Obudził Cię piorun. Zdziwiłaś się, bo Harrego nie było obok Ciebie. Spojrzałaś na zegarek. "23.48... Świetnie." - pomyślałaś. Zeszłaś do salonu. Zobaczyłaś Hazzę. Leżał na kanapie. Usnął przed TV. Uśmiechnęłaś się do siebie. Wyłączyłaś telewizor. Wzięłaś koc i przykryłaś nim Hazzę. Nie chciałaś go budzić.
Wróciłaś do pokoju. Nie mogłaś zasnąć. Cały czas myślałaś o Harrym. O jego słodkim uśmiechu, o tym jak się o Ciebie troszczy i że już za pół roku zostaniecie rodzicami. Nie mogłaś w to uwierzyć. Ponownie spojrzałaś na zegarek, który wskazywał 01:17. Postanowiłaś pójść do łazienki. Wychodząc z niej z kimś się zderzyłaś.
- Lou? Czemu nie śpisz? - spytałaś zdziwiona.
- Jakoś nie mogę. - stwierdził. - Jenny... Pogadamy?
- Jasne... Tylko nie tu, bo wszystkich obudzimy. - oznajmiłaś. Poszliście do pokoju, w którym spałaś.
Nie miałaś nic przeciwko rozmowie z Louisem w środku nocy. Przyjaźniliście się. Zaraz po Harrym był dla Ciebie najważniejszy.
- Gdzie Harry? - spytał zdziwiony Lou.
- W salonie. Usnął przed TV. - powiedziałaś i usiadłaś na łóżku. Po chwili Louis zrobił to samo.
- Tak w ogóle... Czemu nie śpisz? - spytał.
- Za dużo wrażeń jak na jeden dzień. - oznajmiłaś. - Po prostu chciałam wszystko przemyśleć
- Ahh... Czego ona od Was chce?
- Sam już nie wiem... - powiedziałaś.
- Pamiętam ją... Była... po prostu żałosna. Przyczepiła się do nas. Cały swój czas chciała spędzać z Harrym, a kiedy on powiedział, że nigdy nie będą parą - wziął głęboki wdech. - to się wkurzyła... Stwierdziła, że Harry tego pożałuje. Potem wy zaczęliście się spotykać i resztę już znasz...
- Lou... Wiem, że Harry mówi Ci o wszystkim... Czemu mi nie powiedział . ?
- Nie wiem... Na prawdę nie wiem. Nawet mi nie powiedział. Dowiedziałem się nie dawno. Kilka dni przed Tobą. - spojrzał na zdjęcie, które stało na mojej szafce. - Może, po prostu bał się o Ciebie ? Nie pomyślałaś o tym?
- Jakby się o mnie... To znaczy o nas bał powiedziałby mi . !
- Jak to o was .?! - spytał zdziwiony Louis.
Nie odpowiedziałaś. Złapałaś się za brzuch i spojrzałaś na Louisa. Wydawało Ci się, że zrozumiał.
- Jesteś w ciąży?! Jenny! Jak się cieszę ! - krzyczał szczęśliwy.
- Weź bądź cicho, ok? Wow... Cieszysz się bardziej niż Harry... - powiedziałaś i zaczęłaś się śmiać.
- Serio? - uśmiechnął się nieśmiało. - Który tydzień?
- Czternasty, ale nie mów im nic. To ma być niespodzianka. - oznajmiłaś.
- Spoko. Mi możesz zaufać. - powiedział i ruszył w stronę drzwi.
- Ej! Gdzie idziesz? - spytałaś.
- Do siebie. Musisz teraz odpoczywać. Miłych snów.
Cieszyłaś się, że miałaś kogoś takiego jak Lou. Mogłaś z nim porozmawiać o wszystkim. Poznałaś go prędzej niż Harry, dlatego też byliście tak ze sobą zżyci. Kochałaś go jak brata.
Gdy Louis wyszedł z pokoju, jeszcze przez chwilę rozmyślałaś o Twoim przyszłym życiu. Nie długo później zasnęłaś...
____________________________________________
Czy tylko mnie wydaje się, że moje imaginy są coraz nudniejsze?!
Zastanawiam się nad tym czy nie powinnam przestać pisać
i oddać tego bloga tylko w ręce Paci i Natalki... ; d
Dzięki za 1.800 wejść!
Patusia...
nie oddawaj , bo wszystkie piszecie suuper. !
OdpowiedzUsuńzgadzam się, nic nie oddajesz Patusiu. to jest wspólny blog . ; D
UsuńProsze nie! Patiszonie!
OdpowiedzUsuńTo będzie najgorszy ruch w twoim życiu. ;)
UsuńAgacia:D