piątek, 8 czerwca 2012

Torn ; * . cz.10

- Musimy pogadać - powiedziałam.
- Słucham? - spytał Louis.
- Nie mogłeś mi łaskawie powiedzieć? Po co ten cały cyrk? Jakieś tajemnice...
- To miała być niespodzianka, ale jeśli Ci się nie podoba...
- Z jakiej okazji? - spytałam zdziwiona.
- Z takiej, że nie byliśmy na balu w naszej szkole. Postanowiłem, że zrobimy imprezę, żeby Ci to jakoś wynagrodzić.
- Dziękuję . - powiedziałam i pocałowałam go.
Lou odwzajemnił pocałunek. Odważył się na więcej. Zaciągnął mnie do swojego pokoju. Zamknął drzwi. Pchnął mnie na łóżko. Zdziwiłam się. Nigdy nie przypuszczałam, że Louis jest taki. Całował mnie po szyi. Odpiął moją sukienkę. Nie byłam gotowa na tak duży krok. Nadal nie wiedziałam o nim zbyt wiele. Powiedziałam mu to. Zrozumiał. Zawsze rozumiał.
Do pokoju wszedł Nial:
- Louis, nie... - powiedział patrząc na telefon. - O sorry... Już mnie nie ma.

Zaczęłam się śmiać. Lou patrzył na mnie jak na jakąś wariatkę. Po chwili się uspokoiłam. Zeszliśmy do ogrodu, gdzie odbywała się cała zabawa.  Spędziliśmy cały wieczór razem. Tańczyliśmy, całowaliśmy się, przytulaliśmy. Nie obyło się bez alkoholu, jednak ja nie piłam. Tak samo jak Liam.
Od butów na szpilce bolały mnie nogi. Poszłam je zmienić na coś wygodniejszego. Założyłam czarne baletki i poszłam bawić się dalej. Weszłam do ogrodu, w którym rozstałam się na chwilę z Lou.
Mój wzrok poszukiwał jego wiecznie roześmianej twarzy. Niestety... Gdy go znalazłam nie byłam już tak szczęśliwa. Zobaczyłam jak całuje się z jakąś dziewczyną.

Wróciłam do swojego pokoju. Nie miałam ochoty na dalsze imprezowanie. Byłam urażona. Zależało mi na nim. W końcu zrozumiałam, że to COŚ co mnie tak do niego ciągnęło, to była miłość. Kochałamgo. Nie chciałam cierpieć przez Louisa. Zaczęłam płakać.
Kilka minut później do pokoju wszedł Liam z Danielle.
- Wszędzie Cię szukaliśmy. - oznajmiła Dan.
- Ej, mała. Co się dzieje? - spytał Liam.
- Nie ważne - otarłam łzy. - Idźcie się bawić.
- Bez Ciebie nigdzie nie pójdziemy. Mów co się dzieje. - powiedział Liam.
- No, bo Lou... - znów zaczęłam płakać. - Ja go kocham. A on najwidoczniej jest z tamtą dziewczyną...
- Jaką dziewczyną? O czym ty mówisz? - spytała Danielle.
- Widziałam jak się całują. Przecież mówił, że z nikim się nie spotyka... Znowu ktoś mnie oszukał... - przerwał mi Liam.
- Czekaj... Po kolei. Lou NIE MA dziewczyny. - oznajmił.
- I na pewno by Cię nie oszukał. - dodała Dan.
- Wiecie co? Nie mam już ochoty patrzeć no to wszystko. Moje życie jest do dupy... Tyle. - zabrałam kurtkę i wyszłam z pokoju.

Liam i Danielle ruszyli za mną, jednak zgubiłam ich w tłumie. Wyszłam z domu. Cały czas myślałam o Louisie.  Nie potrafiłam zapomnieć tego widoku. Szłam do swojego mieszkania. Nie miałam zamiaru słuchać kolejnych kłamstw Lou i tego jak inni się za niego tłumaczą. Wyjęłam z kieszeni słuchawki, podłączyłam je do telefonu i włączyłam muzykę.

________________________________
Dla Naci, bo czekała . ; *
Nie podoba mi się. Wczoraj ponad 200 wejść.
Dzięki, dzięki, dzięki . <3
Tak trzymać kochani . !

Patusia . ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz