poniedziałek, 7 maja 2012

Niall . ♥

Do czytania tego imagina polecam piosenkę. http://www.youtube.com/watch?v=8BdyI8Uwmus
____________________________________________

Stojąc przed ołtarzem na wprost Niall'a nie wiedziałam, czy to wszystko co się właśnie działo, to nie był sen. Wyglądał jeszcze przystojniej niż zwykle. Nie mogłam oczy od niego oderwać, a on chyba nie odrywał ich ode mnie. Staliśmy tak, wpatrzeni w siebie. Na parę chwil zapomniałam, że wokół nas jest jeszcze ktoś. Ksiądz cichym chrząknięciem przywołał nas do porządku. My tylko uśmiechnęliśmy się do siebie znacząco.

Złożyliśmy przysięgę. Przypieczętowaliśmy wszystko obdarowaniem siebie nawzajem obrączkami z wygrawerowanymi naszymi imionami oraz datą ślubu. Datą 17 września. Na koniec, tradycyjnie zakończyliśmy uroczystość symbolicznym, krótkim pocałunkiem.

Wychodząc z kościoła pogłaskałam już lekko zaokrąglony brzuszek. Byłam w czwartym miesiącu ciąży. Przez te kilka miesięcy nauczyłam się już żyć z myślą, że moje pierwsze dziecko umarło, zanim zobaczyło słońce, niebo, trawę i inne cudowne rzeczy. Owszem, dalej nie było mi zbyt łatwo, ponieważ na myśl nasuwało mi się wiele pytań, w tym trzy podstawowe: "Jak ja będę patrzyła na swoje dziecko? Jak na normalne dziecko? Czy też przez mgłę wspomnień z przeszłości?"
Jednak, gdy razem z Niall'em wyszłam z kościoła, wszystko co smutne ulotniło się. Nastała trochę dłuższa chwila szczęścia, która zwiastowała tylko same dobre rzeczy, w tym spełnienie jednego z moich największych marzeń : zostanie szczęśliwą matką, która będzie potrafiła być dobrą żoną oraz zapewni swoim najbliższym bezpieczeństwo.

*Oczami Niall'a*
Przed kościołem zebrało się sporo gości. Odwróciłem głowę w bok i spojrzałem na <T.I.>. Patrzyłem jak posyła wszystkim swoje czarujące uśmiechy. Zobaczyłem kilku mężczyzn, którzy wydawali się być nią oczarowani. Jednak nie byłem zazdrosny, bowiem <T.I.> mówiąc: "Tak" potwierdziła tylko moje przypuszczenia. Ona mnie kochała, może nawet mocniej niż ja ją, co mnie trochę przygnębiło.
Goście znowu zaczęli krzyczeć: "Gorzko, gorzko!". Nie zważając na kilku wynajętych przez moich rodziców fotografów, zatrzymałem się w połowie schodów, przyciągnąłem do siebie <T.I.>, a potem ją pocałowałem. Tłum triumfował, ja zresztą też. Czułam jak wypełnia mnie od środka samo dobre uczucie. Przerwałem pocałunek i popatrzyłem w dół, na brzuch mojej żony.
- Mały, mam nadzieję, że wybaczysz nam to całowanie się. - powiedziałem cicho .
Ludzie, którzy stali blisko nas parsknęli śmiechem. <T.I.> pogłaskała brzuch, a po chwili skrzywiła się lekko.
- Kopnął mnie, a więc chyba ma jakieś przeciwwskazania.
Goście znowu wybuchnęli śmiechem, a my dołączyliśmy do nich. Spoważnieliśmy w tej samej chwili, patrząc sobie głęboko w oczy. Świat przestał istnieć, liczyliśmy się tylko my. Wkoło nas zapanowała cisza. Poczułem na sobie wzrok kilkudziesięciu osób. Uśmiechnąłem się do <T.I.>, a potem złapałem ją za rękę i razem zbiegliśmy ze schodów. Weszliśmy do samochodu i odjechaliśmy w kierunku jednej z luksusowych restauracji.

_____________________________________________
Takie krótkie, dla Naci.. < 3
Średnio mi się podoba. Ale oj tam oj tam .
Pacia. ; *

1 komentarz:

  1. Jest super! OMG śliczne! a ta piosenka też fajna / Bodżena ♥

    OdpowiedzUsuń