wtorek, 22 maja 2012

I want . ♥ cz.17

- Niall, boję się. - powiedziałam, wtulona w niego .
- Skarbie, nie ma czego. - odpowiedział i przytulił mnie mocniej .
Może on faktycznie ma rację, może powinnam zrobić coś ze swoim życiem. Ludziom podoba się mój śpiew. Raz kozie śmierć. Pójdę na żywioł, dam z siebie wszystko i zobaczymy jak wyjdzie.

Dojechaliśmy na miejsce. Szliśmy w stronę studia. Niall niósł moją gitarę, a ja szłam niepewnie za nim.
- No to zaczynamy. Pokaż, co potrafisz. - powiedział do mnie gościu z wytwórni.
Zdecydowałam się na swoją piosenkę. Tę, którą wcześniej śpiewałam Niall’owi. Kiedy zaczęłam śpiewać, poczułam się pewniej.
- Dziewczyno, jesteś niesamowita. - zachwycali się chłopacy .
- Bez przesady. - powiedziałam skromnie .
- Już my się Tobą zajmiemy. Jutro o 12.00, w studiu. - powiedział koleś z wytwórni, John .

Kiedy wracaliśmy do domu widziałam, że Niall jest szczęśliwy. To był nasz ostatni dzień razem. Jutro wraca do Anglii.
W domu zastaliśmy Zayna i Trish.
- Hej, jak tam? - zapytał Zayn .
- <T.I.> jutro jedzie do studia. John jest zachwycony. - odpowiedział Niall .
- No to świętujemy. Może jakaś domówka? - zaproponował Zayn .
- Okej, to może u mnie? – odparł Niall .
- Spoko. - powiedziałyśmy z Trish zgodnie .
- To Zayn, zadzwoń do kilku osób, dziewczyny wy też. - powiedział .
- O 19.00 u Ciebie Niall? - zapytał Zayn .
- Tak. – odpowiedział .
Pocałował mnie czule i wyszedł przygotować dom.

Poszłyśmy z Trish do centrum handlowego, żeby kupić kilka nowych ciuchów. Kupiłam kilka koszulek, trzy pary spodni i fioletowe Supry. Tak długo czekałam, aż te buty pojawią się w sklepach. Nareszcie je mam.

Wróciłyśmy do mnie i zaczęłyśmy przygotowywania. Ubrałyśmy się podobnie. Ja wyprostowałam włosy, natomiast Trish zrobiła sobie loki. Pomalowałyśmy się lekko.
- Muszę stwierdzić, że wyglądamy świetnie. – powiedziałam .
- Zgadzam się. - powiedziała Trish i zaśmiałyśmy się obie.
Dochodziła 19.00, więc wyszłyśmy i udałyśmy się w stronę domu Niall’a. Było mnóstwo osób, większości nie znałam.

Siedzieliśmy w salonie i tańczyliśmy, kiedy nagle Zayn się wydarł.
- Ej, ludzie gramy w „Siedem minut w niebie!”.
Wszyscy zgodnie usiedli w salonie. Jako że impreza była na moja cześć, ja kręciłam butelką pierwsza. Wypadło na Zayna. Weszliśmy do szafy i rozmawialiśmy. Zaczęliśmy się śmiać. Dostrzegłam jego dołeczki, był taki słodki. Nie mam pojęcia co mnie napadło. Zaczęłam całować chłopaka mojej przyjaciółki, ale widać mu się podobało, bo nie sprzeciwiał się. Jego usta były takie słodkie. Po chwili drzwiczki od szafy otworzyły się, a my z niej wypadliśmy.
- Siedem minut już minę... - próbował powiedzieć Niall.
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, co zrobiłam…

_______________________
Pacia. ; *

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz