
Obudziłam się rano. Tak jak obiecał, Louis siedział obok mnie.
- Lou - powiedziałam i spojrzałam na niego.
- Hmm? - mruknął zamyślony. Nie mam pojęcia co, ale COŚ ciągnęło mnie do niego.
- My tylko się przyjaźnimy, tak? - spytałam.
- Tak. - oznajmił.
- Szkoda... - stwierdziłam i obróciłam się w stronę okna, które było za mną. Nie chciałam patrzeć na Louisa. Za każdym razem, gdy wpatrywałam się w jego zielone oczy, miałam dziwne uczucie, że jest dla mnie kimś więcej. Moje rozmyślenia przerwał dźwięk telefonu Louisa. Odebrał i wyszedł na korytarz. Wrócił po kilku minutach. Widziałam, że nie powinnam, jednak spytałam.
- Kto dzwonił?
- Harry... Chociaż jego też pewnie nie pamiętasz...
Harry, Harry, Harry... Powtarzałam w myślach. Chciałam sobie przypomnieć kim jest ten chłopak, jednak znów nic nie przychodziło mi do głowy.
- Kim on jest? - spytałam ponownie.
- Naszym przyjacielem. Przyjedzie ty niedługo.
- Fajnie.- stwierdziłam. - Tak w ogóle... Kiedy będę mogła wrócić do domu?
- W ciągu najbliższych dni. Tylko, że będziesz musiała odpoczywać.
- Rozumiem. Chyba sobie poradzę. - oznajmiłam i uśmiechnęłam się do niego.
- Nie.
- Jak to nie?
- Nie poradzisz sobie. Zamieszkasz z nami. Ze mną i chłopakami. - powiedział stanowczo.
- Lou. Nie wiem czy to jest dobry pomysł. Zgodzą się? - spytałam.
- Już dawno się zgodzili.
- Dawno.. czyli?
- Przed chwilą - powiedział, a ja wybuchnęłam śmiechem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Powoli wracałam do zdrowia, jednak tylko fizycznego. Moja pamięć nadal świeciła pustkami. Louis starał się przypomnieć mi jak najwięcej szczegółów. Mieszkałam razem z nim i chłopakami. Poznawałam ich na nowo. Odwiedzało mnie wiele osób. Kolejne twarze i brak wspomnień.
_______________________________
Może wczoraj czegoś nie sprecyzowałam. Chodziło mi o to, że dziękuję za odwiedziny, komentarze, 9 obserwatorów. Jesteśmy tutaj już miesiąc i 3 dni <musiałam!>, a więc - `Dziękuję za wszystko` to była forma wdzięczności. I jak na razie nigdzie się nie wybieram, więc nie musicie się bać. ! <3
A teraz co do posta: mnie osobiście się nie podoba <jak cała reszta moich nędznych wypocin>. Jednak najważniejsze, że wam się podoba. ; *
Chyba, że chcecie być mili i kłamiecie. xd

Patusia. ; p
Massive thank you od Lou i ode mnie oczywiście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz