Siedziałam w pokoju zastanawiając się o co mu chodziło. W tamtym momencie do pomieszczenia wszedł Louis. Usiadł obok mnie i zabrał z tacy bułkę.
- Jak tam? - spytał uśmiechając się i zjadając moje śniadanie.
- Dobrze... Czemu masz taki dobry humor?
- A tak sobie... Słodko razem wyglądacie - oznajmił.
- Nie przesadzaj - powiedziałam.
- Yyy... <T.I>? On Cię zaprosił na randkę. To chyba coś oznacza, prawda?
- Nie myślałam o tym w ten sposób, ok? W takim razie... Będzie chciał się całować, tylko że wiesz...
- Nigdy się nie całowałaś? - spytał nieco zdziwiony.
- No nie... Nigdy nie miałam chłopaka, bo nie szukałam go na siłę... Tak jak inne dziewczyny...
- Wiesz... Mogę Ci pokazać, nauczyć Cię... Oczywiście jeśli chcesz.
- Ale to nie będzie nic znaczyło? Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
- Przecież wiem - powiedział i zbliżył się do mnie. Pocałował mnie, a ja to odwzajemniłam. Nie wiem jak. Po prostu. Zareagowałam tak spontanicznie. W sumie to wtedy nie myślałam o Harry'm. Tak na prawdę liczył się tylko Louis, który był przecież tylko moim przyjacielem. Sam fakt,że się całowaliśmy był odrobinę przerażający. Byliśmy przyjaciółmi, nie chciałam tego popsuć.
I wtedy przyszedł Harry. Gdy go zobaczyłam oderwałam się od Lou. Widziałam, że Hazzie jest przykro. Uderzył pięścią o drzwi, a ja zdążyłam wypowiedzieć tylko jego imię. Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami frontowymi. Wybiegłam za nim. Siedział przed domem, ocierając łzy. Biłam się z własnymi myślami. Setki niewypowiedzianych słów przepływały przez moją głowę. Mój mózg zamienił się w pole bitwy, którą za wszelką cenę chciałam powstrzymać, jednak to nie było aż takie łatwe jak mi się wydawało...
________________________________
Wybaczycie mi, że przerywam w takim momencie, czy już mogę iść na szubienicę?
Nie no taki tam joke... Nigdzie się nie wybieram jak na razie. xd
A i sorki, że taki krótki . ; c
Patusia . ; *
Matkoo ! To jest cudnee ! ; **
OdpowiedzUsuńPo prostu zaje****e !!! ;]]
zgadzam się!!!!
UsuńBosskie .!!
OdpowiedzUsuńDodaj jak najszybciej następną część.!! ; *