.
- Jak coś ode mnie chce to niech sam tu przyjdzie. Nie będę za nim biegać. - zamknęłam drzwi.
Ubrałam się i związałam włosy w luźny kucyk. Wzięłam laptop i zalogowałam się na moim Twitterze. Zauważyłam wiadomość od Harry'ego. "Zejdź na dół". Leń...

Poszłam do salonu, w którym zastałam chłopców.
- Zastanowiłaś się już? - spytał Harry, gdy tylko mnie zobaczył.
- Nie. - odpowiedziałam, choć brzmiało to bardziej jak pytanie.
- No, ale proszę!
Spojrzałam na niego. Uśmiechnął się. Wszyscy się uśmiechali.
- No dobra... Pójdę z wami. - oznajmiłam, a chłopcu zaczęli skakać z radości. - Ale... Pod jednym warunkiem. Nie będziecie mnie zmuszać do zabawy, tak jak zwykle. Jasne?!
- Tak! - krzyknęli chórem, a ja zaczęłam się śmiać.

Wszyscy byliśmy dla siebie kimś więcej niż przyjaciółmi. Byliśmy rodzeństwem. Kłóciliśmy się ze sobą, ale też śmialiśmy się i płakaliśmy razem. Zawsze mogłam na nich liczyć. Wcześniej myślałam, że nigdy nie zaufam im na tyle, że będę mogła im się zwierzyć. Myliłam się. Chyba nawet na moje szczęście.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do samochodu. Prowadził Harry. Kilkanaście minut później byliśmy pod klubem, który znałam już za dobrze. Chłopcy chodzili tylko tam. Nie lubiłam imprezować. W klubach bywałam z przymusu. Chłopcy mnie zmuszali. Twierdzili, że muszę odreagować. Faktycznie. Bycie menadżerem One Direction było stresujące. I to nie tylko przez obowiązki, które spadły na mnie praktycznie znikąd, ale przez to, że moi przyjaciele czasami byli bardzo denerwujący.

Weszliśmy do środka. Zajęliśmy "nasz" stolik. Louis i Niall od razu poszli kupić "coś mocniejszego" do picia. Chłopcy chcieli oblać udaną trasę koncertową. Po chwili Lou z Niallerem. Przynieśli jakieś wino czy coś. I oczywiście sok dla Liama. Nie pił. Był tym "normalnym". Oczywiście. Znów nie dostosowali się do mojej prośby i próbowali mnie zabawić na siłę. Po tym jak Harry z 1000 razy spytał mi się czy z nim zatańczę, zgodziłam się. Miałam dość tych jęków. Niestety, gdy tylko wyszliśmy na pakiet DJ puścił wolną piosenkę. Zarzuciłam mu ręce na szyję, a on złapał mnie w talii. Zaczęliśmy się wolno kołysać. Patrzeliśmy sobie prosto w oczy...

________________________________
W końcu to napisałam ! Sorry, że tak długo, ale w ciągu kilku ostatnich dni nie miałam weny... ; c
Może być? Hmm ? Wydaje mi się, że dłuższe. Ostatnią podzielić na dwie, czy zrobić jedną część? ; *

`Fakty` Part II :
1. Uwielbia Louisa, dlatego też nie trawi Eleanor.
2. Kocha pisać imaginy.
3. Lubi rysować.
4. Fanka piłki nożnej( gra i ogląda).
5. Lubi chemię i matematykę (o.O)
6. Jej ulubiony kolor to niebieski.
7. Uczy się francuskiego *.*
8. Śmieje się ze wszystkiego (fakt 
à la Nacia <3)
9. Nie lubi, gdy ktoś robi jej zdjęcia. Sama kocha fotografować.
10. Jeśli ktoś ma na sobie paski(nawet jeśli tego kogoś nie zna), stwierdza iż go nie lubi . xd
Me Gusta pisanie o sobie w 3os. ^^

UWAGA!

Jako, że Pacia nie raczy nic dodać (też Cię kocham) oświadczam iż chyba zostałam tutaj sama. Przynajmniej na jakiś czas. Jkbc nikt nie odchodził, tylko one mnie nie lubią i mnie tutaj zostawiły. Samą. Samiutką... <użalanie się nad sobą - Me gusta>

Patusia. ; d

piątek, 6 lipca 2012

Another world. cz.3

Po kilku godzinach drogi dojechaliśmy do domu. Mieszkałam razem z chłopakami. Nie przeszkadzało nam to. Danielle też nie. Przyjaźniłyśmy się.
Byłam już w swoim pokoju, gdy przyszedł do mnie Harry.
- Mogę? - spytał uchylając drzwi.
- Jasne, wejdź. - oznajmiłam.
- I jak wrażenia po koncercie... kolejnym?
- Byliście świetni. Jak zawsze - powiedziałam. - Czemu pytasz?
- Tak jakoś. Jutro jest impreza, idziesz z nami?
- Harry... Dopiero wróciliście z trasy i już chcecie iść na imprezę? Zastanów się.
- No tak... Czemu niby nie? - spytał.
- A nie chciał byś pojechać do domu? Do swojej mamy? Nie widzieliście się ponad 3 miesiące... - stwierdziłam.
- Widziałem ją przez 16 lat, codziennie. Taka odpowiedź wystarczy? Więc pójdziesz z nami czy nie?
- Nie wiem, powiem Ci jutro... - oznajmiłam.
- Czyli nie. Ok, pójdziemy sami. - powiedział i wyszedł.

Nie przejęłam się tym zbytnio. Wiem, że się na mnie nie obrazi. Próbował już wiele razy. Za każdym mu to nie wychodziło.
- Ale jesteś pewna? - spytał otwierając drzwi.
- Dobranoc Harry! - powiedziałam.
- Ale jesteś pewna? - powtórzył.
- Harry, idź stąd...
- Ale...
- Wynoś się! - krzyknęłam.
- No dobra... - powiedział i zamknął drzwi.

Mimo, że spałam podczas drogi, byłam zmęczona. Zasnęłam równie szybko jak Harry wyszedł z mojego pokoju.

_______________________________
Takie krótsze. ; p
Następne bd długie. Obiecuję . !
Nie ma to jak przegapić 10 000 wyświetleń. Tak wiem, jestem bardzo inteligentna . ; D

Patusia . ; *

czwartek, 5 lipca 2012

Another world. cz.2

- Już chyba wolę marznąć - stwierdziłam, choć w głębi duszy wiedziałam, że tak nie jest. Harry... Harry był spełnieniem moich najskrytszych marzeń. Znałam go bardzo długo. Najdłużej z całej piątki. Mieszkaliśmy obok siebie. Chodziliśmy do jednej klasy, Spotykaliśmy się codziennie. Zawsze mi się podobał. Nawet wtedy, gdy byliśmy młodsi. Teraz wiedziałam, że go kocham, jednak chciałam poczekać aż jego kariera się rozwinie. Nie chciałam wszystkiego psuć tym, że coś sobie ubzdurałam. Postanowiłam, że mu wszystko powiem, ale nie od razu.

W ostateczności usiadłam obok Hazzy, Tak jak wcześniej. Jak za dawnych lat. Przytuliłam się do niego. Dla Harry'ego i tak to pewnie nic nie znaczyło. Przecież byliśmy tylko przyjaciółmi. Przynajmniej on tak uważał.
Nie pamiętam kiedy zasnęłam. Na prawdę byłam wykończona. Gdy się przebudziłam leżałam z Harry'm na kanapie w autobusie. Było mi miło, jednak po chwili się otrząsnęłam i odsunęłam się od chłopaka. Usiadłam i popatrzyłam przez okno. Znów zaczął padać śnieg. Przewróciłam oczami i spojrzałam na Louis'a. Obserwował mnie. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Wolałam o nic nie pytać. Lou znalazłby jakieś dziwne wytłumaczenie. Wyobraził sobie pewnie coś odnośnie mnie i Harry'ego, że pomiędzy nami jest ta magiczna chemia. Jednak niczego takiego nie było. Chyba...

Po chwili to, że Louis śledzi każdy mój ruch, zaczęło mnie irytować.
- Lou... Tak właściwie... - powiedziałam spokojnie. - Dlaczego cały czas się na mnie gapisz?!
- Wieesz... Tak sobie myślę, że pasujecie do siebie. - powiedział. Wiedziałam. Myśli Louis'a można było odczytać bardzo szybko - albo coś knuje przeciwko mnie, albo myśli o marchewkach.
- Lou, brałeś coś dzisiaj? - spytałam chłopaka.
- Nie, ale patrz : jesteście najlepszymi przyjaciółmi. Praktycznie wszystko robicie razem. Nie dziwi Cię to, że gdy Harry potrzebuje pomocy w czymkolwiek woła Ciebie, nawet jeśli wie, że się na tym nie znasz? Pomyśl dobrze. - powiedział. - <T.I.>... Pamiętaj, mi możesz powiedzieć.
- Yhym, taa jasne. Już Ci mówię. Żebyś powiedział Harry'emu? Niee... Na taki układ nie idę. - stwierdziłam.

To co mówił Louis nie było bezsensu. Jeśli Harry go o to poprosił znaczyło to tylko, że jednak `coś` pomiędzy nami jest. Popatrzyłam na Hazzę. Spał tak jak reszta. Nawet teraz wyglądał słodko, gdy jego kręcone włosy przykryły mu pół twarzy. Uśmiechnęłam się do siebie. Wzięłam laptop i obejrzałam nagranie z koncertu. Chłopcy byli niesamowici. Wypadli świetnie, jak zwykle.

_________________________________
Co zrobić, gdy Twoja przyjaciółka jest smutna?
Patusia . 

środa, 4 lipca 2012

Another world.

- Chłopcy! Za 10 minut wychodzicie na scenę. Gdzie jest Zayn?! - krzyczałam zdenerwowana.
- W łazience. - oznajmił Niall, opychając się kolejną porcją kanapek.
- Błagam Cię, idź po niego...

`Jak dzieci` - pomyślałam i wróciłam do pracy. Znowu pośpieszałam chłopców, którym najwyraźniej nie chciało się występować. Wiem, że byli zmęczeni. Został im tylko ten jeden występ. Trasa po Wielkiej Brytanii ich wykończyła. Z resztą... Nie tylko ich. Mnie również. Jako ich menager musiałam wszystko organizować. Każdy drobiazg był na ojej głowie. Cieszyłam się, gdy moi przyjaciele założyli zespół. Sama zaproponowałam, że mogę zostać ich menagerem. Wcześniej nigdy bym nie pomyślała, że będę miała tyle pracy. Mimo to nie miałam zamiaru z tego rezygnować.

3 minuty do występu. Wszyscy czekają z niecierpliwością. Gdy chłopcy wybiegają na scenę fani krzyczą ze szczęścia. Obserwowałam wszystko zza sceny. Kolejne piosenki mijają dość szybko. Koniec koncertu. Teraz tylko spotkanie z fanami. To wszystko dzieje się tak szybko. Za szybko.
Chwilę później siedzimy w garderobie. Nie jestem już ich menadżerem. Po koncercie jestem po prostu przyjaciółką. Śmiejemy się, żartujemy. Jedziemy do hotelu. Idę do swojego pokoju. Rano powrót do domu. Nareszcie. 


#następny dzień#
Na dworze było pełno śniegu. W końcu w styczniu powinna być taka pogoda. Zimowa aura mnie dobijała. Nie lubię zimna dlatego, gdy jechaliśmy autobusem miałam na sobie gruby sweter mimo, że ogrzewanie było włączone.
- <T.I>! Podaj mi kanapkę! - krzyczał Niall.
- No chyba Cię coś boli. Sam sobie weź. - oznajmiłam. Niall spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem. Nie potrafiłam się temu oprzeć. Jego oczy zawsze na mnie działały. Podałam mu talerz. Wstałam i zaczęłam szukać koca.
- Tego szukasz? - spytał Harry i pokazał mi zielony materiał.
- Haz, oddaj mi go - powiedziałam spokojnie.
- Nie - stwierdził stanowczo.
- Jak to NIE?!
- Tak. - oznajmił i założył na siebie koc. - Jeśli go chcesz to musisz siedzieć razem ze mną.

______________________________________
PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO!
A więc oto długo(albo i nie) oczekiwany imagin o Harry'm według pomysłu Licorice.
No i tego... Będą kolejne części.
I mam już zaczęty imagin o Liamie i wstawię od razu, gdy skończę pisać ten.

Wydaje mi się, że nasze imaginy nie są zbyt ciekawe, bo ostatnio odwiedzacie nas co raz rzadziej. ; c

Patusia . <3
PS A fakty(jeśli nadal je chcecie) dodam przy następnym poście.