piątek, 4 maja 2012

Special love cz.3

Zeszłam na dół i ujrzałam Zayna. Od razu się uśmiechnęłam. Wzięłam torbę z ciuchami i pojechaliśmy do niego na basen. Gdy limuzyna się zatrzymała, wysiedliśmy z niej i Zayn zaprowadził mnie do jego mieszkania. Kiedy weszliśmy, po schodach zbiegł jakiś chłopak w brązowych lokach i czapce. Miał okulary przeciwsłoneczne na nosie, więc go nie poznałam.
- Hej. - powiedział, lecz nic nie odpowiadałam .
- Jestem Harry. - zwrócił się do mnie podając rękę na przywitanie .
- A ja Katerine. - odpowiedziałam z uśmiechem .
- Ej, Zayn. Czemu nie powiedziałeś, że będziemy mieli gościa?
- Bo nie będziemy mieli. Ty z resztą chłopaków idziecie zaraz do kina, kupiłem wam bilety. A ja zostanę tu z Katerine.
- Aha. - odpowiedział - To my już wam nie będziemy przeszkadzać. - zawołał resztą chłopaków z zespołu i wyszli .

Zayn wskazał mi drzwi do łazienki. Powiedział, że będzie czekać przy basenie. Szybko zdjęłam sukienkę i z niepewnym uśmiechem pobiegłam nad basen. Zobaczyłam tam Zayna w samych bokserkach. Podszedł do mnie, chwilę rozmawialiśmy. Do czasu, gdy.. wepchnął mnie do wody.
- O ty! - krzyknęłam, wciągając go do basenu.
Zaczęliśmy nawzajem opryskiwać się wodą. Zayn podpłynął do mnie i zapytał:
- I co? Nadal uważasz mnie za wielką gwiazdę?
Nie wiedziałam co odpowiedzieć..
- Nie, chyba nie. - powiedziałam po chwili .
Lekko się zawstydziłam. W tym momencie Zayn mnie pocałował. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem, choć nie ukrywam, że było to miłe. Byłam bardzo szczęśliwa, a on chyba to zauważył.

Wyszedł z basenu i zaproponował, żebyśmy poszli do parku. Szybko skoczyłam się ubrać, on zrobił to samo.
Poszliśmy do parku. Niestety, po chwili się rozpadało. Zayn wziął mnie pod parasol, który zawsze miał przy sobie. Gdy szłam z nim, nie myślałam o niczym innym, jak o naszym pocałunku. Jednak wychodząc z nim, chciałam go tylko lepiej poznać, a nie od razu się zakochiwać. No ale cóż, w moim sercu skłonnym do zakochiwania się ciągle czułam to uczucie.. miłości.
Nie zdążyłam nawet spostrzec, a już byliśmy pod jakąś kawiarnią. Zayn zapytał, czy dam się zaprosić na kawę. Natychmiastowo kiwnęłam głową, na znak, że się zgadzam. Usiedliśmy przy kominku. Zayn wybrał to miejsce. Widocznie lubi takie ciepłe i przytulne miejsca. Moim zdaniem on był ideałem faceta, ale dziwiłam się, dlaczego zaprosił taką zwyczajną dziewczynę, jak ja?
Oboje próbowaliśmy zacząć rozmowę i w tym samym czasie odezwaliśmy się tym samym słowem "więc". A on dał mi pierwszeństwo.
- Haha, ty mów pierwsza.
- Nie, ty byłeś pierwszy. Jak chcesz to zaczynaj.
- No dobrze. Ja idę coś zamówić. Co chcesz?
- Ja? Nie mam pieniędzy przy sobie.
- Przestań! Przecież ja stawiam.
- Nie, no co ty.
- Kawa czy herbata? A może jeszcze coś innego?
- Ty to umiesz postawić na swoim. Niech będzie gorąca czekolada, ok?
- Oczywiście. Już idę.
Po około 5 minutach przyszedł z moją czekoladą. Dla siebie zamówił kawę. Miło nam się rozmawiało, ale po godzinie stwierdziłam, że strasznie się zasiedziałam.
- Nie, nie idź jeszcze. Odprowadzę Cię do domu, jeśli pozwolisz.
- Ok. - odpowiedziałam .
Oboje równocześnie wstaliśmy z wygodnych krzeseł. Po chwili wyszliśmy z baru. Znacznie się ochłodziło, ale to mi nie przeszkadzało. Gdy chciałam poprawić sobie włosy Zayn zapytał:
- Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy?
- Oczywiście.
Wtedy poprosił mnie o numer komórki. Dał mi swoją, a ja zapisałam mu mój numer. Właśnie dotarliśmy do mojego domu. Pożegnałam się z nim i umówiliśmy się, że spotkamy się następnego dnia.
- Dziękuję za miło spędzony dzień, Zayn. Do jutra.
- Nie ma za co. Cała przyjemność po mojej stronie.
I wtedy weszłam po schodach do domu, a on zniknął w gęstej mgle..

____________________________________

Pacia. ; *

1 komentarz: