środa, 9 maja 2012

I want . ♥

- Nareszcie wakacje! - krzyknęłam wybiegając ze szkoły. Cieszyłam się jak dziecko. Poszłam na parking, tata już na mnie czekał.
- Hej tato! - powiedziałam wsiadając do samochodu .
- Hej Alice. - odpowiedział tata .
- Jak świadectwo ? - zapytał tata z uśmiechem .
Nie wiedziałam co odpowiedzieć, natomiast wiedziałam, że kiedy je zobaczy nie puści mnie na koncert.
- Yyy... Dobrze, mam czwórkę z matmy. - odparłam z uśmiechem .
- No, to całkiem nieźle. - odpowiedział tata i ruszył z piskiem opon .

Dojechaliśmy do domu, weszłam do swojego pokoju, tylko tam czułam się w pełni sobą. Usiadłam na łóżku i wzięłam gitarę do ręki. Coś zagrałam, po czym włączyłam telewizję. Mój ulubiony kanał to MTV. Leciała piosenka One Direction - What makes you beautiful, którą wcześniej zagrałam na gitarze. Uwielbiałam 1D i ich piosenki. Mój cały pokój obklejony był plakatami Niall'a Horana. To on spodobał mi się najbardziej.
- <T.I.> ! - usłyszałam głos mamy z dołu .
- Idę! - krzyknęłam i zeszłam na dół. Mama z tatą siedzieli w salonie .
- Tak ? - zapytałam, po czym usiadłam na fotelu .
- Musimy Ci coś powiedzieć, córeczko. Wiemy, że twoim marzeniem jest mieszkać w Anglii, bo mieszka tam twój idol. Tata dostał propozycję pracy i jedziemy tam na miesiąc. Jeżeli oferta pracy będzie odpowiadała tacie to przeprowadzimy się.
- Yyy... - zatkało mnie totalnie .
- Cieszysz się? - zapytała mama .
- Jasne, bardzo! - wykrzyczałam radośnie. 
W moim mieście nie miałam wielu znajomych, wszyscy uważali mnie za rozpuszczoną laskę. Wcale taka nie byłam, uwielbiałam zabawę, szaleństwa. Kochałam jeździć na BMX-ie.
- Idź się spakować, wyjeżdżamy jutro rano. - powiedział tata .
- Okej. - krzyknęłam wchodząc po schodach.
Wyjęłam spod łóżka walizkę i spakowałam ubrania i kosmetyki. Spojrzałam na zegarek, była już 19.30. Postanowiłam ostatni raz poskakać na rowerze w miejskim skateparku. Ubrałam rurki, t-shirt i fioletowe dunki. Zabrałam rower z garażu i wyszłam.

"To mój świat" - pomyślałam i nałożyłam moje wielkie słuchawki. 
Spojrzałam w komórkę, była już 22.00. Wracając do domu cały czas myślałam o jutrzejszym wyjeździe. 

Weszłam do domu, wzięłam prysznic i położyłam się spać. Rano obudził mnie dźwięk budzika, zapomniałam go wyłączyć. Była 6.55, przeciągnęłam się na łóżku i poszłam do łazienki. Ogarnęłam się i zeszłam na dół na śniadanie. Wszyscy jeszcze spali, więc zrobiłam sobie tosty z nutellą. Zjadłam i popiłam sokiem pomarańczowym. Wróciłam do pokoju, żeby się ubrać. Wzięłam granatowe rurki, fioletową bokserkę i koszulę w kratę. Usiadłam na łóżku i gapiłam się na plakaty Niall'a. Włączyłam szybko telewizor i usłyszałam piosenkę 1D.
Zaczęłam tańczyć, to moja druga pasja, zaraz po jeździe na BMX-ie. 

"Pierwszy dzień wakacji" - pomyślałam. Nareszcie odpocznę od szkoły i zajęć dodatkowych. W roku szkolnym nie mam czasu na przyjemności, rodzice wysyłają mnie na wszystkie możliwe kursy. Rozmawiam płynnie w trzech językach, gram na gitarze, pianinie, perkusji, tańczę, śpiewam i pływam. Przynajmniej się nie nudzę, ale trochę odpoczynku mi się należy. - pomyślałam i uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Wstawaj Alice! - krzyknął tata na dole. Zeszłam na dół .
- Świetnie wyglądasz. Dobrze spałaś? - zapytała mama .
- Jak nigdy - odparłam z uśmiechem . 
Poszłam wybrać buty do mojego stroju. Zdecydowałam się na zwykłe trampki. Narzuciłam na głowę moją ulubioną czapkę z daszkiem i wyszłam na zewnątrz.
Siedziałam w ogrodzie jakąś godzinę, po czym zawołali mnie rodzice i powiedzieli, że za 15 minut jedziemy na lotnisko. Ostatni raz weszłam do swojego pokoju. Zbiegłam na dół, spojrzałam w lustro i uśmiechnęłam się do siebie. Tata nacisnął klakson i krzyczał, że jeśli nie wyjdę natychmiast to się spóźnimy. Wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy. 

Na lotnisko dojechaliśmy zaledwie w 25 minut. Minęła odprawa i w końcu usiadłam wygodnie w pierwszej klasie. Czekało mnie siedem godzin męczarni w samolocie. Nienawidzę latać z rodzicami, jest tak nudno. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam słuchać muzyki. Zasnęłam. Obudził mnie głos z głośników informujący o tym, że należy zapiąć pasy, bo zaczynamy lądowanie. Doskonale, dość tej męczarni - pomyślałam.
- Chodź córciu! - powiedziała mama i pociągnęła mnie w stronę wyjścia .
Wyszliśmy wszyscy razem. Po 10 minutach podszedł do nas jakiś facet.
- Państwo <T.N.>? - zapytał z nadzieją .
- Zgadza się. - odparł tata .
- Zapraszam do samochodu, nazywam się Matthew Smith i jestem waszym kierowcą. 
Wsiadłam do długiej, czarnej limuzyny. Jechaliśmy jakieś 20 minut.
- Jesteśmy na miejscu. - powiedział Matthew. 
Wysiadłam i zobaczyłam wielką willę w białym kolorze. Do głównych drzwi prowadziła brązowa ścieżka. Podeszłam do drzwi, już miałam chwycić klamkę, kiedy ktoś wewnątrz je otworzył.
- Witam panno <T.N.> - powiedział uśmiechnięty facet, około pięćdziesiątki .
- Dzień dobry. - powiedziałam i zaczęłam zwiedzać dom . 
Weszłam po schodach, wzdłuż korytarza było kilka par drzwi. Na samym końcu były duże drzwi. 
To mój pokój! - pomyślałam i otworzyłam drzwi. Zaniemówiłam. Pokój był wielki. Naprzeciwko drzwi stało wielkie łóżko z masą kolorowych poduszek. Obok była szafeczka z fioletową lampką i budzikiem w kształcie płyty winylowej. Po prawej stronie były drzwi do garderoby, a po lewej do mojej łazienki. Była przestrzenna. Fioletowe kafle oddawały oldschoolowy klimat. Nie zabrakło wielkiej wanny i lustra na pół ściany. Na lewej ścianie było wielkie akwarium, w którym pływały kolorowe ryby. Coś w stylu rafy koralowej. Cos niesamowitego! Zeszłam na dół, żeby podziękować rodzicom, ale nie zastałam ich. Zobaczyłam kartkę na stole.
Alice!
Pojechaliśmy z tatą do pracy. Nie wrócimy na noc. Pieniądze masz w pierwszej szufladzie, mam nadzieję, że sobie poradzisz. Kochamy Cię!
Mama.

____________________________________
Taki nowy imagin, oczywiście będzie dłuższy.
Dla Naci . 
Niedługo kolejna część .
Pacia. ; * 

1 komentarz: