Całe mieszkanie było w rozsypce. Meble były poprzewracane. Na ścianach widniały różne napisy. Wszystkie wasze zdjęcia leżały na podłodze. Byłaś na nich przekreślona. Danielle chciała Cię stamtąd zabrać. Jednak Ty postanowiłaś pójść do sypialni. Otworzyłaś drzwi. Tak jak myślałaś tam również wszystko było rozwalone. Wystraszyłaś się i zaczęłaś płakać. Zobaczyłaś napis na szafie. "Harry się Tobą bawi!".
Wybiegłaś z domu i usiadłaś na krawężniku. Łzy spływały Ci po policzkach. Miałaś już dosyć tego wszystkiego. Nie rozumiałaś dlaczego Hayley chce Cię zniszczyć. Nie wiedziałaś czym sobie na to zasłużyłaś. Chciałaś to skończyć. Zadzwoniłaś do szklarza, aby naprawił wybite okno. Obiecał zająć się tym jak najszybciej. Nie miałaś już ochoty patrzeć na ten bałagan. Wsiadłaś do samochodu Dan i wróciłyście do domu chłopaków.
Poszłaś do pokoju. Nie miałaś ochoty na nic. Położyłaś się i zasnęłaś, mimo że była dopiero 15.
Obudziłaś się wieczorem. Obok Ciebie leżał Hazza.
- Wyspałaś się. ? - spytał słodko się przy tym uśmiechając.
- Która jest godzina? - powiedziałaś zaspana.
- Po 21. - stwierdził i zaczął delikatnie całować Cię w szyję.
- Harry... Proszę...Nie mam humoru - oznajmiłaś, jednak chłopak nie przestawał. Do oczu po raz kolejny napłynęły Ci łzy.
- Co się stało? - spytał.
- Nic... - odparłaś. - Po prostu wyobraziłam sobie co jeszcze wymyślić Hayley...
- Ona już nic nie wymyśli. - powiedział stanowczo Harry.
- Skąd możesz mieć taką pewność? - spytałaś i przypomniałaś sobie o dzisiejszej wizycie w domu. - Rozmawiałeś z Danielle?
- Tak... Powiedziała mi o mieszkaniu. Przykro mi.
- Czy jest tak jak napisała? Będziesz ze mną jakiś czas, a później mnie zostawisz? - powiedziałaś. - Jeśli odpowiedź ma brzmieć tak to...- przerwał Ci.
- Jenny? CO CIĘ NAPADŁO? - spytał zdziwiony. - Zrozum! NIGDY Cię nie zostawię. Jesteś dla mnie najważniejsza! Nic tego nie zmieni.
- Na pewno? - chciałaś się upewnić.
- TAK! - krzyknął i czule Cię pocałował.
Do pokoju wszedł Liam. Popatrzył na Was ze zdziwieniem. Słyszał krzyk Hazzy. Oboje wybuchnęliście śmiechem.
- Yyy ... Danielle kazała spytać czy nie jesteś głodna... - stwierdził po chwili.
- Nie. - oznajmiłaś.
- Możesz już iść. - powiedział Hazza.
- Doobra... Już wam nie przeszkadzam. - odparł Liam. - Harry, tylko nie za głośno, ok.?
- Spadaj! - krzyknął Harry i rzucił w Liama książką.
- Ejj . To bolało . ! - oznajmił i zamknął drzwi.
Przytuliłaś się do Harrego. Ponownie go pocałowałaś. Już nie myślałaś o Hayley. Liczył się tylko on.
_____________________________________
Męczyłam się nad tym 3 dni. Co chwile coś mi się nie kleiło...
Nadal się nie klei... Ale oj taam .
Patusia . <3
Poszłaś do pokoju. Nie miałaś ochoty na nic. Położyłaś się i zasnęłaś, mimo że była dopiero 15.
Obudziłaś się wieczorem. Obok Ciebie leżał Hazza.
- Wyspałaś się. ? - spytał słodko się przy tym uśmiechając.
- Która jest godzina? - powiedziałaś zaspana.
- Po 21. - stwierdził i zaczął delikatnie całować Cię w szyję.
- Harry... Proszę...Nie mam humoru - oznajmiłaś, jednak chłopak nie przestawał. Do oczu po raz kolejny napłynęły Ci łzy.
- Co się stało? - spytał.
- Nic... - odparłaś. - Po prostu wyobraziłam sobie co jeszcze wymyślić Hayley...
- Ona już nic nie wymyśli. - powiedział stanowczo Harry.
- Skąd możesz mieć taką pewność? - spytałaś i przypomniałaś sobie o dzisiejszej wizycie w domu. - Rozmawiałeś z Danielle?
- Tak... Powiedziała mi o mieszkaniu. Przykro mi.
- Czy jest tak jak napisała? Będziesz ze mną jakiś czas, a później mnie zostawisz? - powiedziałaś. - Jeśli odpowiedź ma brzmieć tak to...- przerwał Ci.
- Jenny? CO CIĘ NAPADŁO? - spytał zdziwiony. - Zrozum! NIGDY Cię nie zostawię. Jesteś dla mnie najważniejsza! Nic tego nie zmieni.
- Na pewno? - chciałaś się upewnić.
- TAK! - krzyknął i czule Cię pocałował.
Do pokoju wszedł Liam. Popatrzył na Was ze zdziwieniem. Słyszał krzyk Hazzy. Oboje wybuchnęliście śmiechem.
- Yyy ... Danielle kazała spytać czy nie jesteś głodna... - stwierdził po chwili.
- Nie. - oznajmiłaś.
- Możesz już iść. - powiedział Hazza.
- Doobra... Już wam nie przeszkadzam. - odparł Liam. - Harry, tylko nie za głośno, ok.?
- Spadaj! - krzyknął Harry i rzucił w Liama książką.
- Ejj . To bolało . ! - oznajmił i zamknął drzwi.
Przytuliłaś się do Harrego. Ponownie go pocałowałaś. Już nie myślałaś o Hayley. Liczył się tylko on.
_____________________________________
Męczyłam się nad tym 3 dni. Co chwile coś mi się nie kleiło...
Nadal się nie klei... Ale oj taam .
Patusia . <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz