niedziela, 27 maja 2012

because I love you . cz.7


Punktualnie o 20 byliście w restauracji. Usiedliście przy stoliku. Powróciły wspomnienia. Przy tamtym stoliku Harry poprosił Cię, abyś została jego dziewczyną. Po kolacji poszliście do parku. Chodziliście alejkami znów wspominając co było kiedyś. Usiedliście na ławce. Harry zbliżył się do Ciebie i zaczął Cię całować. Robił to delikatnie, jak zwykle.
Z każdym dniem coraz bardziej Ci na nim zależało. Wiedziałaś, że nikt nie zniszczy waszego związku. Nawet Hayley.
Po chwili Harry odkleił się od Ciebie. Uklęknął przed Tobą.
- Harry, nie wygłupiaj się - oznajmiłaś.
- Ja się nie wygłupiam - wyjął z kieszeni małe pudełko. - Jenny. Jesteśmy ze sobą długo. Kocham Cię i zależy mi na Tobie, więc...
- Więc..?
- Zostaniesz moją żoną? - spytał otwierając pudełko.
Nie zastanawiając się odpowiedziałaś.
- Tak!
- Serio? - upewnił się Harry.
- Oczywiście, że tak! Kocham Cię! - oznajmiłaś i złapałaś Hazzę za marynarkę, po czym czule go pocałowałaś. Chłopak odwzajemnił pocałunek.

Harry sprawił, że byłaś szczęśliwa. Dał Ci najlepszy prezent na urodziny w Twoim życiu.
Wróciliście do domu i podzieliliście się nowiną z resztą. Nikt nie krył zadowolenia. Danielle popłakała się ze szczęścia.

Wasz ślub odbył się dwa miesiące później. Hayley została skazana na 3 lata pozbawienia wolności. Dzięki temu w spokoju czekaliście na narodziny waszej córeczki. W końcu byliście szczęśliwi i nie musieliście się o nic bać.


__________________________________
Kurde... Nie mogłam nic więcej wymyślić. PRZEPRASZAM, że tak długo nie pisałam.
Napisałam imaginy o Liamie i Zaynie, ale nie wiem kiedy dodam.
Nie będzie nas do piątku! Zielona szkoła . <3
Postaram się wszystko nadrobić w przyszłym tygodniu.

Patusia.!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz