Usiadłam na schodach. Powoli wypuszczałam dym, który trzymałam w płucach. Znowu myślałam. O moim życiu, o tym że nigdy nie będę szczęśliwa. Ponownie się zaciągnęłam. Zauważyłam przystojnego bruneta, który stał bliżej wyjścia. W dłoni trzymał papierosa. Patrzył w niebo jakby szukał odpowiedzi na jakieś pytania. Obrócił się i spojrzał na mnie. Przyglądał mi się przez dłuższą chwilę. Uśmiechał się. Zaczął powoli iść w moją stronę. Gdy był już prawie przede mną spytał:
- Nie jesteś za młoda?
- Trochę. Z resztą, po co Ci to? - odpowiedziałam.
- Nie wiem. - usiadł obok mnie. - Jestem Zayn.
- <T.I.>. Miło mi. - powiedziałam. - Jesteś tu nowy?
- Taa... Jestem kuzynem Nathana. Przyjechałem na studia. - stwierdził. - Mieszkasz w pobliżu?
- Jakieś 20 minut drogi stąd.
- Może...
Rozmowę przerwała nam Amy, która wybiegła z domu Nathana. Była roztrzęsiona. Ruszyłam za nią. Zdążyłam powiedzieć Zaynowi tylko krótkie "Cześć". Amy biegła przed siebie. Zatrzymała się dopiero, gdy byłyśmy na innej ulicy. Nadal nie mogła się uspokoić.
- Am, co się stało? - spytałam.
- Na... Nathan... - wyjąkała. Nigdy nie była tak zdołowana. Nikt nigdy nie doprowadził jej do takiego stanu.
Tamtego wieczoru nie próbowałam już nic z niej wyciągnąć. Poszłyśmy do domu Amy. Zostałam tam na noc. Nie chciałam zostawić jej w takim stanie. Rozmawiałyśmy do późna. Byłam bardzo rozkojarzona. Cały czas myślałam o Zaynie. Zastanawiałam się co chciał powiedzieć. Pochłonięta moimi rozmyśleniami nie zauważyłam kiedy Amy zasnęła. Chwilę później poszłam w jej ślady.
Obudziłam się rano. Amy siedziała na łóżku. Wokół niej leżało pełno zużytych chusteczek.
- Powiesz mi co się stało? - spytałam. Miałam nadzieję, że tym razem mi odpowie.
- Pamiętasz jak Nathan mi pisał, że mu się podobam, że mu na mnie zależy?
- No tak. Cały czas o tym mówiłaś. - oznajmiłam.
- Chciałam, żeby wiedział co czuję. Powiedziałam mu to, a on mnie wyśmiał. -powiedziała i znowu zaczęła płakać. - Stwierdził, że nigdy mnie nie kochał, że nie chciał ze mną być...
- To dlaczego Ci to wszystko pisał . ?
- Powiedział, że... - nie mogła powstrzymać łez, które spadały na kołdrę. - Że tylko się mną bawił. <T.I.> ja go kocham...
- Wiem... Idę z nim porozmawiać. - oznajmiłam.
- Nie, proszę, nie rób tego. - prosiła Amy, ale nie posłuchałam jej i wyszłam z domu.
Wzięłam mój rower i pojechałam do Nathana. Drzwi otworzył mi...
________________________________
Tralalalalalala <3
Podoba się . ? ; *
Jeśli tak to proszę o komentarze. ; p
Patusia . ; d
Szkoda tylko, że o Zaynie :/
OdpowiedzUsuńmmm dajesz dalej :D
OdpowiedzUsuńto jest boskie ! <3
OdpowiedzUsuńI to jak. Pisz dalej, dalej, dalej! Jutro około 12.30 ma być. Wiem gdzie mieszkasz! Młuhahahahaha! I zgadnij oczywiście kto. Muszę ci powiedzieć, że tylko lubię Zayna, a KOCHAM ... Nie powiem ci, bo się wkurzysz. To z tą godziną to szantaż za szantaż komentarzami. Kocham cię kuzynko za to co piszesz, a jak znowu napiszesz, że NIEWIESZ CZY BĘDZIESZ JESZCZE PISAĆ TO ... Dokończ zdanie. Wiem, gdzie mieszkasz, gdzie mieszkasz, mieszkasz! Hihahahaha!
OdpowiedzUsuńOjjj Pati! Uważaj to szantaż. Masz wrogów? Boje się o ciebie. :o:>;>8-)
Usuń