sobota, 9 czerwca 2012

Torn ; * . cz.12

10 minut później przyjechała Danielle. Niestety. Nie posłuchała mnie. Louis był razem z nią. Otworzyłam drzwi. Wpuściłam go z grzeczności.
- Lily, proszę. - oznajmiła Dan. - Porozmawiaj z nim.
- Nie mam o czym. Na dodatek chciałam, żebyś przyjechała sama. Wielkie dzięki... - stwierdziłam i ruszyłam w stronę kuchni. Zatrzymał mnie Louis.
- Proszę. Wytłumaczę Ci wszystko. - powiedział.
- Nie masz czego tłumaczyć. Wiem co widziałam.
- Właśnie mam! Daj mi szansę.
- Nie. Na prawdę, nie potrafię... Może później. Nie teraz...
- Dlaczego?- spytał.- Lily. Kocham Cię! Już dawno chciałem Ci to powiedzieć, ale Ty byłaś z Davidem. Nie wiedziałem co Ty czujesz. Tamta dziewczyna nic dla mnie nie znaczy. Liczysz się tylko Ty! Lily, błagam . !
Zatkało mnie. Skąd wiedział, że czuję do niego to samo? Nie mogłam uwierzyć w to, że Liam i Danielle mu powiedzieli.
- Lou. Ja to rozumiem... Tylko, daj mi czas. Muszę to wszystko przemyśleć.
- Pamiętaj.  Nie ważne. Czy dasz mi szansę czy nie. Zawsze będę czekał. Zawsze. - powiedział i wyszedł.

`Zawszę będę czekał`. Nie mogłam zapomnieć tych słów. Były szczere. Wiedziałam to, jednak go odrzuciłam. Byłam... Nie bez niego już nie potrafiłam być. Zostałam nikim. Zwykłą dziewczyną bez perspektyw na przyszłość. Bez przyszłości razem z nim, którą sama porzuciłam...
Znów zaczęłam płakać. Danielle mnie pocieszała, jednak jej słowa nie dodawały mi otuchy. Potrzebowałam Louisa. Wiem, że zachowałam się wobec niego nie fair, ale nie wiedziałam jak postąpić inaczej. Wszystko było związane z Lou. Moje życie należało tylko do niego. Nie mogłabym pokochać kogoś innego, mając świadomość, że on cierpi. Cierpi przeze mnie.

*oczami Louisa*
Wróciłem do domu. Nie miałem ochoty z nikim rozmawiać. Chciałem tylko, aby ona mi wybaczyła. Sam wszystko spierdoliłem i sam musiałem wszystko naprawić. Na korytarzu spotkałem Harrego. Nie słuchając tego co chciał mi przekazać, pobiegłem do swojego pokoju. Wziąłem telefon i zadzwoniłem do Lily. Odebrała Danielle.
- Lou? To nie jest najlepszy czas, żebyś... - przerwałem jej.
- Daj mi ją. Muszę jej coś powiedzieć.
- Czego chcesz? - spytała Lily. Słyszałem, że płacze.
- Chcę Ci tylko powiedzieć, że Cię kocham. Nie mam zamiaru dalej żyć z nadzieją, że mi przebaczysz. Wolę już nie walczyć. Życzę Ci szczęścia z kimś innym. Kimś kto na Ciebie zasługuje... - powiedziałem i się rozłączyłem.

Ponownie wyszedłem z domu. Lily dzwoniła do mnie kilkanaście razy. Poszedłem do lasu. Usiadłem pod drzewem i myślałem co robić dalej.

_____________________________________
Dla wszystkich, którzy to czytają...
Nwm czy będą kolejne części...
Jest sens ciągnąć to dalej?

Patusia...

4 komentarze:

  1. Pisz głupku dalej . !
    to jest świetnee. < 33
    Ja czekam za następną częścią . ; pp

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz dalej ! To jest megaa ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz dalej, bo jak nie to nie myśl sobie, że ujdzie ci to płazem.
    Agacia :>;>
    NIE MYŚL!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz !
    to jest świetne :]

    OdpowiedzUsuń