środa, 25 lipca 2012

Afraid to move on. cz.2

Wysiadłam z samolotu. Harry miał na mnie czekać. Wyszłam na ulicę przed lotniskiem. Nigdzie go nie widziałam. Po chwili ktoś zakrył mi oczy.
- Zgadnij kto to! - usłyszałam.
- Harry! - powiedziałam i odwróciłam się. Zobaczyłam chłopaka w lokach z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Tęskniłaś? - spytał.
- Bardzo - oznajmiłam. - Jak długo się nie widzieliśmy? Rok?
- Tak jakoś... - powiedział i wziął moje walizki,
Dojechaliśmy do domu Harrego. Byliśmy przyjaciółmi od czasów podstawówki. Tylko przyjaciółmi, jednak nie którym nawet to przeszkadzało.
Weszliśmy do środka. Usiedliśmy na kanapie w salonie. Harry opowiadał mi co się działo podczas trasy koncertowej. Co chwilę wybuchałam niekontrolowanym śmiechem.
- Harry... Bez ciebie w Holmes Chapel jest tak jakoś pusto i cicho... - stwierdziłam.
- Mi też ciebie brakowało - powiedział i mocno mnie przytulił.

Do pokoju wszedł chłopak ubrany w czerwone spodnie i koszulkę w paski. Jego brązowe włosy były roztrzepane na różne strony. Nie odezwał się do nas słowem. Usiadł w fotelu i włączył telewizor.
- Lou - powiedział Harry. - Lou!
- Przecież słyszę... - stwierdził. - Co?
- To jest Darcy. Darcy poznaj Louisa, który najwidoczniej jest dzisiaj w złym humorze - oznajmił i znów się uśmiechnął.
- Haha... Bardzo śmieszne, wiesz? Cześć... odpowiedział Lou i znów zatopił swój wzrok w ekranie telewizora.
Siedzieliśmy w ciszy. Zastanawiało mnie zachowanie Louisa. Dlaczego był taki oschły? Może coś się stało? O nic nie pytałam, wolałam nie mieszać się w jego prywatne sprawy...

_______________________________
Ehh .

Patusia .

2 komentarze: