sobota, 12 maja 2012

ѕтιℓℓ тнє ѕαмє мιѕтαкєѕ . cz.1

Mieszkałam w małym mieście na zachodzie Polski. Mój cały świat był oparty na szkole. Moja mama była bardzo ambitna. Chodziłam do najlepszego liceum w mieście. Musiałam się dobrze uczyć, bo inaczej w domu były awantury. Mój tata nie mieszkał z nami. Rodzice rozstali się 1,5 roku temu właśnie przez zachowanie matki. Bardzo go kochałam. Nie spotykaliśmy się jednak zbyt często. Mieszkał w Londynie.
Jeszcze przed jego wyjazdem, matka zabraniała mi jakichkolwiek kontaktów z tatą. Sprzeciwiałam się jej zakazom i chodziłam do niego codziennie po szkole. Później wyjechał. Matka triumfowała, a ja zaczęłam się buntować.

Zbliżał się koniec roku szkolnego. Byłam szczęśliwa, bo leciałam do taty. 2 miesiące bez mamy i tego jej wiecznego zrzędzenia i lamentowania. Raj na ziemi.

#dzień wyjazdu#
Matka zawiozła mnie na lotnisko. W samochodzie ze 20 razy powtórzyła mi, że mam na siebie uważać i że w każdej chwili mogę wrócić. Puściłam to między uszy. Nie miałam zamiaru tego robić.

Odprawa minęła dość szybko i sprawnie. Wsiadłam do samolotu. Włożyłam na uszy słuchawki i zaczęłam słuchać muzyki. Niedługo po starcie zasnęłam.

Obudził mnie głos pilota. Informował o tym, aby zapiąć pasy, ponieważ podchodzimy do lądowania. Kilka minut po komunikacie byliśmy na lotnisku. Tata już na mnie czekał. Nie zważając na inne osoby rzuciłam się mu na szyję. Znów poczułam się jakbym była małą dziewczynką, a nie nastolatką z zbyt ambitną matką...
- Tęskniłam za Tobą - powiedziałam, a po policzkach zaczęły spływać mi pojedyncze łzy.
- Ja za Tobą też - oznajmił tata i wytarł moje łzy. - Nie płacz. Mamy dla siebie całe dwa miesiące. Chodź, pojedziemy do domu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mieszkał w dużym domu jednorodzinnym. Zaprowadził mnie do pokoju, w którym miałam mieszkać podczas pobytu u taty. Od razu rzuciłam się na ogromne łóżko.
- Podoba się . ? - spytał.
- Jasne, że tak ! - powiedziałam. - W końcu zmienię otoczenie... Chociaż na jakiś czas...
- To fajnie - stwierdził i pocałował mnie w czoło. - Nie wiedziałem jakie kolory lubisz, więc...
- Tato! Przestań. Jest świetny. Nie chodzi o kolory.
- Skoro nie. Chodź oprowadzę Cię po okolicy.

Zgodziłam się. Na dworze było bardzo przyjemnie. Nie pamiętałam kiedy ostatni raz tak spacerowaliśmy. Zero stresu i presji ze strony matki. Zamyśliłam się. Poczułam, że się z kimś zderzyłam.
- Bardzo przepraszam! - powiedziałam.
- Nie szkodzi - stwierdził chłopak.
Zauważyłam jego brązowe oczy. Były śliczne.
- <T.I> To jest Liam. - powiedział tata.
- Hej - stwierdziłam niechętnie.
- Tylko tyle . ? - spytał chłopak.
- A czego oczekiwałeś . ? Przecież dopiero Cię poznałam.
- Ahh... Myślałem, że wiesz kim jestem, ale...- powiedział Liam, jednak przerwał mu mój tata.
- Wiesz co skarbie... Liam razem z kolegami ma zespół. Na prawdę nigdy nie słyszałaś o One Direction? - spytał mnie tata.
- Coś obiło mi się o uszy. - stwierdziłam i zwróciłam się do przystojniaka. - Sorki koleś. Nie słucham takiego badziewia.
- Ejj . Czemu tak sądzisz? Nawet nas nie słyszałaś. - oznajmił zawiedziony Liam.
- Po prostu. Nie podoba mi się muzyka jakichś na maxa wystylizowanych chłopczyków.

Nie chciałam już nic więcej mówić. Obróciłam się i powoli zaczęłam iść w stronę domu. Zauważyłam, że tata jeszcze przez chwilę rozmawiał z Liamem. Nie wiedziałam czemu postąpiłam w ten sposób. Faktycznie słuchałam tylko rocka i metalu, ale jeszcze nigdy nie powiedziałam niczego aż tak urażającego... Pomyślałam, że chłopakowi mogło zrobić się przykro. Postanowiłam go przeprosić. Obróciłam się, lecz zobaczyłam tylko mojego tatę zbliżającego się do mnie.


________________________________________
Wiem... Miało być o Niallu i Liamie, ale coś mnie wzięło na samego Liama.
Myślę, że się spodoba. : D

Patusia. <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz