Przeszłam pół miasta. Mijałam różne miejsca, które strasznie kojarzyły mi się z Louisem. Prawie 45 minut później byłam już w sowim mieszkaniu, Zamknęłam drzwi na klucz. Nie wiem czemu, ale łzy ponownie napłynęły mi do oczu. Rzuciłam się na łóżko. Po chwili poduszka była już szara od mojego tuszu do rzęs. Szukając chusteczek znalazłam jakiś zeszyt. Pamiętnik. Należał do mnie. Mimowolnie zaczęłam go czytać.
"(..)Lou jest kochany. Dzisiaj znów się z nim spotkałam.
Byliśmy tam gdzie zawsze. Wczoraj zerwałam z Davidem.
Nie chciałam dalej tego ciągnąć. Już go nie kocham. Nie
chcę więcej tych kłótni. Jt znowu idę na spacer z Lou.
Muszę w końcu kupić sukienkę na ten bal ! ♥"
Obudził mnie dźwięk telefonu. Po raz kolejny dzwoniła Danielle. Zostawiła mi już z 20 wiadomości na poczcie głosowej. Odebrałam.
- Lily! Gdzie Ty jesteś? - pytała zdenerwowana.
- Nie ważne. - oznajmiłam.
- Martwimy się o Ciebie . - przerwała na chwilę. - Lou najbardziej.
- On już mnie nie interesuje. Pa. - rozłączyłam się.
Rzuciłam telefon na łóżko. Wstałam i poszłam coś zjeść. Chciałam, aby Dan była tu ze mną, jednak bałam się, że przyjedzie razem z Louisem. Mogłam się założyć, że nawet nie wiedział co zrobił. Siedziałam przy kuchennym stole. Nie wiedziałam co robić. Kochałam Lou jednocześnie nienawidząc go za to co zrobił. Poprzedniego wieczoru mówił, że jestem dla niego ważna, a chwilę później całował się z kimś innym. Nie miałam zamiaru słuchać tych nędznych tłumaczeń, że był pijany, że nie wiedział co robi. Przypomniałam sobie zachowanie Davida, które bardzo przypominało mi to co wyprawiał Louis...
Zjadłam śniadanie i zadzwoniłam do Danielle. Chciałam z nią porozmawiać.
- Przyjedź do mnie. - oznajmiłam.
- Zaraz będę.
- Ale bez niego! - uprzedziłam ją.
- No dobra.. .- powiedziała, a ja się rozłączyłam.
______________________________________
Smutno mi...
Patusia. ; c
Czemu smutno .? ; c
OdpowiedzUsuńBoskie .!
Dodaj następną część proszę . !; *